Budżet na 2018 r. zapowiada się równie dobrze, jak tegoroczny, który jest sensacyjnie dobry - ocenił PAP Janusz Szewczak (PiS) przyjęcie dokumentu z poprawkami przez sejmową komisję finansów. Izabela Leszczyna (PO) uważa zaś, że dokument lekceważąco podchodzi do wydawania publicznych pieniędzy.
Sejmowa Komisja Finansów Publicznych opowiedziała się w piątek za uchwaleniem budżetu na 2018 r., jednocześnie wprowadzając do projektu kilkadziesiąt poprawek. Przewidują one m.in. zwiększenie przyszłorocznej rezerwy ogólnej o prawie 95 mln zł.
"Zrobiliśmy pierwszy krok do bardzo dobrego budżetu na 2018 rok" - skomentował dla PAP decyzję komisji jej wiceprzewodniczący Janusz Szewczak.
Jego zdaniem ten budżet "zapowiada się równie dobrze", jak tegoroczny, który jest "sensacyjnie dobry". Poseł PiS zwraca uwagę na wzrost PKB powyżej szacunków - jego zdaniem - w całym 2017 r. może sięgnąć nawet 4,5 proc., rekordowe dochody podatkowe, w tym z VAT, a także niski deficyt, mimo realizacji przez rząd programów socjalnych.
"Nasze budżety to jakościowa różnica w stosunku do budżetów koalicji PO-PSL" - ocenił Szewczak. Zwrócił uwagę, że nie sprawdziły się prognozy np. b. prezes NBP Leszka Balcerowicza, który zapowiadał katastrofę budżetową.
Poseł przyznał, że podczas prac komisji złożył poprawkę, obniżającą budżet Rzecznika Praw Obywatelskich o 4 mln zł. "Uważam, że obecny poziom wydatków to nadmiar łaskawości dla rzecznika, który szkaluje Polskę" - mówi Szewczak. "Pieniądze publiczne powinny być wydawane na tych, którzy się uczciwie o Polsce wypowiadają" - dodał. Przyznał zarazem, że jego klub zdecydował o wycofaniu tej poprawki.
Była wiceminister finansów i członkini komisji finansów Izabela Leszczyna (PO) ma krytyczną ocenę projektu budżetu na 2018 rok. Przyznaje, że posłowie PO głosowali przeciw na posiedzeniu komisji i prawdopodobnie będą przeciw na sali sejmowej.
Zdaniem Leszczyny budżet jest przejawem "lekceważenia wydawania publicznych pieniędzy". Posłanka PO przyznała, że wskaźniki gospodarcze są obecnie dobre, co jest - jej zdaniem - spowodowane przede wszystkim dobrą koniunkturą. Jednak oczekiwania społeczne w takiej sytuacji, dodała, łatwo rozbudzić, a gdy trzeba będzie powiedzieć społeczeństwu, że trzeba "zacisnąć pasa", może być z tym problem.
W opinii Leszczyny nie jest również dobrą metodą, by "ok. 300 mln zł, które miało zostać wydane na EXPO w Łodzi, tylko dlatego, że się Łodzi nie udało wygrać, rozdysponowywać na drobne cele lokalne".
Jej zdaniem budżet centralny nie służy do tego, "by każdy poseł mógł pochwalić się w swoim regionie, że kupił nowy wóz strażacki", a w dodatku, by ilość pieniędzy przyznanych w ten sposób dla regionu zależała od "siły przebicia posła".
Komisja finansów rozpatrzyła w piątek ponad 400 wniosków, których większość złożyła opozycja. Komisja wprowadziła do projektu kilkadziesiąt poprawek, prawie wyłącznie zgłoszonych przez posłów PiS.
Szereg przyjętych przez komisję poprawek dotyczy rozdysponowania rezerwy utworzonej w związku z planowaną organizacją EXPO w Łodzi. W listopadzie zdecydowano, że wystawa ta odbędzie się w Buenos Aires, a nie w Łodzi.
Poprawki zmniejszające rezerwę celową na EXPO 2022 o ponad 276 mln zł uzyskały poparcie resortu finansów. "W związku z tym, że rząd zabezpieczył niezbędne środki finansowe związane z ubieganiem się Polski o organizację wystawy EXPO w Łodzi, pojawiła się przestrzeń w rezerwie w wysokości 360 mln zł" - wyjaśniała wiceminister finansów Teresa Czerwińska. Dodała, że zabezpieczone środki mogą zostać uwalniane i przeznaczane na inne dodatkowa działania, w tym finansowane przez poszczególnych wojewodów.
Pieniądze z tej rezerwy mają zostać przeznaczone na różne cele i potrzeby regionalne m.in. dofinansowanie inwestycji samorządowych, wsparcie zakupów sprzętu pożarniczego, karetek pogotowia, sprzętu medycznego do szpitali czy wsparcie dla obiektów zabytkowych.
Komisja przegłosowała też poprawkę Janusza Szewczaka (PiS) obniżającą wydatki RPO o kolejne 4 mln zł, ale po reasumpcji głosowania zarządzonej przez przewodniczącego komisji, poprawka ta została odrzucona.
Projekt budżetu na 2018 r. zakłada, że deficyt nie przekroczy 41,5 mld zł, wzrost gospodarczy będzie na poziomie 3,8 proc., a średnioroczna inflacja wyniesie 2,3 proc.
Według projektu dochody państwa wyniosą 355,7 mld zł, a wydatki 397,2 mld zł. W projekcie założono deficyt sektora finansów publicznych w 2018 r. w wysokości 2,7 proc. PKB. Rząd przewiduje wzrost przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń w gospodarce narodowej oraz wzrost emerytur i rent w wysokości 6,3 proc., wzrost spożycia prywatnego w ujęciu nominalnym o 5,9 proc. W tzw. budżecie środków europejskich na rok 2018 ustalono, że jego dochody wyniosą 64,8 mld zł, wydatki 80,2 mld zł, a deficyt 15,5 mld zł. (PAP)
fot.Leszek Szymański/EPA
Reklama