Polonia z Las Vegas inna, bo apolityczna
Jedna polska szkoła sobotnia, jedne polskie delikatesy, polsko-amerykańskie centrum kulturalne i placówka konsularna z gościnnie odwiedzającym ją konsulem RP z Los Angeles. Tak wygląda mapa Polonii mieszkającej w Las Vegas, niedużej liczebnie, ale bardzo ze sobą zżytej...
- 03/01/2012 02:24 PM
Jedna polska szkoła sobotnia, jedne polskie delikatesy, polsko-amerykańskie centrum kulturalne i placówka konsularna z gościnnie odwiedzającym ją konsulem RP z Los Angeles. Tak wygląda mapa Polonii mieszkającej w Las Vegas, niedużej liczebnie, ale bardzo ze sobą zżytej.
Znają się tu niemal wszyscy, bowiem spotykają się w polskiej szkole, na zakupach w sklepie z pierogami, delicjami i ptasim mleczkiem, na jedynej mszy w j. polskim, a także na niewielu imprezach, które zawsze są wydarzeniem.
- Trudno podać dokładną liczbę Polaków mieszkających w Las Vegas, na pewno jest to 300-400 osób, które pojawiają się na piknikach organizowanych przez szkołę lub przy okazji wydarzeń sportowych z udziałem polskich drużyn. Dane konsulatu mówią jednak o znacznie większej Polonii, sięgającej nawet 10-12 tys. osób - opowiada naszemu portalowi Maria Randolph, sekretarz w założonej sześć lat temu Polskiej Szkole im. Jana Pawła II.
Pytana o średnią wieku Polaków z Las Vegas nasza rozmówczyni przyznaje, trudno ją określić, ale przyznaje, że najaktywniejsi są trzydziestolatkowie. To właśnie z ich inicjatywy, dla ich dzieci, założono tutaj przy kościele pw. Our Lady of Las Vegas polską szkołę. Dziś uczęszcza do niej ponad 60. uczniów.
- Wiele osób wcześniej mieszkało już gdzieś w Stanach. Przeprowadzka do Las Vegas była dla nich świadomym wyborem – opowiada Maria Randolph, która do Nevady przeprowadziła się 9 lat temu z Chicago.
Od 19 lat mieszka tutaj Janusz Karbowniczek, założyciel portalu Polonia Las Vegas, który znakomicie orientuje się w topografii tutejszej Polonii.
- Jesteśmy częścią tego miasta. Kilku naszych rodaków występuje w prestiżowym Cirque du solei, młodziutki Alex Christopher ma swój show w jednym z najlepszych hoteli w mieście, jeszcze inni pracują w kasynach, gdzie wykonują czynności od tych najprostszych po pozycje managerskie.
Według naszych rozmówców Polacy mieszkający w stolicy amerykańskiego hazardu przyjmowani są bardzo przyjaźnie. - To ciężko pracujący ludzie. Niestety, nie znamy historii spektakularnych wygranych naszych rodaków w tutejszych kasynach – dodaje Janusz Karbowniczek i przy okazji radzi, by omijać mniejsze kasyna, gdzie szansa na wygraną jest żadna: – Wszyscy wiedzą, że maszyny są ustawiane, dlatego jak grać, to tylko w dużych kasynach, przy głównej ulicy miasta.
Pytani o to, czym żyje na co dzień Polonia w Las Vegas nasi rozmówcy zgodnie przyznają, że na pewno nie polską polityką. – Ponieważ nie mamy polonijnych mediów – nie jesteśmy rozpolitykowani, a dzięki temu nie podzieleni. Łączy nas to, że jesteśmy Polakami, że mówimy tym samym językiem – mówi założyciel portalu, a Maria Randolph dodaje: - Ja nawet nie wiem, skąd kto z Polski pochodzi, bo nie to jest ważne. Kiedy spotykamy się na imprezach takich jak międzynarodowy turniej piłkarski, na który w lutym przyjechała do nas młodzieżowa drużyna Legii Warszawa, przychodzimy z flagami, wymalowaymi na biało-czerwono twarzami i manifestujemy swoją polskość i bardzo się nią cieszymy.
Małgorzata Błaszczuk
Reklama