Stany Zjednoczone pozostają przywiązane do artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego o wzajemnej obronie sojuszników - zapewnił wiceprezydent USA Mike Pence. Informuje o tym we wtorek amerykański portal Politico.
Okazją była gala wręczenia nagród think tanku Atlantic Council z udziałem sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga, która odbyła się w poniedziałek wieczorem w hotelu Ritz-Carlton w Waszyngtonie.
"Bądźcie pewni, że nasze zaangażowanie jest niezachwiane - powiedział Pence. - Dopełnimy naszych zobowiązań do zapewnienia zbiorowej obrony wszystkich naszych sojuszników (...) atak na jednego z nas jest atakiem na nas wszystkich".
W przemówieniu Pence zasugerował także możliwość dalszego rozszerzenia Sojuszu. "Drzwi do NATO muszą pozostać otwarte. NATO jest dzisiaj równie ważne, jak było podczas założenia blisko 70 lat temu" - powiedział. W poniedziałek Czarnogóra została oficjalnie 29. członkiem NATO.
Wystąpienie wiceprezydenta miało miejsce tego samego dnia, kiedy portal Politico poinformował, że prezydent USA Donald Trump podczas szczytu NATO 25 maja w Brukseli zrezygnował w ostatniej chwili z deklaracji przywołującej art. 5 o wzajemnej obronie, czym zaskoczył nawet swoich doradców ds. bezpieczeństwa.
Według portalu, Trump w wystąpieniu w Brukseli nie opowiedział się jednoznacznie w imieniu Stanów Zjednoczonych za art. 5. Opinię tę podziela zdecydowana większość amerykańskich ekspertów w dziedzinie bezpieczeństwa zbiorowego, w tym byli ambasadorowie USA przy NATO.
Brak takiego oświadczenia rozczarował nie tylko przywódców państw członkowskich NATO, ale także najbliższych doradców prezydenta w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego: ministra obrony Jamesa Mattisa, sekretarza stanu Rexa Tillersona i doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego gen. H.R. Mastera - podał Politico, powołując się na pięciu anonimowo cytowanych wysokiej rangi przedstawicieli Białego Domu. (PAP)
Reklama