Wśród członków Partii Republikańskiej, którzy od grudnia 2015 r. do marca br. przeszli do Partii Demokratycznej, najliczniejszą grupę stanowili najmłodsi wyborcy - wykazał sondaż przeprowadzony przez ośrodek badawczy Pew Research.
"Zdradę" Partii Republikańskiej (GOP) przez najmłodszych członków wykazało pięć kolejnych badań przeprowadzonych przez ponadpartyjny Pew Research w omawianym okresie, a więc jeszcze przed ostatnimi kontrowersjami, jak niespodziewane zwolnienie dyrektora FBI Jamesa Comeya i przekazanie przez prezydenta Donalda Trumpa poufnych informacji wywiadu ministrowi spraw zagranicznych Rosji Siergiejowi Ławrowi.
W tym okresie, obejmującym wybory prezydenckie i pierwsze miesiące sprawowania władzy przez Trumpa, 11 procent badanych w sondażu członków GOP przeszło do Partii Demokratycznej, a nieznacznie mniejszy odsetek (10 procent) Demokratów, którzy wzięli udział w tym badaniu, wzmocniło obóz Republikanów.
Jednak wśród najmłodszych Republikanów, czyli tych, którzy nie ukończyli 30 lat, przypadki przejścia do szeregów Partii Demokratycznej stanowiły aż 23 procent - dwa razy więcej niż w innych grupach wiekowych wśród członków GOP i o wiele częściej niż w grupie najmłodszych Demokratów. W okresie 15 miesięcy objętych badaniami ośrodka Pew tylko 9 procent najmłodszych członków Partii Demokratycznej przeszło do obozu Republikanów.
Zdaniem analityków ocena poczynań Trumpa była podstawowym powodem opuszczenia GOP i przejścia do szeregów Partii Demokratycznej bądź obozu jej sympatyków. Wśród "uciekinierów" z Partii Republikańskiej aż 84 procent badanych wyraziło negatywną opinię o Trumpie, w tym aż 57 procent "zdecydowanie negatywną opinię".
Exodus najmłodszych Republikanów z szeregów tej partii martwi strategów GOP, którzy obawiają się poważnych strat w wyniku wyborów do Kongresu, zaplanowanych na listopad przyszłego roku.
W wypadającymi w połowie kadencji prezydenckiej tzw. midterm elections, wyborach do Izby Reprezentantów i uzupełniających do Senatu, nazywanych plebiscytem popularności urzędującego prezydenta, tradycyjnie partia mająca kontrolę w Białym Domu traci miejsca w Kongresie.
W ostatnich 21 wyborach przeprowadzonych w środku 4-letniej kadencji prezydenta partia, której przedstawiciel sprawował urząd prezydenta, traciła przeciętnie 30 mandatów w liczącej 435 członków Izbie Reprezentantów i cztery miejsca w 100-osobowym Senacie.
Odniesienie przez GOP takich przeciętnych strat w wyborach "środka kadencji" w 2018 roku oznaczałoby dla ugrupowania utratę posiadanej w obecnym Kongresie 115. kadencji większości zarówno w Izbie Reprezentantów, jak i w Senacie i tym samym możliwość zablokowania przez Partię Demokratyczną planów ustawodawczych prezydenta Trumpa do następnych wyborów prezydenckich w 2020 roku.
Zdaniem amerykańskich politologów kolejnym ważnym sprawdzianem nastawienia wyborców do Partii Republikańskiej, o wiele ważniejszym niż sondaże, będą przeprowadzone w czwartek wybory uzupełniające w okręgu wyborczym w tradycyjnie republikańskim stanie Montana.
O miejsce w Izbie Reprezentantów w okręgu w Montanie, zwolnione przez Republikanina Ryana Zinkego, którego Trump mianował szefem resortu spraw wewnętrznych (Secretary of Interior), walczy bogaty przedsiębiorca, Republikanin Greg Gianforte, z nieposiadającym doświadczenia politycznego piosenkarzem muzyki folkowej Robem Quistem, który reprezentuje Partię Demokratyczną.
Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)
Reklama