Donald Tusk mógłby być kandydatem na prezydenta - powiedział w czwartek lider PO Grzegorz Schetyna. Zadeklarował, że będzie namawiać do tego obecnego szefa Rady Europejskiej. Jak mówił, Tusk "byłby najlepszym liderem projektu odbudowy pozycji Polski w świecie i w Europie".
Według szefa PO to, czy Tusk będzie chciał kandydować, zależy od wyborów samorządowych, europejskich i parlamentarnych. "To będzie czas na jego decyzję" - mówił Schetyna w czwartek w TVN24.
"Jeszcze parę miesięcy temu trudno to było sobie wyobrazić, ale jestem w stanie dzisiaj to zobaczyć, że Donald Tusk mógłby być kandydatem na prezydenta koalicji rządzącej, czyli tej, która wygrywa wybory w 2019 r." - powiedział. "Ale to musi być jego decyzja" - dodał.
Zadeklarował, że będzie Tuska do tego namawiać. Jak mówił, "wielokrotnie" o tym już rozmawiali.
"To jest naturalny scenariusz, dla mnie optymalny, dla Polski także - że tak doświadczony polityk i tak znany w świecie, który po zwycięskich wyborach parlamentarnych i odsunięciu PiS-u od władzy, uwiarygadnia swoim prezydenckim wyborem nowy rząd" - powiedział lider PO.
"Tusk, który jest znany na całym świecie, ma bardzo mocną pozycję, byłby najlepszym liderem projektu odbudowy pozycji Polski w świecie i Europie" - zaznaczył Schetyna.
Druga kadencja Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej upłynie pod koniec 2019 r. Wybory prezydenckie odbędą się w 2020 r.
Pytany o hasła, z jakimi Platformy pójdzie do wyborów, Schetyna mówił, że nie jest populistą. "To nie jest tak, że my będziemy obiecywać po to, żeby wygrać wybory, a potem przepraszać czy udawać, że nie możemy zrealizować zapowiedzi" - dodał.
Dopytywany, czy w razie przejęcia władzy po wyborach PO podniesie wiek emerytalny, Schetyna podkreślił, że jest konieczna w tej kwestii rozmowa ze stroną społeczną, bo - jak mówił - "trzeba urealnić wiek emerytalny".
"Polska jest krajem, w którym kobiety przechodzą w najniższym wieku na emeryturę. To jest problem dla następnych pokoleń. Dzisiaj polityka PiS jest absurdalna, bo nie dba o losy kolejnych pokoleń, które będą miały problem z utrzymaniem wielkiej rzeszy emerytów" - zaznaczył szef Platformy. (PAP)
Reklama