Rozlokowanie czołgów USA w Europie Środkowej i Wschodniej to proporcjonalna odpowiedź na agresywne działania Rosji wobec państw bałtyckich i całego NATO – powiedziała przebywająca na Litwie zastępczyni sekretarza generalnego Sojuszu Rose Gottemoeller.
„Działania Rosji w ciągu ostatnich lat jak zajęcie Krymu, wzmacnianie potencjału wojskowego na zachodzie wzbudzają nasze zaniepokojenie” – powiedziała w piątek Gottemoeller w wywiadzie dla agencji prasowej BNS. Zaznaczyła zarazem, że „NATO nie widzi bezpośredniej groźby rosyjskiej inwazji na terytorium Sojuszu Północnoatlantyckiego". „W ostatnich latach NATO wiele zrobiło wzmacniając obronę przed wszystkim, co mogłoby zagrażać Sojuszowi” – powiedziała Gottemoeller.
Wskazała również, że „w naszym interesie jest też utrzymanie dialogu z Rosją w celu pozyskiwania informacji”. „Utrzymaniem dialogu są zainteresowane obie strony – powiedziała Gottemoeller. – Rosjanie mówią, że ich niepokój wzbudza to, co robi NATO. Dlatego też powinniśmy mieć możliwość informowania się nawzajem”.
„Nikt nie jest zainteresowany, by kryzys przerósł w konflikt” – podkreśliła.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
Reklama