Anna i Jarosław Z. od czterech lat mieszkają w Molde, w dużym jak na Norwegię, bo 20-tysięcznym mieście, znanym z dorocznych festiwali jazzowych i obfitych opadów śniegu. Z Chicago musieli wyjechać, bo nie udało się im uzyskać legalnego statusu imigracyjnego. Z tego powodu proszą, by nie podawać ich nazwiska. Święta Bożego Narodzenia będą spędzać w Tajlandii, by uciec od surowego klimatu Norwegii.
Dwa lata temu byli w Indiach. W zeszłym roku nie mogli wyjechać, ponieważ Anna była w zaawansowanej ciąży. Dlatego obchodzili tradycyjną polską wigilię. – Na stole było to, co zwykle jest w naszych rodzinnych domach: kapusta z grzybami, kapusta z grochem, barszcz z uszkami, ryba, ale nie karp, bo go tutaj nie mamy, pęczak z suszonymi owocami, kutia i kompot z suszu. Opłatek akurat otrzymaliśmy od rodziców, ale też mogliśmy uzyskać z polskiego kościoła, gdzie co dwa tygodnie odprawiana jest niedzielna msza po polsku dla tutejszej Polonii – opowiada nam Anna.
– Polacy są największą grupę etniczną w Norwegii. Jest polski związek w Oslo. Im dalej na południe Norwegii, tym więcej Polaków. Ogółem jest nas tutaj około 80 tysięcy – wyjaśnia Jarek, z wykształcenia ekonomista, który jako pierwszy przyjechał do Norwegii, po tym jak przez internet znalazł pracę w charakterze stolarza, mając doświadczenie w tym zawodzie zdobyte w USA.
– Norwegia to kraj, który nam bardzo odpowiada, ale na pewno nie jest dla każdego, choćby ze względu na pogodę. Ja akurat lubię zimę. Nie przeszkadza mi niska temperatura i śnieg. Mogę tu mieszkać. Podoba mi się to, że są bardzo dobre warunki socjalne dla rodziny. Mieliśmy problem, bo nie mogłam zajść w ciążę, więc posłużyliśmy się metodą in vitro i tutaj jest to finansowane przez państwo. Dzięki temu mamy syna – zwierza się Anna.
Nasza rozmówczyni, z wykształcenia geolog po Uniwersytecie Jagiellońskim, w tej chwili nie pracuje. Przed urodzeniem dziecka znalazła zatrudnienie w sklepie w Molde. W Chicago była kelnerką i w święta przeważnie pracowała.
− Święta to w Stanach jeden z najbardziej gorących okresów w restauracjach i wszyscy mieli obowiązek pracować. Dlatego nasza wigilia, tradycyjnie polska, zawsze odbywała się szybko. Dwa razy może nie pracowałam w święta i udało nam się spędzić razem te dwa dni – wspomina Anna
Jej zdaniem, gdy się jest za granicą, tęskni się do polskiej tradycji, do polskich potraw i idealizuje wszystko co polskie. A później po powrocie do Polski jest wielkie rozczarowanie. − Po wyjeździe ze Stanów mieszkaliśmy dwa lata w Polsce. Dłużej nie wytrzymaliśmy, zmęczyła nas Polska i mentalność ludzi. Chcieliśmy od tego wszystkiego uciec i dlatego wybraliśmy Norwegię. Teraz do Polski jeździmy tylko z wizytą. Odwiedzamy rodziców i rodzinę, ale nie chcemy mieszkać w Polsce − mówi Anna.
Przez cztery lata pobytu Ania i Jarek nauczyli się norweskiego i poznali obyczaje mieszkańców, również świąteczne. – Norwegowie obchodzą święta rodzinnie – w Wigilię i Boże Narodzenie. W Wigilię dają sobie prezenty. Tradycyjne potrawy to wieprzowe żeberka i jagnięcina w kapuście, i suszona, bardzo słona ryba lutefisk odpowiednio przyrządzona. W Boże Narodzenie przeważnie spędzają czas z rodzinami w swoich domach, albo odwiedzają groby bliskich. Nie mają święta zmarłych w ciągu roku, dlatego wspominają ich w Boże Narodzenie – wyjaśnia nam Anna.
Jednym z norweskich zwyczajów, które szybko zaadoptowali nasi rozmówcy, jest codzienny obowiązkowy spacer, niezależnie od pogody. Bardzo im się podoba, że Norwegowie spędzają dużo czasu na świeżym powietrzu całymi rodzinami. – Dla nich nie ma złej pogody. Jest tylko złe ubranie. Tak uważa cała Norwegia i my przyjęliśmy ten obyczaj za swój – konstatuje Jarosław.
Wraz z żoną zaakceptował też fakt, że w Norwegii najważniejsza jest rodzina, a praca jest tylko dodatkiem do życia. Gdy kiedyś chciał wziąć w pracy nadgodziny, to Norwegowie zaczęli go wypytywać: "A co na to twoja żona? Przecież masz być w domu z rodziną, bo to jest najważniejsze”. – W Norwegii nie ma pogoni za pieniądzem tak jak w Stanach i pracuje się znacznie wolniej, i to nas bardzo cieszy, także w święta − konkluduje Anna.
Reklama