Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 24 listopada 2024 14:56
Reklama KD Market

Tusk: stawię się przed komisją śledczą ws. Amber Gold



B. premier i szef Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział w czwartek, że stawi się przed sejmową komisją śledczą ws. Amber Gold. Mam czyste sumienie; odnoszę wrażenie, że ktoś z bardzo złą wolą chce wmówić Polakom, że ta sprawa nie została wyjaśniona - dodał.

"Śledzę to, co się dzieje w Polsce, także te sygnały dotyczące działań komisji ws. Amber Gold i słów pani Małgorzaty Wasserman i innych członków PiS, którzy są w tej komisji. Co do tego, że to jest element presji i nagonki, nie mam żadnych wątpliwości. Ale znam swoje obowiązki, jestem polskim obywatelem, więc stawię się przed komisją i będę wyjaśniał wszystko, co wyjaśnienia wymaga" - podkreślił w wywiadzie dla TVN24 Tusk.

Odniósł się do słów szefowej komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzaty Wassermann (PiS), która pytana w czwartek o możliwy termin przesłuchania Tuska w sprawie Amber Gold, powiedziała: "Być może rozmawiamy o kwestii co najmniej roku, bo nie ma sensu słuchać Donalda Tuska, dopóki nie przesłuchamy podległych mu ministrów".

"Mam absolutnie nie tylko czyste sumienie, ale odnoszę wrażenie, że ktoś z bardzo złą wolą chce wmówić Polakom, że ta sprawa nie została wyjaśniona" - mówił Tusk. Tymczasem - jak ocenił - rzadko która z tego typu spraw została wyjaśniona tak dokładnie.

Jego zdaniem komisja śledcza jest raczej po to, by "wzbogacić agresywną metodę walki z opozycją" i nim jako symbolem minionego czasu.

Dopytywany, czy jeżeli do przesłuchania dojdzie pod koniec przyszłego roku, będzie w Polsce, czy przyjedzie z Brukseli, Tusk odpowiedział: "Tak czy inaczej zobaczycie mnie też w tej nowej roli".

Tusk był też pytany o słowa Jarosława Kaczyńskiego, który na zaproszenie przez Tuska do debaty na początku października, odparł, że nie ma o czym rozmawiać, ponieważ Tusk nie jest partnerem politycznym. Propozycja debaty padła ze strony Tuska po tym, jak Kaczyński powiedział, że wyobraża sobie, iż polski rząd nie poprze go na drugą kadencję w Radzie Europejskiej.

Tusk ocenił, że nie spodziewa się niczego dobrego po prezesie PiS. Jak przyznał, obawia się takich słów i traktowania polityki jako zemsty, narzędzia odwetu i realizowania personalnych ambicji nacechowanych złą wolą i agresją.

"To, że kiedy PiS obejmie władzę, Kaczyński rozpocznie polowanie na Tuska, wszyscy wiedzieli i chyba nikogo to nie zaskakuje. Ja będę z tym żył" - mówił b. premier. W jego ocenie przynosi to duże straty dla polskiego życia publicznego.

W czwartek mijają dwa lata od objęcia przez Tuska funkcji szefa RE. Kadencja kończy się w maju przyszłego roku. Przewodniczący Rady Europejskiej jest mianowany przez Radę Europejską kwalifikowaną większością głosów. Jego mandat trwa 2,5 roku i może zostać przedłużony o jedną kadencję. (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama