Prezydent USA Barack Obama ostrzegł przed zbyt pospiesznym osądzaniem jego następcy w Białym Domu, Donalda Trumpa. "Poczekajmy aż nowa administracja rozpocznie pracę" - powiedział Obama w stolicy Peru, Limie.
Barack Obama przebywa w Limie na szczycie państw Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC). Jest to pożegnalne spotkanie ustępującego prezydenta USA z liderami tego regionu.
Podczas sobotniego spotkania ze studentami, na marginesie szczytu APEC, Obama starał się łagodzić obawy związane z przejęciem władzy w przez Donalda Trumpa. Kraje regionu obawiają się, że USA mogą powrócić do polityki izolacjonizmu i protekcjonizmu handlowego. Jeszcze podczas kampanii wyborczej Trump otwarcie sprzeciwiał się porozumieniom o wolnym handlu, w tym umowie TPP, podpisanej w ubiegłym roku przez dwanaście krajów Azji i Pacyfiku.
"Po każdych wyborach jest uczucie niepewności" - powiedział Obama. Podkreślił jednak, że co innego kampania wyborcza, a co innego rządzenie.
W szczycie APEC w stolicy Peru bierze udział 21 szefów państw i rządów, w tym także prezydent Rosji Władimir Putin. Jak na razie w oficjalnych planach nie ma spotkania Obama - Putin, chociaż nie wyklucza się krótkiej rozmowy obu przywódców.
Barack Obama rozmawiał w sobotę z prezydentem Chin Xi Jinpingiem. Ten ostatni powiedział tuż przed spotkaniem, że liczy na rozwój współpracy amerykańsko-chińskiej. Przyznał, że po wyborze Trumpa na prezydenta USA, stosunki między oboma krajami znalazły się w "punkcie zwrotnym". Chodzi m.in. o groźby ze strony Trumpa, że nowa administracja waszyngtońska wprowadzi ograniczenia w handlu z Chinami, w tym wysokie cła na towary z tego kraju.
Wcześniej, podczas szczytu APEC, prezydent Chin, które znalazły się poza TPP, apelował do przywódców państw regionu o poparcie dla chińskich inicjatyw dotyczących wolnego handlu, w tym FTAAP. "Budowa strefy wolnego handlu w regionie Azji i Pacyfiku (FTAAP) jest ważną strategiczną inicjatywą na rzecz trwałego dobrobytu w regionie. Musimy mocno zaangażować się w jej realizacje" - przekonywał Xi Jinping.
"Chiny nie zamkną swoich drzwi na świat" - zapewnił chiński przywódca.
Założyciel portalu społecznościowego Facebook zaapelował w Limie do społeczności międzynarodowej o większe nakłady na rozwój internetu. "Rządy muszą więcej inwestować, by lepiej połączyć ze sobą ludzi na całym świecie" - powiedział Mark Zuckerberg. (PAP)