Więzienie dla Amerykanina za obrazę króla Tajlandii
O tym, jaką wartość mają prawa człowieka w Tajlandii przekonał się 55-letni Amerykanin Joe Gordon, który przetłumaczył fragmenty zakazanej biografii tajlandzkiego króla i umieścił je w internecie. Jego czyn określono jako „obrazę majestatu” i sąd w Bangkoku skazał obywatela USA na dwa i pół roku więzienia...
- 12/08/2011 03:26 PM
O tym, jaką wartość mają prawa człowieka w Tajlandii przekonał się 55-letni Amerykanin Joe Gordon, który przetłumaczył fragmenty zakazanej biografii tajlandzkiego króla i umieścił je w internecie. Jego czyn określono jako „obrazę majestatu” i sąd w Bangkoku skazał obywatela USA na dwa i pół roku więzienia.
Gordon urodził się w Tajlandii, ale linki do zakazanej biografii króla Bhumibola Adulyadeja, Ramy IX (nota bene panującego w kraju od 1946 r.!) zamieścił kilka lat temu już jako obywatel USA, kiedy mieszkał w stanie Kolorado. Choć w USA mieszka od 30 lat, aresztowano go w maju w Tajlandii, gdy przyjechał do Azji leczyć zapalenie stawów. Zasadniczym pytaniem jest czy prawo tajlandzkie powinno mieć w ogóle do Gordona zastosowanie.
Sędzia Tawan Rodcharoen oświadczył, że karę – początkowo ustanowioną na pięć lat – zmniejszono, gdy Gordon przyznał się do winy w październiku. Nie miał innego wyjścia – ciągle odmawiano mu kaucji. Adwokat skazanego Arnon Nampa poinformował, że Gordon nie złoży apelacji, ale będzie ubiegał się o ułaskawienie.
– Taki mają w Tajlandii system. Wsadzają ludzi do więzienia nawet jak nie mają żadnych dowodów – mówi Gordon, skazany za przetłumaczenie na tajski fragmentów „The King Never Smiles” wydawnictwa Yale University Press. Autor Paul M. Handley zarzuca w książce królowi m. in. hamowanie rozwoju demokracji.
Podczas gdy krytycy twierdzą, że orzeczenie sądowe królestwa w południowo-wschodniej Azji jest zniewagą dla wolności słowa, okazuje się, że wyrok Gordona jest i tak stosunkowo łagodny w porównaniu do innych niedawnych przypadków. W listopadzie 61-letni Amphon Tangnoppaku został skazany na 20 lat pozbawienia wolności za wysłanie czterech wiadomości tekstowych, które uznano jako obraźliwe w stosunku do królowej.
Tajlandzkie prawa obrazy majestatu są najsurowsze na świecie. Za znieważenie członka rodziny królewskiej – króla, królową lub dziedzica tronu – przewidują karę od 3 do 15 lat więzienia, a nowa ustawa z 2007 roku pozwala jeszcze na jej zwiększenie. Nowe prawo powstało nie przez przypadek. W Tajlandii w 2006 r. miał miejsce wojskowy zamach stanu i rodzina królewska wykorzystuje nowe przepisy do karania politycznych przeciwników.
Co więcej, ostatnio minister spraw wewnętrznych buddyjskiego kraju ogłosił, że klikanie na Facebooku na „lubię to” przy treściach obraźliwych dla rodziny królewskiej równa się popełnieniu przestępstwa.
W porównaniu do światowej reakcja USA była dość znikoma. Konsul generalna ambasady w Tajlandii Elizabeth Pratt oświadczyła, że Waszyngton uznaje karę za „surową”.
as
Reklama