Na świąteczne łowy oprócz konsumentów, ruszają złodzieje. Podczas tajnej akcji „Operation Whoville” chicagowska policja zatrzymała 59 profesjonalnych złodziei sklepowych, współpracujących z zorganizowanymi siatkami paserów. Nazywani przez policję „boosters” profesjonaliści do sklepów wchodzą z przygotowaną listą...
Na świąteczne łowy oprócz konsumentów, ruszają złodzieje. Podczas tajnej akcji „Operation Whoville” chicagowska policja zatrzymała 59 profesjonalnych złodziei sklepowych, współpracujących z zorganizowanymi siatkami paserów.
Nazywani przez policję „boosters” profesjonaliści do sklepów wchodzą z przygotowaną listą przedmiotów. Kradną hurtowo, ale tylko te rzeczy, które będą mogli szybko sprzedać za dobrą cenę, na przykład elektronikę, biżuterię, leki bez recepty, markową odzież.
Wśród złapanych na gorącym uczynku był 59-letni Philip Mazurek, mieszkaniec Skokie w Illinois, który oskarżony jest o kradzież kryształowej wazy o wartości 5 tysięcy dolarów ze sklepu na Magnificent Mile. Mężczyzna miał już na swoim koncie przynajmniej trzy inne kradzieże.
W akcji, która rozpoczęła się w połowie października, brały udział połączone siły federalnej i lokalnej policji oraz władze powiatu Cook. Pod okiem funkcjonariuszy znalazły się centra handlowe na przedmieściach Chicago (Orland Park, Schaumburg) oraz sklepy na znanej amatorom zakupów Michigan Avenue. Wszystkie odzyskane przez policję przedmioty były warte łącznie setki tysięcy dolarów.
Złodzieje działali w bardzo zorganizowany sposób. Wiedzieli też co dokładnie stanie się z przedmiotami po kradzieży. Jedna z grup wysyłała statkami skradzione przedmioty do Miami, skąd transportowane były do Ameryki Południowej.
W ubiegłym roku stan Illinois stracił w wyniku kradzieży dochody z podatków w wysokości 77 mln dolarów. W skali kraju złodzieje sklepowi kosztują sprzedawców detalicznych od 15 do 30 mld dolarów rocznie – wynika z danych National Retail Federation. Poszkodowani są też klienci – sklepy najczęściej rekompensują kradzieże podnosząc ceny.
Zobacz materiał wideo:
as
.png)
azywani przez policję „boosters” profesjonaliści do sklepów wchodzą z przygotowaną listą przedmiotów. Kradną hurtowo, ale tylko te rzeczy, które będą mogli szybko sprzedać za dobrą cenę, na przykład elektronikę, biżuterię, leki bez recepty, markową odzież.
Wśród złapanych na gorącym uczynku był 59-letni Philip Mazurek, mieszkaniec Skokie w Illinois, który oskarżony jest o kradzież kryształowej wazy o wartości 5 tysięcy dolarów ze sklepu na Magnificent Mile. Mężczyzna miał już na swoim koncie przynajmniej trzy inne kradzieże.
W akcji, która rozpoczęła się w połowie października, brały udział połączone siły federalnej i lokalnej policji oraz władze powiatu Cook. Pod okiem funkcjonariuszy znalazły się centra handlowe na przedmieściach Chicago (Orland Park, Schaumburg) oraz sklepy na znanej amatorom zakupów Michigan Avenue. Wszystkie odzyskane przez policję przedmioty były warte łącznie setki tysięcy dolarów.
Złodzieje działali w bardzo zorganizowany sposób. Wiedzieli też co dokładnie stanie się z przedmiotami po kradzieży. Jedna z grup wysyłała statkami skradzione przedmioty do Miami, skąd transportowane były do Ameryki Południowej.
W ubiegłym roku stan Illinois stracił w wyniku kradzieży dochody z podatków w wysokości 77 mln dolarów. W skali kraju złodzieje sklepowi kosztują sprzedawców detalicznych od 15 do 30 mld dolarów rocznie – wynika z danych National Retail Federation. Poszkodowani są też klienci – sklepy najczęściej rekompensują kradzieże podnosząc ceny.
Zobacz materiał wideo:
as
Redakcja
