Amerykanie zamieszani w torturowanie Afgańczyków
Ujawniony w miniony poniedziałek raport ONZ na temat tortur, jakie mają miejsce w Afganistanie był dla światowych działaczy jak kubeł zimnej wody. Po raz kolejny okazało się, że afgańscy agenci wywiadu regularnie łamią prawa podstawowe prawa człowieka – więźniowie polityczni...
- 10/16/2011 06:30 PM
Ujawniony w miniony poniedziałek raport ONZ na temat tortur, jakie mają miejsce w Afganistanie był dla światowych działaczy jak kubeł zimnej wody. Po raz kolejny okazało się, że afgańscy agenci wywiadu regularnie łamią podstawowe prawa człowieka – więźniowie polityczni są wieszani za ręce, bici kablami, a ich genitalia są wykręcane. Co gorsza, w bestialskie tortury zamieszani są także Amerykanie.
Raport ONZ powstał w oparciu o rozmowy przeprowadzone z ponad 300 podejrzanymi o torturowanie afgańskich więźniów. Aż 50 proc. więźniów twierdzi, że była poddawana torturom.
Największą winą obarczani są afgańscy agenci wywiadu, jednak ogromna skala zjawiska pozwala sądzić, że łamanie praw człowieka odbywa się za cichym przyzwoleniem Amerykanów, którzy stacjonują w Afganistanie już od 10 lat.
Zobacz: Minęło 10 lat od inwazji na Afganistan
Amerykanie finansują znaczną część budżetu niezbędnego do utrzymania afgańskiego systemu więziennictwa. To amerykańscy specjaliści szkolą tamtejszych agentów wywiadów. Wydaje się zatem niemożliwe, aby Amerykanie nie wiedzieli, jaki praktyki mają miejsce w afgańskich więzieniach.
Zobacz: Bush przyznaje, że zezwalał na tortury
Jak na razie amerykańscy funkcjonariusze stacjonujący na Bliskim Wschodzie zaprzeczają wysuwanym oskarżeniom, jednak wszyscy wypowiadają się anonimowo.
Nawet jeśli Amerykanie nie uczestniczą w wymierzaniu najsurowszych tortur, nie robią też nic, aby tym bestialskim praktykom zapobiec. Odpierając zarzuty niezależnych obserwatorów tłumaczą, że zgodnie z najnowszymi wytycznymi muszą zmniejszać swoje zaangażowanie w sprawy państwowe Afgańczyków do minimum.
Afgański rząd twierdzi, że najcięższe zarzuty zawarte w raporcie są nieprawdziwe. Przyznaje tym samy, że system ma pewne „braki”, a to wszystko ze względu na trawiącą kraj wojnę i liczne ataki bombowe.
Kiedy najwyżsi rangą pracownicy NATO poznali treść najnowszego raportu ONZ jeszcze przed jego publikacją, podjęli natychmiastową decyzję o wprowadzeniu ścisłego nadzoru nad afgańskimi więzieniami.
Po raz kolejny okazało się, że jak najszybsze oddanie władzy w ręce miejscowej ludności grozi zaprzepaszczeniem całej dotychczasowej pracy sił koalicyjnych NATO.
AS
Reklama