Premier Węgier Viktor Orban oświadczył w sobotę, że Unia Europejska powinna mieć własną armię. Poparł też postulaty w sferze bezpieczeństwa kandydata Partii Republikańskiej na prezydenta USA Donalda Trumpa.
„Europa utraciła globalną rolę i stała się graczem regionalnym, nie jest w stanie ochronić własnych obywateli, nie jest w stanie ochronić własnych granic zewnętrznych, nie jest w stanie jednoczyć swej społeczności, bo Wielka Brytania właśnie z niej wystąpiła. Co jeszcze jest potrzebne, byśmy uznali, że polityczne kierownictwo Europy poniosło fiasko?” – powiedział Orban na spotkaniu z uczestnikami uniwersytetu letniego w Baile Tusnad w Rumunii.
Dlatego według niego na wrześniowym nieformalnym spotkaniu liderów państw członkowskich UE kraje Europy Środkowej powinny akcentować, że Unii są potrzebne fundamentalne zmiany.
Odpowiadając na pytania zebranych, zaapelował o utworzenie europejskiej armii. Zaznaczył, że NATO jest ważną organizacją, która przyczynia się do bezpieczeństwa Węgier i której parasol ochronny jest dla Europy Środkowej sprawą kluczową. Jednakże wraz z wystąpieniem Wielkiej Brytanii z UE siła wojskowa kontynentu znacznie zmaleje.
Dlatego należy stworzyć europejską armię, która będzie rzeczywistą wspólną siłą wojskową, będzie miała wspólne pułki, wspólny język na szczeblu dowodzenia i wspólne struktury - ocenił.
Orban dodał, że z punktu widzenia Węgier amerykańskie wybory są ważne, bo nie jest wszystko jedno, co następny prezydent USA będzie myślał o emigracji. Według niego stanowisko Demokratów jest takie, że ten, kto nie uważa imigracji za zjawisko pozytywne, do którego należy zachęcać, ten przywołuje na myśl najgorsze idee XX wieku. Orban mówił, że rozumie, iż USA mogą uważać imigrację za coś pozytywnego, bo w ten sposób powstały. "Ale musimy zdawać sobie sprawę, że w tej historii to my jesteśmy Indianami" – dodał.
Orban oświadczył też, że chyba nie potrafiłby lepiej wyrazić, co jest potrzebne do zwalczania terroryzmu, niż uczynił to Trump.
Na pierwszym miejscu wymienił skuteczny system tajnych służb. „Narodowe tajne służby i ich współpraca powinny być w Europie tajnymi służbami zdolnymi do działania najlepiej na świecie” – oświadczył.
Za konieczne uznał także zaprzestanie „eksportowania demokracji”. „Jeśli nadal będziemy stawiać na pierwszym planie budowanie demokracji zamiast stabilności w takich miejscach, gdzie są na to wyjątkowo małe szanse, to nie będziemy budować demokracji, tylko wywoływać niestabilność” – oznajmił.
W tym kontekście podkreślił, że dla Europy bardzo istotna jest stabilność w Turcji. „Jeśli także Turcja stanie się niestabilna, to z tych terenów ruszą do Europy bez jakiejkolwiek kontroli dziesiątki tysięcy ludzi” – powiedział.
Orban wyraził też przekonanie, że do współpracy wyszehradzkiej nie trzeba przyciągać nowych państw. Z takim postulatem wystąpił w piątek były szef dyplomacji Węgier Geza Jeszenszky.
Według premiera Węgier należy raczej tworzyć wokół Grupy „koncentryczne kręgi” z państw, „które mogą zwiększyć siłę V4, nie rozbijając jej homogeniczności”. Na pierwszym miejscu wymienił Austrię, która jest państwom wyszehradzkim potrzebna także dlatego, że „o nich (tj. Austriakach) świat zewnętrzny myśli inaczej niż o nas”. Dodał, że będzie rozmawiał w przyszłym tygodniu z austriackim kanclerzem kanclerz Christianem Kernem o tym, by Austria wysłała na granicę Węgier z Serbią policjantów, żołnierzy i sprzęt.
Dodał, że popiera polską propozycję powołania zgromadzenia parlamentarnego państw wyszehradzkich i że trwają prace nad powstaniem wspólnej armii V4, która nie byłaby tożsama ze wspólną armią europejską. „Należy pogłębić unię środkowoeuropejską, ale nie wolno wchodzić w konfrontację z UE” – podkreślił.
Jego zdaniem należy przestać idealizować UE, która przeżywa obecnie kryzys elit i kryzys demokracji. „Kryzys gospodarczy rozwinął się w kryzys elit, a obecnie kryzys elit przeobraził się w kryzys demokracji. Ogromne grupy ludności w sposób oczywisty i widoczny chcą czegoś innego niż proponują i robią tradycyjne elity” – zaznaczył.
„Ograniczanie suwerenności narodowej na rzecz uprawnień europejskich w moim przekonaniu jest dziś jednym z największych zagrożeń w Europie.(…) Musimy powstrzymać wszelkie idee, działania czy inicjatywy polityczne, które w sposób otwarty lub ukradkiem zmierzają do odebrania pełnomocnictw państwom narodowym” – zaznaczył.(PAP)
Reklama