Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 września 2024 23:10
Reklama KD Market

Stoltenberg: Staramy się o zwołanie Rady NATO-Rosja po szczycie Sojuszu



Trwają starania o zwołanie Rady NATO-Rosja zaraz po warszawskim szczycie Sojuszu, który odbędzie się w piątek i sobotę - poinformował w poniedziałek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Przedstawił on też plany na szczyt NATO w Warszawie.

Rosyjski resort obrony oświadczył w sobotę, że spotkanie Rady NATO-Rosja odbędzie się 13 lipca. Według szefa Sojuszu na razie nie ma ostatecznych uzgodnień co do terminu i programu spotkania.

Zdaniem Stoltenberga tematem ewentualnego posiedzenia Rady NATO-Rosja na szczeblu ambasadorów będzie "przejrzystość działań i ograniczenie ryzyka". Stoltenberg podkreślił na konferencji prasowej w Brukseli, że Rada NATO-Rosja ma ważną rolę do odegrania zwłaszcza w czasie napięć.

Początkowo Sojusz starał się o zwołanie Rady NATO-Rosja jeszcze przed warszawskim szczytem, nie udało się jednak uzgodnić terminu spotkania. "Byliśmy gotowi na spotkanie przed szczytem, ale możemy je zwołać też po szczycie. Nie sądzę, by miało to tak wielkie znaczenie, czy Rada NATO-Rosja zbierze się przed czy po szczycie. Ważne, by spotkanie się odbyło" - powiedział Stoltenberg.

Dodał, że rozmowy na temat terminu i programu posiedzenia Rady NATO-Rosja idą w dobrym kierunku. "Nie ma jeszcze ostatecznych uzgodnień, ale prowadzimy dobry dialog" - powiedział.

Według Stoltenberga planowane decyzje szczytu NATO w Warszawie dotyczące wzmocnienia wysuniętej obecności wojskowej we wschodniej części Sojuszu nie powinny przeszkodzić w organizacji posiedzenia Rady NATO-Rosja. "Nie widzę żadnej sprzeczności pomiędzy odstraszaniem a dialogiem politycznym. Właściwie to teraz tym bardziej potrzebujemy tego dialogu. W czasie wzmożonych napięć, większej aktywności wojskowej polityczne kanały komunikacji są jeszcze ważniejsze" - ocenił szef Sojuszu, przypominając o niedawnych incydentach z udziałem rosyjskich samolotów wojskowych nad Bałtykiem, a także o zestrzeleniu rosyjskiego bombowca, który naruszył turecką przestrzeń powietrzną.

"Nie dążymy do konfrontacji z Rosją, nie chcemy nowej zimnej wojny. To, co robimy, ma charakter wyłącznie obronny i jest proporcjonalne" - podkreślał.

W 2014 roku po aneksji Krymu przez Rosję i wybuchu konfliktu na wschodniej Ukrainie NATO zawiesiło praktyczną współpracę z Rosją, deklarując jednak gotowość do utrzymania dialogu w ramach Rady NATO-Rosja na szczeblu ambasadorów. W kwietniu bieżącego roku Rada NATO-Rosja spotkała się po raz pierwszy od 2014 roku, ale spotkanie to nie przyniosło złagodzenia napięć.

W poniedziałek Stoltenberg przedstawił plany NATO, związane ze zbliżającym się szczytem w Warszawie. Przywódcy państw Sojuszu mają potwierdzić na nim dalsze wzmocnienie wschodniej flanki poprzez rotacyjne i trwałe rozmieszczenie w Polsce i krajach bałtyckich czterech wielonarodowych batalionów o liczebności około 1000 żołnierzy każdy. Bataliony będą dowodzone przez USA, Niemcy, Wielką Brytanię i Kanadę. "Będzie to jasny sygnał, że kraje Sojuszu są gotowe bronić siebie wzajemnie po obu stronach Atlantyku" - powiedział.

Dopiero na szczycie ogłoszone zostaną szczegóły dotyczące tzw. wzmocnionej wysuniętej obrony na wschodzie, w tym to, gdzie dokładnie i kiedy rozmieszczone zostaną bataliony dowodzone przez poszczególne państwa ramowe. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Niemcy obejmą dowodzenie batalionem na Litwie, Brytyjczycy w Estonii, Kanadyjczycy na Łotwie, a Amerykanie w Polsce. Oczekuje się też deklaracji pozostałych sojuszników co do udziału w wielonarodowych batalionach.

W Warszawie zapadną też decyzje co do obecności na południowo-wschodniej flance NATO; obecność ta będzie oparta na wielonarodowej brygadzie w Rumunii, która ma odbywać regularne ćwiczenia. Nie będzie to jednak trwała obecność wojskowa NATO, tak jak w przypadku flanki północno-wschodniej.

Ustalenia w sprawie odstraszania, czyli wzmocnionej wysuniętej obrony na wschodzie mają zapaść w pierwszym dniu szczytu NATO, czyli w piątek po południu.

NATO ma też m.in. podjąć decyzję, że samoloty systemu naprowadzania i kontroli AWACS wesprą międzynarodową koalicję walczącą z tzw. Państwem Islamskim (IS). Samoloty mają obserwować przestrzeń powietrzną nad Syrią i Irakiem i dostarczać informacji międzynarodowej koalicji. Na szczycie zapadną też decyzje co do zwiększenia zaangażowania NATO w centralnej części Morza Śródziemnego, by wesprzeć unijną operację wymierzoną w przemytników migrantów. W planach jest przekształcenie aktualnej operacji Active Endeavour na Morzu Śródziemnym, która ma za zadanie chronić jednostki cywilne przed atakami terrorystycznymi, w szerszą morską operację bezpieczeństwa, która będzie mogła pomóc unijnej operacji Sophia wymierzonej w przemytników ludzi.

Przywódcy państw Sojuszu mają też oficjalnie uznać cyberprzestrzeń za sferę działań wojskowych, w której mogą toczyć się konflikty, podobnie jak na lądzie, na morzu i w powietrzu. Decyzja ta może mieć wpływ np. na przebieg ćwiczeń NATO.

Na szczycie Sojusz ma oficjalnie przejąć od USA kontrolę nad komponentem systemu obrony przeciwrakietowej, znajdującym się w Rumunii, gdzie zainstalowano baterię pocisków SM-3 w wersji lądowej (Aegis Ashore).

W Warszawie podpisana zostanie również deklaracja o współpracy między UE a NATO, w tym w dziedzinie zwalczania zagrożeń hybrydowych. Udział w tej części szczytu wezmą przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Przy okazji szczytu NATO w piątek w Warszawie dojdzie też do szczytu UE-USA z udziałem Junckera, Tuska i prezydenta USA Baracka Obamy.

Jak poinformował Stoltenberg, tematami szczytu będą też wsparcie dla Ukrainy oraz kontynuacja misji Resolute Support w Afganistanie.

Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)

Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama