Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 9 października 2024 05:16
Reklama KD Market

Rio - rosyjscy lekkoatleci nie wystąpią w igrzyskach, ale IAAF pozostawiło furtkę



Po raz pierwszy w historii IAAF postanowiło wykluczyć jednego ze swoich członków i nie dopuścić Rosjan do udziału w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Zostawiło jednak furtkę dla tych, którzy udowodnią, że nie brali dopingu. Lekkoatletyczny świat popiera taką decyzję.

To bezsprzecznie jedna z najbardziej odważnych decyzji w historii Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych. Już zawieszenie Rosjan w listopadzie i wykluczenie ich chociażby z halowych mistrzostw świata w Portland wzbudziło wielkie emocje. Z jednej strony ludzie związani z "Królową Sportu" nie wierzyli, że cokolwiek w Rosji się zmieni, z drugiej wydawało im się mało prawdopodobne, by Rosjan nie było w Rio de Janeiro. Tym bardziej, że od lat to właśnie reprezentacja "Sbornej" była jedną z najsilniejszych na świecie.

W piątek w Wiedniu Rada IAAF pod wodzą szefa tej organizacji Sebastian Coe zaskoczyła wielu. Jeszcze przed oficjalną konferencją prasową wyciekły informacje, że Rosjan w igrzyskach nie będzie, a zawieszenie zostało podtrzymane. Później informację tę potwierdził Coe oraz Norweg Rune Andersen, szef specjalnej komisji nadzorującej reformy rosyjskiego systemu antydopingowego. To właśnie on rekomendował utrzymanie zawieszenia Rosjan.

- Z obserwacji i analizy ostatnich zdarzeń wynika, że rosyjski system antydopingowy będzie dostosowany do obowiązujących zasad najwcześniej za półtora roku - powiedział Coe.

Andersen podkreślił, że trenerzy oraz wielu lekkoatletów nie było gotowych do uznania tego, co działo się w ich kraju. - Jakby nie widzieli problemu. Dodatkowo jakby całkowicie ignorowali wszelkie reguły antydopingowe - zaznaczył Norweg.

Niemal od razu po decyzji Rady IAAF głos zabrała jedna z najbardziej znanych na świecie rosyjskich lekkoatletek, dwukrotna mistrzyni olimpijska, rekordzistka globu w skoku o tyczce Jelena Isinbajewa.

- To jest wbrew wszelkim prawom człowieka. Będę walczyć o sprawiedliwość - oznajmiła.

Całkowicie inaczej zareagowali polscy przedstawiciele "Królowej Sportu", którzy uważają, że decyzja jest surowa, ale słuszna.

- W ostatnich latach było widać, że niektórzy sportowcy byli na dopingu i trzeba było podjąć z tym walkę. Szkoda mi niektórych uczciwych zawodników, ale w końcu wszyscy oni należą do jednej federacji. Kolejne raporty potwierdzały nieprawidłowości w rosyjskim sporcie i nie było innego wyjścia. Oni też muszą przyjąć tę karę - ocenił mistrz świata w rzucie dyskiem Piotr Małachowski.

Z kolei dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą Tomasz Majewski napisał na Facebooku: "I bardzo dobrze".

Zaskoczony decyzją nie był minister sportu w Rosji Witalij Mutko. - Spodziewaliśmy się tego, ale jej nie akceptujemy. Będziemy walczyć o naszych sportowców. Zależy nam na tym, by MKOl jeszcze raz przeanalizował sytuację - zapowiedział.

Z kolei prezydent Władimir Putin jeszcze raz wyraźnie podkreślił, że w Rosji nie ma żadnego poparcia dla stosowania dopingu, a państwo nie pomagało w omijaniu przepisów.

Rada IAAF pozostawiła jednak furtkę. Dla wszystkich tych, którzy udowodnią, że nie brali niedozwolonych środków. Na razie nie wspomniano o szczegółach. Nie zostało też powiedziane, w jaki sposób będą te osoby weryfikowane.

Andersen ujawnił jedynie, że taką osobą mogłaby być Julia Stiepanowa, która wraz ze swoim mężem ujawniła skandal antydopingowy w Rosji. A obecnie ukrywa się w USA.

- Oczywiście nie mogę teraz jednoznacznie powiedzieć, że Julia wystąpi w igrzyskach, ale na pewno będzie faworyzowana - powiedział wprost Norweg.

O tym przedstawiciele IAAF chcą jeszcze porozmawiać z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim. Do spotkania ma dojść we wtorek w Lozannie. Na razie MKOl nie komentuje sprawy.

Coe odpowiedział także od razu na zarzuty, czy przypadkiem owa decyzja nie ma związku z polityką. - Głosowało 24 członków Rady IAAF, którzy pochodzą z różnych stron świata. Decyzja była jednomyślna. Nie można zatem mówić tutaj o politycznych powiązaniach. Naszym celem nie jest, by w igrzyskach startowało jak najwięcej reprezentacji, tylko by wzięło udział jak najwięcej czystych sportowców - zaznaczył.

Jeszcze nigdy w historii sportu olimpijskiego nie została wykluczona z igrzysk tak duża grupa sportowców jednego kraju. Przed czterema laty w Londynie wystąpiło 440 zawodników z Rosji, w tym jedna czwarta to byli lekkoatleci. Przedstawiciele "Królowej Sportu" wywalczyli w stolicy Wielkiej Brytanii 18 medali. Lepsi byli tylko Amerykanie.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama