Przywódca talibów w Afganistanie Achtar Mohammed Mansur zginął prawdopodobnie podczas przeprowadzonego w sobotę przez lotnictwo USA ataku z użyciem dronów – powiedział w sobotę rzecznik Pentagonu. Wraz z nim miał zginąć inny wysoki rangą dowódca talibów.
Decyzja o przeprowadzeniu ataku, którego celem miało być zlikwidowanie Mansura, została zaaprobowana przez Prezydenta USA Baracka Obamę. Wykorzystano w nim samolot bezzałogowy.
Do uderzenia doszło o godz. 3:00 nad ranem czasu lokalnego w pobliżu pakistańskiego miasta Ahmad Wal w zachodniej części tego kraju, przy granicy z Afganistanem – podała agencja Reutera. Kilka dronów zaatakowało kolumnę pojazdów, w tym samochód, którym miał przemieszczać się Mansur wzdłuż granicy pakistańsko-afgańskiej.
"Trwa jeszcze ocena wyników dzisiejszego ataku. Więcej szczegółów zostanie ujawnionych, gdy będą dostępne nowe dane" – powiedział rzecznik Pentagonu Peter Cook.
Informacja o ewentualnej śmierci przywódcy talibów Achtara Mohammeda Mansura, który ogłosił się następcą mułły Omara i w jego miejsce stał się nowym emirem w Afganistanie, pojawia się w światowych agencjach nie po raz pierwszy.
W grudniu ubiegłego roku świat obiegła wiadomość, że Mansur zginął lub jest ciężko ranny, w związku z czym trafił do szpitala. Nie została ona następnie potwierdzona.
Eksperci przypominają, że sam Mansur przez dwa lata ukrywał śmierć swego poprzednika – mułły Omara, wydając rozkazy w jego imieniu. Ujawnienie tego faktu wywołało oburzenie wśród komendantów talibów i najbliższego otoczenia mułły Omara, powodując rozłam wśród talibów.
Mansur nigdy nie cieszył się wśród nich szczególnym autorytetem, a swój awans zawdzięczał głównie wsparciu pakistańskiego wywiadu – podkreślają komentatorzy (PAP)
Reklama