Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 października 2024 16:32
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - niedziela na remis



Piłkarze Górnika Zabrze zremisowali z Lechią Gdańsk 1:1 pozostając na wiosnę bez zwycięstwa i po 27 kolejkach wciąż zamykają tabelę ekstraklasy. Identycznym wynikiem zakończył się drugi niedzielny mecz KGHM Zagłębia Lubin z Pogonią Szczecin.

Zmiana trenera Górnikowi przynosi na razie połowiczne efekty. Jan Żurek, który 3 marca zastąpił Leszka Ojrzyńskiego, nie odmienił zespołu. Po niezłym występie, choć zakończonym porażką 1:3, w Warszawie z Legią przyszedł uratowany w ostatniej chwili remis na własnym stadionie. Goście prowadzili od 55. minuty po golu Serba Aleksandara Kovacevica. Gdy chwilę później po drugiej żółtej kartce, a w konsekwencji czerwonej, boisko musiał opuścił Słowak Roman Gergel, stało się jasne, że zabrzanom trudno będzie powalczyć o zwycięstwo. Jeden punkt uratował im w 88. minucie obrońca Bartosz Kopacz.

Lechia przerwała serię sześciu wyjazdowych porażek, ale na zwycięstwo na obcym terenie czeka od 25 października. Był to też jej pierwszy remis od 15 meczów.

Zespół prowadzony przez Piotra Nowaka nie wykorzystał okazji, by zrównać się punktami z Jagiellonią Białystok i nadal zajmuje w tabeli dziewiątą pozycję.

Zabrzanie z 23 pkt plasują się na ostatniej i tracą trzy do 15. Wisły. Krakowianie w poniedziałek zakończą tę serię spotkań derbowym pojedynkiem w Niecieczy z Termalicą Bruk-Bet. W roli trenera gości zadebiutuje Dariusz Wdowczyk, który w niedzielę zastąpił tymczasowo pracującego w roli pierwszego szkoleniowca Marcina Broniszewskiego.

Tuż nad strefą spadkową znajduje się Śląsk Wrocław, który Górnika wyprzedza o cztery punkty. Wrocławianie również mają nowego trenera. Mariusz Rumak, który przejął zespół po Romualdzie Szukiełowiczu, rozpoczął pracę od remisu 2:2 w Kielcach z Koroną, która również broni się przed spadkiem.

Goście do 73. minuty prowadzili 2:0 po trafieniach Tomasza Hołoty i Gruzina Laszy Dwalego. W końcówce dwa trafienia dla miejscowych zaliczył Ariam Cabrera. Hiszpan w obecnym sezonie strzelił już 12 goli, z czego aż osiem w tym roku.

Czwarta od końca kolejka zasadniczej części rozgrywek nie przyniosła zmian również na górze tabeli. Liderem pozostała Legia Warszawa, która po raz drugi w sezonie pokonała Cracovię, tym razem 2:1 na wyjeździe.

Jesienią legioniści pokonali u siebie "Pasy" 3:1, a w roli szkoleniowca gospodarzy zadebiutował wówczas Stanisław Czerczesow. Spotkanie w Krakowie ułożyło się dla warszawian znakomicie - prowadzili od trzeciej minuty po bramce Brazylijczyka Guilherme. Gospodarze, zajmujący trzecie miejsce w tabeli, odpowiedzieli już pięć minut później, gdy wyrównującego gola strzelił głową Erik Jendrisek. To 12. gol Słowaka w sezonie.

Po przerwie krakowski zespół miał kilka szans, m.in. dwukrotnie Jendrisek, ale dobrze w bramce gości spisywał się Arkadiusz Malarz. Decydujący głos należał do Legii. W 83. minucie szwajcarski piłkarz serbskiego pochodzenia Aleksandar Prijovic ustalił wynik na 2:1 dla Legii.

W piątym kolejnym meczu bramki dla stołecznej drużyny nie zdobył lider klasyfikacji strzelców ekstraklasy Nemanja Nikolic (23 gole), ale dla kibiców tego klubu zapewne najważniejsze jest, że po jednym dniu zespół Czerczesowa wrócił na pierwsze miejsce w tabeli. Ma 55 punktów, a Piast 54.

Gliwiczanie po bardzo emocjonującym meczu pokonali Podbeskidzie 3:2. Do 80. minuty gospodarze przegrywali 1:2, ale najpierw Josip Barisic zdobył bramkę wyrównującą (gol Chorwata w trzecim meczu z rzędu), a 10 minut później reprezentant Czech Kamil Vacek popisał się skuteczną dobitką po własnym rzucie karnym.

Trzecia Cracovia i czwarta Pogoń Szczecin tracą do Piasta już 11, a do Legii - 12 pkt.

"Portowcy" prowadzili od siódmej minuty po trafieniu Rafała Murawskiego, a wyrównał 10 minut po przerwie Łukasz Piątek. Miejscowi nie przegrali czwartego kolejnego spotkania, ale przerwali serię trzech zwycięstw. Z kolei drużyna trenera Czesława Michniewicza od pięciu kolejek nie może wygrać, choć zdobyła w tym czasie cztery punkty.

Ósme miejsce, ostatnie premiowane awansem do tzw. grupy mistrzowskiej, zajmuje obecnie Jagiellonia Białystok, która wygrała z Górnikiem Łęczna 1:0 po efektownym golu Estończyka Konstantina Vassiljeva w 84. minucie.

Cztery bramki, w tym dwie wyjątkowej urody, oglądali kibice w Chorzowie, gdzie siódmy w tabeli Ruch przegrał z piątym Lechem Poznań 1:3.

Pod koniec pierwszej połowy pięknym strzałem zza pola karnego popisał się pomocnik gości Maciej Gajos. Na 2:0 podwyższył w 63. minucie Szwajcar serbskiego pochodzenia Darko Jevtic. Niedługo później kontaktową bramkę zdobył Mariusz Stępiński, choć jak pokazały telewizyjne powtórki, wcześniej piłka odbiła się od jego ręki. To jego 13. bramka w sezonie. Ostatnie słowo należało jednak do "Kolejorza". W 71. minucie drugą bramkę tego dnia zdobył Jevtic. Były zawodnik FC Basel trafił efektownie z około 20 metrów.
1. Legia Warszawa                   27  55-27  55 
2. Piast Gliwice 27 45-31 54
3. Cracovia Kraków 27 54-38 43
4. Pogoń Szczecin 27 33-27 43
5. Lech Poznań 27 36-35 40
6. KGHM Zagłębie Lubin 27 34-35 38
7. Ruch Chorzów 27 35-41 37
8. Jagiellonia Białystok 27 36-44 35
9. Lechia Gdańsk 27 41-35 33
10. Termalica Bruk-Bet Nieciecza 26 30-35 32
11. Podbeskidzie Bielsko-Biała 27 32-46 31
12. Korona Kielce 27 28-35 30
13. Górnik Łęczna 27 30-40 30
14. Śląsk Wrocław 27 25-36 27
15. Wisła Kraków 26 32-29 26
16. Górnik Zabrze 27 31-43 23

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama