Kolejne szczątki samolotu znalezione przez turystę z RPA zostaną odesłane do Australii na badania, czy pochodzą z malezyjskiego boeinga, który zaginął przed dwoma laty podczas lotu MH370 z Kuala Lumpur do Pekinu - podały w sobotę australijskie władze lotnicze.
Nastolatek spędzający w grudniu wakacje w Mozambiku znalazł na plaży kawałek metalu długości jednego metra i zabrał go ze sobą. Dopiero po informacjach mediów o szczątkach znalezionych na wodach między Mozambikiem a Madagaskarem rodzina chłopca poinformowała o znalezisku władze RPA.
Ma ono zostać zbadane przez malezyjskich i amerykańskich ekspertów, a także przedstawicieli Boeinga, czy nie należało do Boeinga 777 linii Malaysia Airlines z 239 osobami na pokładzie, którzy zaginął 8 marca 2014 roku podczas lotu z Kuala Lumpur do Pekinu. Eksperci przypuszczają, że maszyna spadła do Oceanu Indyjskiego, prawdopodobnie na zachód od Australii, gdy skończyło się paliwo. W lipcu zeszłego roku na francuskiej wyspie Reunion na Oceanie Indyjskim znaleziono fragment skrzydła, tzw. klapolotkę, malezyjskiej maszyny.
Lot MH370 linii Malaysia Airlines to jedna z największych zagadek w dziejach lotnictwa. Samolot zniknął z radarów niedługo po starcie. Dane satelitarne wskazują, że zmienił kurs i leciał na południe. (PAP)
Reklama