Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 25 listopada 2024 09:40
Reklama KD Market

Prawybory w Karolinie Południowej: zaostrza się wyścig GOP



Już tylko 6 kandydatów Partii Republikańskiej (GOP) będzie walczyło w sobotnich prawyborach prezydenckich w Karolinie Południowej. Według sondaży zwycięży, jak w New Hampshire, miliarder Donald Trump. O przetrwanie walczy brat i syn b. prezydentów Jeb Bush.

Prawybory w Karolinie Południowej zawsze uważane były za bardzo ważne zwłaszcza dla GOP, bo stan jest dość reprezentatywny dla różnych "frakcji" Partii Republikańskiej w całym kraju. Mieszkają tu zarówno mniej, jak i bardziej konserwatywni Republikanie, w tym wielu bardzo religijnych ewangelików, ale także sporo wyborców tzw. centrum oraz wojskowych, z uwagi na mieszczące się w tym stanie liczne bazy wojskowe.

Od 1980 roku wszyscy zwycięzcy prawyborów w Karolinie Południowej zdobywali później nominację GOP we właściwych wyborach prezydenckich. Wyjątkiem były wybory sprzed czterech lat, gdy Mitt Romney przegrał w tym stanie ze znacznie bardziej konserwatywnym Newtem Gingrichem, który później nawet nie dotarł do zwycięskiej dla Romneya konwencji GOP.

W tym roku, jak wynika z sondaży, zdecydowane zwycięstwo odniesie w Karolinie Południowej miliarder i populistyczny outsider polityczny Donald Trump. Ma ogromną, kilkunastopunktową przewagę nad kolejnymi kandydatami: ultrakonserwatywnym senatorem z Teksasu Tedem Cruzem oraz wspieranym coraz bardziej przez establishment GOP senatorem z Florydy Marco Rubio.

"Trump prowadzi na wszystkich frontach. Głównym problemem, jaki podnoszono w kampanii było bezpieczeństwo narodowe i terroryzm, a na drugim miejscu gospodarka. Myślę, że Trump trafił w obawy ludzi i wygra sobotnie prawybory" - powiedział w czwartek na briefingu w Waszyngtonie redaktor polityczny wydawanego w Karolinie Południowej dziennika "The State" Andy Shain.

Z drugiej strony przyznał, że nie wiadomo, jak na wynik prawyborów "w jednym z najbardziej religijnych stanów w kraju", wpłyną najnowsze kontrowersje wokół Trumpa, skrytykowanego w czwartek przez papieża Franciszka. "Kto chce wznosić mury, a nie budować mosty, nie jest chrześcijaninem" - powiedział papież, w nawiązaniu do zapowiadanego przez Trumpa muru na granicy z Meksykiem, by powstrzymać nielegalnych imigrantów. W reakcji Trump nazwał wypowiedź Franciszka "haniebną". Ale w przeszłości miliarder nie raz już szokował, bez najmniejszej szkody dla swej popularności.

Niemniej od dłuższego czasu notowania ogólnokrajowe Trumpa już nie rosną (zgodnie ze średnią z pięciu ostatnich sondaży ma poparcie około 34 proc. wyborców GOP), co zdaniem niektórych analityków świadczy o tym, że osiągnął maksimum swych możliwości. Sondaże w ostatnich dniach zanotowały nawet pewien spadek poparcia, co może być efektem ostatniej debaty prezydenckiej. Trump posunął się w niej jeszcze dalej niż zwykle w krytyce establishmentu GOP, obwiniając byłego prezydenta George'a W. Busha i jego administrację o niepowstrzymanie zamachów z 11 września 2001 oraz kłamanie ws. broni masowego rażenia w Iraku.

W wywiadzie dla CNN w czwartek wieczorem miliarder wycofał się nieco z tych słów, mówiąc, że powody wojny w Iraku były "niejasne", ale podtrzymał stanowisko, że wojna ta była "najgorszą decyzją podjętą przez prezydenta USA w historii kraju".

George W. Bush, jak i jego ojciec George W.H. Bush, wygrali prawybory w Karolinie Południowej i obaj wciąż są tu bardzo szanowani. W ostatnich dniach Jeb Bush ściągnął nawet swego brata oraz matkę Barbarę, byłą pierwszą damę, by wsparli go w kampanii, która mimo zaangażowania wielkich środków finansowych okazuje się niewypałem. W sondażach w Karolinie Południowej były gubernator Florydy zajmuje dopiero czwarte miejsce (ok. 10 proc.), a w ogólnonarodowych ostatnie, szóste (ok. 5 proc. wśród kandydatów GOP).

"Tak, przywiózł tu brata i matkę, ale nie wiem, czy to nie za późno i nie za mało. (...) Nie wiem, czy w ogóle istnieje coś, co mógłby zrobić inaczej, by poprawić swoje szanse" - przyznał Shain.

Analitycy przewidują, że jeśli Bushowi nie uda się odbić po sobotnich prawyborach, to pod presją donatorów i partyjnych elit będzie musiał zrezygnować z wyścigu. Aby zrobić miejsce i zwiększyć szanse na wygraną z Trumpem i nominację GOP dla senatora Rubio.

"Mam nadzieję, że wciąż wierzycie, że nam się uda. Mam nadzieję, że nie myślicie, że koniec jest bliski" - mówił Bush w czwartek na spotkaniu z wyborcami, świadomy wysokiej stawki sobotnich prawyborów.

44-letni Rubio, mimo kompromitacji w jednej z niedawnych debat telewizyjnych, podczas której powtarzał wyuczone na pamięć banały, wciąż zajmuje trzecią, silną pozycję za Trumpem i Cruzem (16-17 proc. poparcia zarówno w sondażach ogólnokrajowych, jak i Karolinie Południowej), wyprzedzając nie tylko Busha, ale i gubernatora z Ohio Johna Kasicha, który postrzegany jest jako najbardziej umiarkowany z kandydatów GOP do Białego Domu oraz bardzo konserwatywnego byłego neurochirurga Bena Carsona.

Pozycję Rubio wzmocniło dodatkowo poparcie, jakiego udzieliła mu w środę bardzo popularna gubernator Karoliny Południowej Nikky Haley. Od dawna spekuluje się, że ta młoda, ale pełniąca urząd gubernatora już drugą kadencję Republikanka, wywodząca się z rodziny imigrantów z Indii, będzie kandydatką GOP na wiceprezydenta USA. O jej silnej pozycji w partii świadczy, że to jej przypadł w tym roku zaszczyt wygłoszenia - po corocznym expose prezydenta Obamy o stanie państwa - mowy w imieniu GOP. Skrytykowała w niej nie tylko Obamę, ale i Donalda Trumpa.

Bush do ostatniej chwili zabiegał o poparcie Haley i nie krył rozczarowania jej decyzją. Zdaniem komentatorów wybrała Rubio, bo tak jak ona reprezentuje młode pokolenie GOP, i uznała, że ma on największe szanse pokonać Trumpa w republikańskich prawyborach, a potem także kandydata Demokratów.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama