Ciało znalezione w rezerwacie leśnym w pobliżu Barrington Hills zidentyfikowano jako Timothy Andersona, mieszkańca Arlington Heights.
Zaginięcie 38-letniego Andersona zgłoszono we wtorek. Podjęte następnego dnia poszukiwania z udziałem policjantów i ochotników doprowadziły do odnalezienia poszukiwanego. Ciało Andersona leżało w lekko zalesionym miejscu, bez koszuli i w kałuży krwi.
Policja wszczęła śledztwo w sprawie o morderstwo.
Andersona, bankowca i ojca dwóch synów, ostatni raz widziano w poniedziałek ok. godz. 4.30. Tego dnia nie zjawił się w pracy w Northern Trust Bank. Jego samochód znaleziono wieczorem w pobliżu Donlea Road i Bateman Road w Barrington Hills. W samochodzie nie było telefonu komórkowego zaginionego. Nie stwierdzono też śladów walki.
Żona denata, Cathrall Anderson przyznała, że "nikt się nie spodziewał tego, co spotkało Tima. On nigdy nie zrobił niczego, co nie miałoby na celu szczęścia i dobra rodziny". (ak)