Łączy ich wspólna pasja i hobby. Zazwyczaj spotykają się na zawodach, ale wówczas nie ma czasu na spokojną pogawędkę i pochwalenie się trofeami. Kiedy raz w roku spotykają się w karnawale, wówczas płyną i opowieści, i trunki.
Polish Fishing & Hunting Club, który powstał w Chicago w 1982 r. i jest jednym z najstarszych polonijnych klubów, na tegoroczną zabawę karnawałową przyciągnął nie tylko zapalonych wędkarzy i myśliwych, ale także spore grono sympatyków.
Bal, który odbył się 6 lutego był także okazją do wręczenia wyróżnień. Nagrody trafiły do rąk tych, co złapali taaaaką rybę lub najcelniej trafili do tarczy ze strzelby i łuku. Były podziękowania dla sponsorów oraz zaprzyjaźnionych polonijnych klubów.
Atrakcją wieczoru była licytacja rękawicy bokserskiej podpisanej przez obecnego na balu pięściarza Andrzeja Gołotę, który pojawił się u myśliwych wraz z małżonką. Udało się za nią uzyskać 2200 dolarów, a stała się ona własnością Państwa Ewy i Marka Smarduch.
Wśród gości znalazł się Marian Grabowski, skarbnik Związku Narodowego Polskiego, założyciel klubu – Casey Trella z żoną, był też honorowy prezes klubu Bogdan Olejniczak.
Pojawili się prezesi i przedstawiciele innych polonijnych klubów: Hubertusa, Zewu Natury, Hidden Paradise Hunting Klub, Klubu Myśliwskiego Ponowa, i Safari Club International.
Goście bawili się do drugiej nad ranem, a najwytrwalsi zostali nawet dłużej. Bo o taaakiej rybie i taaakim zwierzu rozmawiać można do rana.
Jerzy Krawczyk, prezes PF&HC
Zdj. Jerzy Krawczyk, Dariusz Gorączyński