Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 18:27
Reklama KD Market

Pierwsza porażka Bayernu, BVB odrabia straty



Piłkarze Bayernu Monachium ponieśli pierwszą porażkę w Bundeslidze. W sobotę ulegli na wyjeździe Borussii Moenchengladbach 1:3. W hicie 15. kolejki Borussia Dortmund wygrała z wicemistrzem Niemiec VfL Wolfsburg 2:1 i ma już tylko pięć punktów straty do lidera z Bawarii.

Jedyną bramkę dla obrońców tytułu Bayernu zdobył wracający po długiej przerwie Francuz Franck Ribery. Wszedł on na murawę w 75. minucie i zastąpił Roberta Lewandowskiego. Sześć minut później trafił do siatki. Był to jego pierwszy występ od marca.

- Sami sobie jesteśmy winni. Po pierwszej połowie powinniśmy byli prowadzić 2:0 czy 3:0, ale to Borussia tym razem wykorzystywała wszystkie okazje, jakie miała. Teraz musimy o tym zapomnieć - wspomniał Ribery.

Borussia była zawsze niewygodnym rywalem dla Bayernu. Teraz jest na fali wnoszącej. Po pięciu porażkach z rzędu na początku sezonu, doszło do zmiany trenera. Pracę stracił szwajcarski szkoleniowiec Lucien Favre, a zastąpił go Andre Schubert. Od tego momentu ekipa z Moenchengladbach zanotowała w lidze osiem zwycięstw i dwa remisy.

Schubert zaskoczył już przed meczem. Nieoczekiwanie po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce znalazł się 19-letni Nico Elvedi. To oznaczało, że drużyna jest ustawiona bardziej defensywnie niż zazwyczaj. Okazało się, że było to słuszne posunięcie. Obrońcy gospodarzy spisali się na medal. Nie pozwolili na zbyt wiele ofensywnym piłkarzom z Monachium, w tym Lewandowskiemu.

Kapitan reprezentacji Polski wyraźnie przeżywa teraz kryzys formy. W ostatnich siedmiu meczach zdołał strzelić jedynie dwa gole, a to było trzecie spotkanie ligowe z rzędu, w którym nie trafił do siatki. Ma w dorobku nadal 14 bramek.

Borussia może mówić jednak też o szczęściu, bo Lewandowski zmarnował kilka dogodnych okazji, ale nieskuteczni byli także Javier Martinez, czy Kingsley Coman. Ten ostatni w 25. minucie trafił w poprzeczkę.

- Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu naprawdę dobra, ale po zmianie stron zanrakło koncentracji. Traciliśmy piłki, a po golu Borussii całkowicie się pogubiliśmy. Zamiast grać swoje, nagle uciekliśmy do kontr i na nie liczyliśmy. To był błąd - przyznał hiszpański trener Bawarczyków Pep Guardiola.

To pierwsza porażka Bayernu w Bundeslidze, a druga w sezonie. Bawarczycy mogli zostać w sobotę mistrzem jesieni, ale na to muszą jeszcze poczekać. Liderem tabeli pozostali, ale Borussia Dortmund zaczyna deptać im po piętach. Po zwycięstwie nad wicemistrzem Niemiec VfL Wolfsburg 2:1, tracą już tylko pięć punktów.

BVB zdominowało mecz zwłaszcza w pierwszej połowie. Już po pół godzinie powinno być przynajmniej 3:0, ale w poprzeczkę trafili Ilkay Guendogan i Sven Bender, a strzał Pierre-Emericka Aubameyanga z linii bramkowej wybił Naldo. W końcu, w 32. minucie, skuteczny okazał się Marco Reus.

Trener "Wilków" Dieter Hecking, dla którego był to setny mecz w tej roli, nieoczekiwanie posadził na ławce rezerwowych Holendra Basa Dosta. Pojawił się on na murawie dopiero po zmianie stron i mógł zadecydować o wyniku meczu. Nie wykorzystał jednak fatalnego błędu bramkarza Romana Buerkiego.

Spotkanie rozstrzygnęło się w doliczonym czasie gry. Najpierw w 93. minucie wyrównującego gola zdobył z rzutu karnego Ricardo Rodriguez. Jedenastkę sędzia podyktował po faulu Łukasza Piszczka (był na boisku cały mecz) na Andre Schuerrle. 119 sekund później na 2:1 dla BVB podwyższył Japończyk Shinji Kagawa.

To było jedenaste zwycięstwo Borussii w tym sezonie. Z ulgą po tym meczu odetchnąć mógł Lewandowski, który z Aubameyangiem walczy o miano najlepszego strzelca Bundesligi. Na razie na przodzie jest Gabończyk, który ma 17 trafień - o trzy więcej od Polaka.

Nadal w kryzysie tkwi Hoffenheim, w których barwach grał do 69. minuty polski pomocnik Eugen Polanski. W sobotę zremisował z beniaminkiem FC Ingolstadt 1:1 i jest... przedostatni w tabeli. A jeśli ostatni VfB Stuttgart w niedzielę wygra lub zremisuje z Werderem Brema, to zamienią się jeszcze miejscami.

Drugą połowę w drużynie FC Koeln zagrał Paweł Olkowski, ale jego zespół uległ Augsburgowi 0:1.

W kryzysie znajduje się też Bayer Leverkusen. W Berlinie uległ Hercie 2:1, a obrońca "Aptekarzy" Sebastian Boenisch już w 17. minucie dostał czerwoną kartkę. Ekipa z Zagłębia Ruhry jest dopiero ósma w tabeli, a ambicje ma na podium. Teraz czeka ich jednak znacznie trudniejsze zadanie, bo w Lidze Mistrzów, będą chcieli zatrzymać świetnie dysponowaną Barcelonę.

Dzień wcześniej pecha miał Artur Sobiech. Polski napastnik w 16. minucie z kontuzją stawu skokowego opuścił już murawę, a Hannover 96 uległ Schalke Gelsenkirchen 1:3.

Sobiech, trapiony w przeszłości licznymi kontuzjami, doznał urazu tuż po rozpoczęciu meczu. "Został trafiony przypadkowo poniżej kolana. To nie wygląda dobrze" - napisano wówczas na stronie internetowej Hannoveru. Badania w sobotę nie potwierdziły jednak, by to była poważna kontuzja. Doszło jedynie do stłuczenia stawu skokowego i będzie musiał pauzować jedną kolejkę. (PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama