Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 25 listopada 2024 09:24
Reklama KD Market

Debata prezydencka: Bush spiera się z Trumpem o imigrację i Putina



Podczas wtorkowej debaty prezydenckiej GOP rywale Donalda Trumpa ostro atakowali jego antyimigracyjne propozycje i ugodowe podejście do prezydenta Rosji. Do ofensywy przeszedł Jeb Bush, ale komentatorzy wątpią, czy zdoła poprawić swe kiepskie notowania.

W Milwaukee, w stanie Wisconsin odbyła się we wtorek wieczorem czasu lokalnego już czwarta i zdecydowanie najbardziej merytoryczna z dotychczasowych debata prezydencka kandydatów ubiegających się o nominację Republikanów w wyborach prezydenckich w 2016 roku.

Brało w niej udział ośmiu kandydatów, którzy w sondażach uzyskują przynajmniej 2,5 proc. poparcia w skali kraju. Centralne miejsce na scenie zajęli miliarder Donald Trump i emerytowany neurochirurg Ben Carson, outsiderzy polityczni, którzy prowadzą w sondażach realizowanych wśród wyborców republikańskich.

Trump powiedział, że "w 100 proc." popiera interwencję Rosji w Syrii przeciwko Państwo Islamskiemu (IS). "Naprawdę nie rozumiem, jak można być przeciw" - powiedział. Jego zdaniem prawdopodobne wysadzenie rosyjskiego samolotu przez IS oznacza, że to oczywiste, iż Putin "nie może kochać tych ludzi" i będzie kontynuował interwencję w Syrii. Dodał, że rozwiązanie problemu na Ukrainie nie jest zadaniem dla USA, ale Niemiec i krajów sąsiadujących z Ukrainą. "Czemu my zawsze musimy wykonywać robotę za innych? Musimy być mądrzejsi, nie możemy być policjantami całego świata" - powiedział.

Te słowa skrytykowali pozostali kandydaci, na czele z byłym gubernatorem Florydy Jebem Bushem, który zarzucił Trumpowi brak pojęcia, "jak działa świat". "Nie chodzi o to, byśmy byli policjantem świata, ale musimy przewodzić światu" - powiedział brat i syn byłych prezydentów USA.

Wsparł go senator z Florydy Marco Rubio nazywając Putina "gangsterem", a także była szefowa Hewlett-Packard Carly Fiorina, zarzucając Trumpowi, że proponuje, by rozmawiać z Putinem "z pozycji słabszego". "Ja bym z Putinem nie rozmawiała, ale pod jego nosem budowała w Polsce tarczę antyrakietową i prowadziła agresywne ćwiczenia w krajach bałtyckich" - powiedziała.

Bush, a także gubernator Ohio John Kasich, obaj zwolennicy reformy imigracyjnej w USA, skrytykowali też antyimigracyjne propozycje Trumpa jak budowa muru na granicy z Meksykiem i deportacja wszystkich ponad 11 mln nielegalnych imigrantów obecnie mieszkających w USA.

"Pomyśl o rodzinach, o dzieciach. Przecież nie da się tak po prostu zabrać tych ludzi i wywieźć zagranicę. To nie jest poważna propozycja" - powiedział Kasich. "Odesłanie 12 mln nielegalnych imigrantów, 500 tys. miesięcznie jest niemożliwe" - dodał Bush. Podkreślił, że bez wsparcia mniejszości latynoskiej, która obecnie skłania się ku głosowaniu na faworytkę Demokratów Hillary Clinton, Republikanom trudno będzie zwyciężyć w wyborach. "Musimy wygrać wybory prezydenckie, a to się uda, jeśli będziemy mieć praktyczny plan, by pozwolić zalegalizować status nielegalnych imigrantów" - powiedział.

W debacie, organizowanej wspólnie przez Fox Business i dziennik "Wall Street Journal", wiele miejsca poświęcono na pytania o gospodarkę. Choć kandydaci różnili się co do szczegółów reformy podatkowej, to zgodnie opowiadali się za obniżeniem podatków, a niektórzy, jak senator Ted Cruz, proponowali wręcz zniesienie podatku korporacyjnego. Wszyscy obiecywali też uchylenie reformy ochrony zdrowia, tzw. Obamacare, a także wypowiedzieli się przeciwko podniesieniu pensji minimalnej, która obecnie wynosi 7,25 USD za godzinę.

"Podniesienie pensji minimalnej byłoby katastrofą w XXI wieku, bo wówczas ludzie byliby drożsi od maszyn" - powiedział Rubio. Ale w jednocześnie przekonywał, że USA nie mogą sobie pozwolić na oszczędzanie na armię. "Chcę wzmocnić amerykańskie wojsko, bo świat jest lepszy i bezpieczniejszy, gdy Ameryka jest największą wojskową potęgą" - powiedział Rubio.

Na niespełna trzy miesiące przed rozpoczęciem prawyborów, wtorkowa debata była wyjątkowo ważna dla tego 44-letniego senatora. Notowania Rubio zaczęły w ostatnim czasie rosnąć (jest obecnie na trzeciej pozycji, ale wciąż daleko w tyle za Trumpem i Carsonem), ale jego głównym przeciwnikiem jest obecnie Bush, któremu stara się odebrać pozycję ulubieńca establishmentu Partii Republikańskiej. "Jeśli ja zostanę nominowany, to będziemy partią XXI wieku; partią przyszłości" - przekonywał, prezentując swój stosunkowo młody wiek jako atut.

Bush, mimo rekordowych środków finansowych od donatorów, ma dotychczas poważne problemy, by zaistnieć w kampanii. Przed debatą wielu komentatorów przewidywało wręcz, że może być ona dla niego decydująca. Jak oceniali eksperci, Bush "przetrwał debatę", wypadając zdecydowanie lepiej niż w poprzednich starciach, ale wątpili, czy jego występ był na tyle efektowny, by radykalnie poprawić kiepskie notowania.

"Myślę, że donatorzy coraz poważniej zastanawiają się nad przeniesieniem swojego poparcia na Rubio jako kandydata establishmentu" - mówił komentator telewizji Fox.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama