Alicja Otap: Dlaczego Państwa stowarzyszenie pomaga Polsce dostać się do ruchu bezwizowego?
Patricia Rojas-Ungár: Polskę i USA łączy przyjaźń i silne więzy partnerskie. Udział Polski w ruchu bezwizowym (Visa Waiver Program, VWP) jest korzystny dla Stanów Zjednoczonych ze względów dyplomatycznych i ekonomicznych. W 2014 r. do USA przyjechało w ramach VWP ponad 20 mln osób, co stanowi około 60 proc. wszystkich przybyłych do naszego kraju z zagranicy. Podczas wizyty w naszym kraju ta grupa turystów wydała około 190 mld dolarów. Chcielibyśmy, aby powiększyło się grono krajów należących do VWP, bo program ten umożliwia najłatwiejszy i najbardziej bezpieczny sposób podróżowania do Stanów Zjednoczonych.
„(…) nasza organizacja chce przekonać Kongres, by włączył do ruchu bezwizowego, w drodze wyjątku, przynajmniej Polskę i to jeszcze przed upływem bieżącego roku kalendarzowego"
W jaki sposób stowarzyszenie turystyczne próbuje przekonać polityków z Waszyngtonu, by poparli ustawę JOLT i zniesienie wiz dla Polski?
– Uważam, że bardzo mocne są wspomniane wcześniej argumenty natury ekonomicznej. Komunikujemy je Kongresowi. Upewniamy się, by dotarły, gdzie trzeba. Przekonujemy też, że dzięki włączeniu do ruchu bezwizowego takich krajów jak Polska, Brazylia, Izrael, Chorwacja i jeszcze kilku innych przynajmniej o milion zwiększyłaby się liczba odwiedzających USA. Ten milion turystów przysporzyłby 10 mld dol. gospodarce USA i 60 tys. nowych miejsc pracy w kraju. To ogromny pozytywny bodziec dla całej gospodarki amerykańskiej. To są nasze czołowe argumenty ekonomiczne. Zwracamy też uwagę na kwestie bezpieczeństwa. Przekonujemy członków Kongresu, że dzięki ustawie JOLT będziemy mieli lepsze rozeznanie, kto przekracza granice Stanów Zjednoczonych.
Co uważa Pani za główną przeszkodę w przeforsowania w Kongresie JOLT i VWP?
– Jedna z poważniejszych przeszkód, z którą się borykamy, dotyczy tego, jak działa program bezwizowy. Wyjaśniamy, na czym on naprawdę polega. Niektórym członkom Kongresu błędnie wydaje się, że w ramach VWP każdy może wejść do pociągu czy do samolotu i przybyć do USA bez żadnej weryfikacji. Niektórzy politycy nie znają i nie rozumieją tej procedury. Według nich program bezwizowy jest pewnym osłabieniem procedur bezpieczeństwa. A to nie jest prawda, ponieważ podróżny poddany jest gruntownej weryfikacji i przechodzi wieloetapowy sprawdzian pod kątem bezpieczeństwa. Dlatego naszym priorytetem jest edukowanie członków Kongresu odnośnie tego, jak rzeczywiście działa ten program.
Są szanse na zatwierdzenie ustawy JOLT jeszcze w tej sesji Kongresu USA…
– Moim zdaniem raczej trudno będzie przeforsować wniosek do końca tego roku kalendarzowego, ale może się to udać na początku nowego, tuż przed sfinalizowaniem obecnej sesji Kongresu. Trzeba pamiętać, że w tym roku kalendarzowym są inne priorytety legislacyjne, jak np. ustawa o budżecie, o finansowaniu transportu i lotnictwa, i wiele innych. Dlatego nasza organizacja chce przekonać Kongres, by włączył do ruchu bezwizowego, w drodze wyjątku, przynajmniej Polskę i to jeszcze przed upływem bieżącego roku kalendarzowego. Będziemy argumentować, że między Polską a Stanami Zjednoczonymi są specjalne relacje i że Polska zrobi wszystko co w jej mocy, by sprostać kryteriom programu. Już teraz jest ponad 90 współwnioskodawców JOLT. Chcielibyśmy, aby ich liczba przekroczyła 100, i to jak najszybciej. Chcielibyśmy pozyskać od 150 do 200 kongresmenów. Im większe poparcie dla inicjatywy JOLT, tym większe szanse na jej zatwierdzenie.
Czy według Pani dobrą strategią jest apelowanie do ustępującego ze stanowiska marszałka Izby Reprezentantów USA Johna Boehnera, by poddał ustawę pod głosowanie?
– Marszałkowi Boehnerowi zostały już tylko dwa tygodnie urzędowania. Moim zdaniem nie będzie miał czasu na zajęcie się ustawą JOLT, ponieważ musi sfinalizować przed swoim odejściem ważne kwestie państwowe, a wśród nich porozumienie w sprawie budżetu.
Mitch McConnell, przewodniczący większości republikańskiej w Senacie USA, jest wśród zwolenników czy przeciwników zniesienia wiz dla Polaków?
– Nie mieliśmy jeszcze zbyt wielu okazji, by na ten temat rozmawiać z przewodniczącym McConnellem, ale już rozpoczęliśmy akcję edukacyjną w Senacie, która obejmuje kwestie dotyczące inicjatywy JOLT. Ustawa ta dopiero co została oficjalnie przedłożona na forum Senatu. Muszę podkreślić, że robimy szybkie postępy w pozyskiwaniu współwnioskodawców w Senacie. Mamy już trzynastu senatorów. Jeśli pokażemy McConnellowi, że ustawa ma duże poparcie wśród senatorów z obu partii, to uda się nam go przekonać, by potraktował ją priorytetowo.
Polacy po obu stronach oceanu zaczynają tracić nadzieję na dopuszczenie do programu bezwizowego…
– Zawsze trzeba mieć nadzieję i nie rezygnować ze starań. Warto zdać sobie sprawę z tego, że w Waszyngtonie niczego nie załatwia się szybko. Spotykanie się i rozmawianie z politykami zabiera czas. Ciągle jesteśmy z nimi w kontakcie, jak np. z kongresmanem Mike’em Quigleyem (demokrata z Illinois) i z senator Lisą Murkowski (republikanka z Alaski). Niestety wszystkie procesy na Kapitolu dokonują się bardzo powoli. Na dodatek wszelkie działania lobbingowe, także te prowadzone również przez naszą organizację, muszą być wspierane głosami ze społeczeństwa i różnorodnymi akcjami środowiskowymi. Im głośniej i im częściej polska społeczność mówi o zniesieniu wiz, tym większe szanse, że wspólnie osiągniemy cel.
Alicja Otap
[email protected]
Patricia Rojas-Ungár jest wiceprezesem ds. kontaktów z rządem federalnym w Amerykańskim Stowarzyszeniu Turystyki (U.S. Travel Association). Do jej obowiązków należy formułowanie programu politycznego stowarzyszenia oraz reprezentowanie go przed władzami wykonawczymi i ustawodawczymi. Od ponad dziesięciu lat lobbuje na rzecz interesów organizacji w Kongresie Stanów Zjednoczonych. Prowadzi m.in. starania o wprowadzenie w życie inicjatyw stymulujących rozwój sektora turystycznego w USA, a wśród nich o zatwierdzenie ustawy JOLT i rozszerzenie programu bezwizowego. Wielokrotnie była wyróżniania za skuteczną działalność na Kapitolu; ostatnio w lutym br. otrzymała najwyższe wyróżnienie swojej organizacji „Czołowego lobbysty”. Wcześniej pracowała jako doradca w biurach kongresmenów i senatorów w Waszyngtonie. Posiada tytuł magistra nauk społecznych.