Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 października 2024 05:23
Reklama KD Market

Szef szkolnictwa redukuje etaty. Groźba strajku nauczycieli

/a> Strajk nauczycieli w Chicago fot.Tannen Maury/EPA


Nowy szef chicagowskiej oświaty publicznej Forrest Claypool dokonał cięć etatów na najwyższych szczeblach kierowniczych kuratorium oraz zmian w regulaminie kadry menedżerskiej dzięki czemu zaoszczędzi prawie 2 milion dol. i przeznaczy tę kwotę na potrzeby uczniów. Mimo to związki zawodowe nauczycieli grożą strajkiem.

Oszczędności są kroplą w morzu deficytu budżetowego szkolnictwa, który wynosi ponad miliard dol., ale pokazują, że Claypool bardzo serio traktuje cięcia w administracji szkolnictwa, a nie tylko żąda ustępstw od związku zawodowego nauczycieli chicagowskich, który grozi strajkiem. Podobną strategię stosował już Claypool wcześniej, gdy wyprowadzał na prostą inne, bliskie ogłoszenia upadłości, agencje miejskie - zarząd parków i przedsiębiorstwo transportu miejskiego CTA.

Claypool zwolnił z pracy dwie osoby ze swego dziesięciosobowego gabinetu, zatrudnione jeszcze przez jego poprzedniczkę Barbarę Byrd-Bennett oraz dziewięć innych osób, sprawujących w kuratorium (Chicago Public School, CPS) wysokie kierownicze stanowiska. Wynagrodzenia zwolnionych wynosiły od 55 tys. dol. do 165 tys. dol. w skali rocznej.

Nowy szef szkolnictwa zaostrzył też przepisy regulujące branie urlopów przez 49 członków kadry kierowniczej na najwyższym szczeblu. Już nie będą mieli oni prawa do pięciu tygodni wakacji w pierwszym dniu na etacie, a długość urlopu będzie uzależniona od wysługi lat i ograniczona do maksimum czterech tygodni.

Ponadto decyzją Claypoola, wprowadzono ograniczenia na podróże służbowe i diety, rzadziej także kursuje autobus czarterowy przewożący menedżerów z głównego biura kuratorium do jego filii rozproszonych w całym Chicago.

W ubiegłym tygodniu Claypool zaapelował do związku zawodowego nauczycieli chicagowskich (Chicago Teachers Union, CTU), by zgodził się na zwiększenie udziału swych członków w ich składkach emerytalnych. Jednak szefowa związków Karen Lewis wykluczyła taką możliwość, która według niej jest równoznaczna z cięciami płac pedagogów o siedem procent. Lewis ostrzegła kuratorium CPS, że jeśli się będzie upierało, przy siedmioprocentowej redukcji płac, wówczas nauczyciele zastrajkują.

Warto wyjaśnić, że od ponad trzydziestu lat władze chicagowskiej oświaty płacą siedem procent z dziewięcioprocentowej składki emerytalnej nauczycieli, a ci ostatni tylko dwa procent. Obarczenie podatnika większością składek jest wynikiem decyzji parlamentu stanowego, który przed ponad trzema dekadami obdarzył nauczycieli płaceniem większości ich składek emerytalnych w zamian za ich ówczesną, jednorazową rezygnację z podwyżki płac.

(ao)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama