Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 25 listopada 2024 02:35
Reklama KD Market

Niemcowa: w walce o demokrację w Rosji trzeba uzbroić się w cierpliwość (WIDEO)

Niemcowa: w walce o demokrację w Rosji trzeba uzbroić się w cierpliwość (WIDEO)
Żanna Niemcowa fot.Jacek Turczyk/EPA
/a> Żanna Niemcowa fot.Jacek Turczyk/EPA


W walce o demokrację w Rosji trzeba uzbroić się w cierpliwość. W tej chwili strach przed rozlewem krwi jest silniejszy niż społeczne niezadowolenie - mówi córka zamordowanego rosyjskiego opozycjonisty Żanna Niemcowa uhonorowana Nagrodą Solidarności.

 

W wywiadzie udzielonym PAP i Polskiemu Radiu córka Borysa Niemcowa, uhonorowana Nagrodą Solidarności im. Lecha Wałęsy dziennikarka Żanna Niemcowa opowiada o tym, dlaczego zdecydowała się opuścić Rosję na zawsze i dlaczego nie wierzy, by sprawcy morderstwa jej ojca zostali ukarani. Zapowiada, że nagrodę pieniężną przekaże na cele charytatywne w krajach Partnerstwa Wschodniego, szczególnie na Ukrainie. "To będzie pomoc od Rosji dla Ukrainy, przekazana za pośrednictwem Polski" - mówiła PAP Niemcowa.

Według doniesień medialnych opuściła pani Rosję. 

Żanna Niemcowa: Media tym razem nie kłamią. Rzeczywiście, wyjechałam z Rosji 26 maja, ale wtedy jeszcze nie planowałam, że opuszczę Rosję na zawsze. Postanowiłam jednak zostać w Europie ze względów bezpieczeństwa. Tym, co o tym przesądziło, była sytuacja związana z bliskim przyjacielem mojego ojca Władimirem Kara-Murzą. Dzień po tym, jak wyjechałam z Rosji, dowiedziałam się, że jest w stanie ciężkim na oddziale reanimacyjnym - z tego co mi wiadomo, wskutek otrucia. Przeżył cudem, lekarze oceniali, że szanse jego przeżycia to pięć procent.

Jak państwo wiecie, to nie jest pierwszy przypadek w Rosji. Podobnie stało się z dziennikarką Anną Politkowską, gdy leciała do Biesłanu. To przytrafia się tym, którzy działają w opozycji i nie zgadzają się z działaniami obecnej władzy.

Pożegnała się pani z Rosją. Co musiałoby się stać, by pani do Moskwy wróciła? 

Nie pożegnałam się z Rosją, ja pracuję i funkcjonuję w Rosji każdego dnia. Fakt, że teraz mieszkam poza Rosją, daje mi możliwość robienia więcej i lepiej, bo tam w Rosji odczuwałam na sobie nacisk. Mam przed sobą wiele zadań, a wśród nich na pierwszym miejscu doprowadzenie do wykrycia sprawców zabójstwa mojego ojca. Drugim zadaniem jest utworzenie i rozwijanie działalności fundacji Borysa Niemcowa. Będzie to ważne dla uczczenia pamięci mojego ojca i dla samej Rosji. Wtedy, kiedy cele, które stawia przed sobą ta fundacja - kiedy Rosja stanie się prawdziwie demokratycznym państwem - wrócę.

Pani ojciec też czuł na sobie w ostatnich latach nacisk. Mimo to angażował się w politykę i nie wyjechał z kraju. Wierzył, że jest możliwa alternatywa dla Putina. Pani też w to wierzy? 

Mój ojciec nie spodziewał się, że zostanie zamordowany, spodziewał się kłopotów, ale nie tego. Wielu ludzi siedzi w więzieniach, poddawani są innym formom nacisku.

Nie ma alternatywy dla Putina. Obecna władza dąży do tego, by przekonać społeczeństwo, że nie ma alternatywy, a tych, którzy sądzą inaczej, czeka rozprawa i więzienie. To, co jest typowe dla takich reżimów, to nieprzewidywalność. Nie wiadomo, co będzie dalej. Są przesłanki do tego, by sądzić, że w Rosji władza nie zostanie pokojowo przekazana.

Rosjanie kiedyś wyjdą na ulice i będą walczyć o zmianę władzy? 

W tej chwili poziom społecznego niezadowolenia nie jest na tyle duży, by ludzie wyszli na ulice. Zgadzam się, że Rosjanie nie są skłonni do samozorganizowania się tak jak to miało miejsce w przypadku Ukrainy. Ponadto teraz w Rosji trwa kampania zastraszania ludzi. Władza boi się masowych akcji, nie tylko wystąpień antyrządowych, wymierzonych w nią samą, ale w ogóle wszelkich przejawów zbiorowego wyrażania opinii. Z kolei wśród ludzi narasta przekonanie, że jakakolwiek akcja protestacyjna będzie się wiązać z przelewem krwi. Resorty są już przygotowane do tego, by z protestującymi rozprawiać się ostro.

Demokracja ma szansę w Rosji? 

Będę podejmować ku temu wszelkie wysiłki, w tym przejawia się patriotyzm. Oczywiście, trzeba uzbroić się w cierpliwość. Mój ojciec mówił, że walka o demokrację to nie bieg w maratonie. Rozmawiałam z działaczami Solidarności, oni mówili właśnie o długiej walce, wytężonych działaniach, o tym, że na końcu nie wszystko się udało.

Dla mnie to wielki zaszczyt odbierać Nagrodę Solidarności z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego i pierwszego prezydenta Lecha Wałęsy.

[ot-video type="youtube" url="http://youtu.be/asSlMtCWjso"]

Przemyślała pani, na co przekaże część nagrody związaną ze wsparciem instytucji czy ruchów demokratycznych? 

Te 700 tysięcy euro zostanie przeznaczone na cele charytatywne dla organizacji działających w krajach Partnerstwa Wschodniego. Większość tych projektów będzie realizowana na Ukrainie albo dla Ukrainy, która teraz bardzo cierpi. Zostanie wsparta m.in. Niebiańska Sotnia (tym mianem określa się ponad sto osób, które zginęły w czasie zamieszek na Majdanie - PAP) oraz szkoły w tych regionach Ukrainy, gdzie skoncentrowana jest ludność, która musiała się przesiedlić. Część tej kwoty trafi też do Telewizji Czarnomorskiej, która propaguje demokrację. Będzie też grant dla białoruskiej Karty '97 (portal niezależny od niedawna działający w Polsce - PAP).

Część przeznaczoną dla mnie chcę przekazać na rzecz fundacji Borysa Niemcowa. To rozumie się samo przez się, ja odbieram tę nagrodę dla mnie jako nagrodę dla ojca.

PAP: Polska zabiega o uruchomienie w ramach UE rosyjskojęzycznego kanału informacyjnego. Jak z pani perspektywy taki kanał mógłby wyglądać? 

Znam ten projekt i wiem, że jest on w bardzo wczesnym stadium przygotowania. Powodem do podjęcia takiej inicjatywy jest fakt, że propaganda putinowska rozlała się daleko poza granice Rosji.

Rosyjskie programy telewizyjne nie nadają żadnych informacji o Rosji. Jeżeli obejrzymy sobie tygodniowe podsumowanie programu "Wiesti", to dowiadujemy się co np. robił Micheil Saakaszwili w Odessie. Planowany kanał powinien mówić o Rosji, o tym co tam się dzieje, o jej problemach społecznych, gospodarczych, o kulturze.

Czego pani oczekuje od Unii Europejskiej w sprawie Rosji? Kolejne sankcje? 

Sankcje nie obowiązują wobec Putina. To, co zostało już zrobione, miało duży wpływ na sytuację w Rosji i na jej wizerunek w świecie, co zniechęciło inwestycje i przyspieszyło upadek gospodarki rosyjskiej.

Sądzę, że powinny być rozszerzane sankcje wymierzone w konkretne osoby. To bardzo skuteczny instrument, lecz nie do końca wykorzystany przez Zachód. Rosyjscy deputowani zaczynają już wyć, bo Europa nie chce ich wpuścić na swoje terytorium, a autor hymnu samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Josif Kobzon, na którego nałożono sankcje, postanowił osobiście zwrócić się do Putina o pomoc w zdjęciu ograniczeń, bo chce pojechać na leczenie do Niemiec.

Jest co najmniej osiem osób z otoczenia Putina, na które powinien zostać nałożony zakaz wjazdu na teren UE i Stanów Zjednoczonych. Tymczasem ci ludzie korzystają ze wszelkich dóbr i przywilejów kapitalizmu, świata zachodniego.

Jak pani ocenia śledztwo w sprawie zabójstwo ojca? 

Źle. Zebrano materiały dowodowe i dalej sprawa nie rusza z miejsca. Gdy mój adwokat spotyka prowadzących śledztwo, to oni są zdziwieni: "Jak to? Dlaczego Żanna nas krytykuje? My zebraliśmy już tyle tomów akt".

Mam nadzieję, że moje słowa i publiczne apele zmuszą prowadzącego śledztwo do tego, by zaczął pracować lepiej i efektywniej. Ale przy panującej władzy w Rosji nie mam przekonania, że sprawcy i ci wszyscy, którzy się do tego przyczynili, zostaną schwytani i ukarani.



55-letni Borys Niemcow został zastrzelony 27 lutego wieczorem w centrum Moskwy, przed murem Kremla. Opozycjonista był jednym z najgłośniejszych krytyków prezydenta Władimira Putina. Zarzucał mu zwłaszcza agresywną politykę wobec Ukrainy. W latach 2011-2012 Niemcow był jednym z organizatorów protestów w Moskwie po wygranych przez Putina i kontrolowaną przez niego Jedną Rosję wyborach prezydenckich i parlamentarnych.

Rozmawiała Magdalena Cedro (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama