Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 18 listopada 2024 14:32
Reklama KD Market

SN: proces ws. słów Ćwiąkalskiego o laptopie asystenta Ziobry do II instancji



Sąd Najwyższy uchylił w czwartek wyrok nakazujący b. ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ćwiąkalskiemu przeprosiny i zapłatę zadośćuczynienia dla b. asystenta Zbigniewa Ziobry, za słowa, że jego służbowy laptop został zniszczony nieprzypadkowo.

Przyczyną procesu były wypowiedzi Ćwiąkalskiego z lutego 2008 r. Ówczesny minister powiedział, że uszkodzenia służbowego laptopa Ziobry oraz jego asystenta Marcina Romanowskiego, nie powstały przypadkowo, a ich charakter wskazuje na celowe działanie.

To pomówienia - replikował wtedy Ziobro, który wyjaśniał, że laptop został przypadkowo uszkodzony. "Okazuje się, że doszło do morderstwa laptopa i w związku z tą wielką zbrodnią, która miała miejsce, jest uruchamiany cały aparat państwa, aby ścigać sprawców tego mordu" - ironizował.

Z "braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa", warszawska prokuratura umorzyła wówczas śledztwo z zawiadomienia resortu ws. "niszczenia mienia". Prokuratura nie była w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy uszkodzenie powstało umyślnie.

W sprawie tej wypowiedzi osobne procesy cywilne o ochronę dóbr osobistych wytoczył Ziobro (w listopadzie zeszłego roku warszawski sąd okręgowy oddalił jego pozew - Ziobro apeluje) i Romanowski, którego pozew sądy okręgowy i apelacyjny uwzględniły, nakazując Ćwiąkalskiemu przeproszenie Romanowskiego (w specjalnym oświadczeniu dla PAP) i zapłacenie mu 6 tys. zł zadośćuczynienia tytułem strat moralnych.

Ćwiąkalski złożył skargę kasacyjną w sprawie z Romanowskim. W czwartek rozpoznał ją Sąd Najwyższy. Pełnomocniczka b. ministra mec. Marta Rytlewska uznała, że ingerencja prawna, jakiej w tej sprawie sądy dokonały w swobodę wypowiedzi nie była konieczna i niezbędna - jak nakazuje europejska konwencja.

Jej zdaniem w okolicznościach, w jakich znalazł się wtedy Ćwiąkalski, miał on pełne podstawy by sformułować taką, a nie inną ocenę. "Miała ona wystarczające oparcie w faktach. To była sytuacja precedensowa, gdy odchodzący minister i jego asystent oddają laptopy nienadające się do dalszej eksploatacji. Była przecież także sprawa niszczenia kart SIM do telefonów i dokumentacji - wszystko to pozwalało pozwanemu wyrazić taką, a nie inną opinię" - uznała.

Oponował jej mec. Bartłomiej Litwińczuk - pełnomocnik Romanowskiego. "Zarzuty pozwanego to jedynie polemika z ustaleniami sądu. Wolność wypowiedzi to wartość o wielkim znaczeniu. Ale ta wolność nie jest nieograniczona. Prawo do krytyki osób publicznych nie może naruszać dobrego imienia ani czci" - mówił.

Według adwokata jego klient nigdy nie był politykiem, choć pełnił funkcję publiczną. "A od ministra sprawiedliwości, profesora i adwokata należy wymagać więcej niż od innych. Nie miał podstaw by twierdzić, że uszkodzenie było celowe i nieprzypadkowe. Badania potwierdzające to przeprowadzono, ale już po tej wypowiedzi, więc była ona przedwczesna, bez zachowania staranności i rzetelności" - konkludował Litwińczuk, wnosząc o oddalenie kasacji.

SN uchylił wyrok i przekazał sprawę Sądowi Apelacyjnemu w Warszawie do ponownego rozpoznania. "Nie wnikając w politykę chcemy podkreślić, że we współczesnym społeczeństwie prawo do wolności wypowiedzi jest konstytucyjnie chronione i sądy muszą czuwać nad zachowaniem cywilizowanego forum debaty publicznej i nad tym, aby sądy rozwiązywały wyłącznie nieuchronne konflikty między wolnością wypowiedzi a prawem do pozostałych dóbr osobistych" - mówiła w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia SN Agnieszka Piotrowska.

Według niej, wypowiedź Ćwiąkalskiego trzeba widzieć na płaszczyźnie klasycznego sporu politycznego i osadzać ją w tamtych realiach z lutego 2008 r. W ocenie SN Ćwiąkalski nie przekroczył kulturalnych ram wypowiedzi.

"Z całym szacunkiem dla powoda, w centrum zainteresowania był laptop byłego ministra, a nie jego asystenta. Powód nie był politykiem, ale będąc w gabinecie politycznym musiał się liczyć z oceną jego działań. Sąd II instancji dokonał pewnej nadinterpretacji wypowiedzi Ćwiąkalskiego, bo kazał przeprosić za sugestię o umyślnym uszkodzeniu, a Ćwiąkalski mówił, że uszkodzenie nie było przypadkowe" - zauważyła sędzia Piotrowska dodając, że sam Ziobro tej kwestii nie roztrząsał, a jedynie zapłacił za uszkodzenia swego laptopa" - dodała. (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama