Chcemy zwiększyć liczbę turystów z Polski nawet pięciokrotnie – mówi PAP ambasador Indonezji w Polsce Peter F. Ghonta. W tym celu władze w Dżakarcie zniosły w ostatnich dniach wizy dla Polaków.
[ot-video type="youtube" url=" Upload status: Uploading your video. Your video will be live at: http://youtu.be/00Kq_FUOUlQ"]
Jak poinformowała kancelaria prezydenta Indonezji, w ubiegłym tygodniu szef państwa Joko Widodo podpisał rozporządzenie o zwolnieniu obywateli 45 krajów, w tym Polski, z obowiązku posiadania wiz.
Polscy turyści mogą przebywać w Indonezji bez wizy maksymalnie przez 30 dni. Muszą jednak przekroczyć granicę w konkretnych punktach kontrolnych. Chodzi o dziewięć miejsc, m.in. lotniska w Dżakarcie na Jawie, czy w Denpasar na Bali, a także kilka portów.
Rząd zapowiedział zniesienie wiz już w marcu. W ten sposób władze Indonezji zamierzają zachęcić zagranicznych turystów do odwiedzania kraju i liczą, że w tym roku ich liczba wzrośnie do 10 mln.
W 2013 roku Indonezję odwiedziło 15,6 tys. Polaków - wynika z rządowych danych. W ubiegłym roku do kraju przyjechało 9,44 mln cudzoziemców, o ponad 7 proc. więcej niż rok wcześniej. Kraj liczy, że w 2015 roku przychody z turystyki przekroczą 11 mld dolarów.
"Dlaczego do Tajlandii przyjeżdża trzy lub cztery razy więcej Polaków niż do Indonezji? To nasz błąd. Nie promujemy kraju w wystarczający sposób. Powinniśmy lepiej to robić. Podejmujemy teraz działania, żeby więcej ludzi z Polski przylatywało do Dżakarty" - mówi Ghonta, który objął stanowisko w połowie stycznia 2015 roku.
Jak dodaje, otrzymał niedawno zgodę na powołanie w Polsce attache ds. transportu, który będzie odpowiadał m.in. za rozwój transportu lotniczego. "Chcemy mieć trzy, cztery, pięć razy więcej turystów z Polski" - podkreśla ambasador.
Indonezja jest kojarzona z zamachami na Bali, w których w 2002 roku zginęło ponad 200 osób. Jednak od ataku na ambasadę Australii w Dżakarcie w 2004 roku, gdy śmierć poniosło dziewięć osób, w kraju nie doszło do zamachów na dużą skalę. Ghonta podkreśla, że kraj „osiągnął wielkie sukcesy w walce z terrorystami" i zapewnia, że w Indonezji jest obecnie bezpiecznie.
„Terroryzm jest obecny na całym świecie, nie tylko w Indonezji. Ataki terrorystyczne miały miejsce w Nowym Jorku, szkołach w USA, na uniwersytetach, w Danii, we Francji, w Japonii i Indiach. Indonezja nie jest z tego wyłączona. Jako członek Ruchu Państw Niezaangażowanych cały czas staramy się zapewnić bezpieczeństwo i być czujnym" - mówi.
Pytany o to, jak władze radzą sobie z zagrożeniem ze strony indonezyjskich dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS), którzy wyjechali walczyć na Bliski Wschód i mogą wrócić do kraju, wyjaśnia, że odbierane są im paszporty i pozbawiani są obywatelstwa.
Szacuje się, że w szeregach IS walczy kilkuset obywateli Indonezji. „Indonezja ma 250 mln mieszkańców. Jeśli 150-200 osób mogło przyłączyć się do Państwa Islamskiego, to prawdopodobnie jest to mniej niż 0,0001 proc." - zastrzega ambasador.
Julia Potocka i Łukasz Osiński (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama