Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 2 października 2024 05:29
Reklama KD Market
Reklama

Odcinek 58. Najmniejsi przewoźnicy mają najbardziej pod górkę

Ludzie znający się na biznesie twierdzą, że druga część roku może być ciężka dla małych firm transportowych. Co prawda, dzięki wzrostowi gospodarczemu liczba ładunków rośnie, co sprawia, że szanse na sukces dla małych, średnich i dużych przewoźników znacznie wzrastają, biorąc przy tym pod uwagę, że to właśnie transport drogowy jest najważniejszym elementem i liderem przemysłu transportowego – ze względu na elastyczność i mniejszy koszt obsługi w porównaniu z pozostałymi gałęziami transportu. Jednakże firmy najmniejsze – te posiadające do pięciu ciężarówek – będą miały ciężki okres, aby prosperować w obecnym klimacie biznesowym. Według FMCSA jest ich 146 tysięcy, co stanowi 80 proc. wszystkich amerykańskich przewoźników. Będą oni musieli wykazać się mądrością i przebiegłością zawodową, aby utrzymać się na powierzchni.

Trzy czynniki, które zdecydowanie zagrażają prawidłowemu funkcjonowaniu firm to niejasne przepisy CSA, stagnacja cen za ładunki i wzrastające koszty prowadzenia biznesu.

FMCSA opiera oceny przewoźników na podstawie słynnego już CSA. Częścią tego systemu jest SMS (Safety Measurement System), dzięki któremu łatwiej odnaleźć kierowców i firmy mające problemy z zachowaniem bezpieczeństwa. Niestety nie wszystkie dane z SMS są dostępne do publicznej wiadomości. Wygląda na to, że FMCSA udostępnia pewne dane, a innych nie, sugerując przy tym, że nie powinniśmy wyciągać wniosków na temat danego przewoźnika na podstawie udostępnionych informacji. W rezultacie przedsiębiorstwa, które chcą współpracować z firmami transportowymi, nie wiedzą, jak interpretować dostępne informacje z systemu SMS, i czy podjąć współpracę, czy też nie.

Podobny problem dotyczy programu BASIC (Behavior Analysis and Safety Improvement Categories). Program ten składa się z pięciu filarów, każdy dotyczy innego aspektu bezpieczeństwa drogowego i jest oceniany punktami karnymi. Jest on dostępny dla publicznej wiadomości i na jego podstawie brokerzy bardzo często decydują, czy przekazać ładunek danej firmie, czy może innej. Problem polega na tym, że CSA jest w ciągłej przebudowie i pomijając nawet kwestie wypadków, gdzie nie jest podane, czyja była wina (w systemie widnieje tylko, że przewoźnik uczestniczył w wypadku), to zdarzają się tam często błędy na niekorzyść kierowców. A kiedy już punkty karne pojawią się na BASIC, to praktycznie jest to nie do odkręcenia. Nie pozostaje nic innego, jak odczekać dwa lata, aby przestały pojawiać się na koncie.

Stagnacja cen ładunków to również poważny problem. Chociaż ceny przez ostatnie pięć lat podniosły się o 5 proc., co jest praktycznie niezauważalne, to w tym samym czasie koszty utrzymania taboru transportowego wzrosły niewspółmiernie. Części, opony i najbardziej dotkliwe – ubezpieczenia. I tu znowu wracamy do BASIC, gdyż agenci ubezpieczeniowi szacują wysokość ceny ubezpieczenia na jego podstawie. Jeden alert albo zawyżone punkty karne, a cena może się podwoić w porównaniu z rokiem poprzednim. Jedynie ceny paliw dały trochę oddechu, są najniższe od kilku lat i zapowiada się, że tak pozostanie.

Życzymy wszystkim naszym klientom, aby jednak pokonywali te problemy z sukcesem. Wszyscy wiemy, że Polacy mają wyjątkowe umiejętności adaptowania się do trudnych warunków, są pracowici i lojalni. A to są cechy, które sprzyjają sukcesowi i gwarantują stabilność.

Szerokiej i bezpiecznej drogi życzy AAT.

fot.sharkman/pixabay.com

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama