Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 15:39
Reklama KD Market

UE. Debata o reformie przepisów azylowych



Brak możliwości wyboru kraju docelowego przez azylantów powoduje gorszą ich integrację ze społeczeństwem - wskazali europosłowie, przedstawiciele nauki i organizacji pozarządowych zebrani w Brukseli na konferencji poświęconej reformie systemu azylowego UE.

„Jeśli ludzie jadą do kraju, do którego chcieli trafić, ułatwia to ich integrację w społeczeństwie” – powiedział Eiko Thielemann z London Schoool of Economics.

Uczestnicy zorganizowanej w środę przez frakcję Zielonych w Parlamencie Europejskim konferencji nt. reformy prawa azylowego w UE w większości zgadzali się, że system nie działa dobrze. Nie jest też skrojony na miarę wyzwań, jakie niesie rosnąca fala imigracji, głównie przez Morze Śródziemne, i coraz częstsze katastrofy statków z imigrantami. Od początku roku do maja na Morzu Śródziemnym zatonęło już 1,7 tys. osób.

Według danych ONZ-owskiego biura ds. uchodźców (UNHCR) od wiosny 2011 r. do końca 2014 r. do Europy trafiło jedynie 6 proc. z 3,8 mln uchodźców syryjskich. Większość trafiła do Turcji, Libanu, Jordanii i Egiptu. Najwięcej uchodźców w stosunku do liczby własnej ludności przyjęła Jordania (88 tys. na milion mieszkańców) i Liban (prawie 180 tys.).

W ostatnim czasie (dane Eurostatu za III kwartał 2014 r.) Niemcy, Szwecja, Włochy, Francja i Wielka Brytania otrzymały 70 proc. podań o azyl z całej UE. Jednak według raportu przygotowanego na zamówienie frakcji Zielonych pod uwagę powinno brać się nie liczbę aplikacji, ale stosunek liczby azylantów do liczby ludności państwa. W takim rankingu przoduje Szwecja (blisko 3 tys. na milion mieszkańców), Dania (1,3 tys.), podczas gdy w ogonie są Słowacja (5 osób) i Portugalia (15). Szacuje się, że średnio 45 proc. występujących o azyl w UE otrzymuje go.

Uczestnicy konferencji poparli propozycję Komisji Europejskiej, przewidującą rozmieszczenie w ciągu dwóch lat w krajach UE 40 tys. uciekinierów z Syrii i Erytrei, którzy dotarli przez Morze Śródziemne do Włoch i Grecji i mogą liczyć na status uchodźcy. Do Polski miałoby trafić 2659 osób.

Wśród krajów UE pomysł ten wzbudził wiele kontrowersji. Polska uważa, że przyjmowanie uchodźców powinno być dobrowolne. Niemcy i Francja chcą, żeby rozwiązania w większym stopniu uwzględniały dotychczasowe wysiłki na rzecz przyjmowania osób ubiegających się o azyl.

Według KE uchodźcy mieliby być rozmieszczani w krajach UE według klucza opartego przede wszystkim na wielkości PKB, liczbie ludności, a także poziomie bezrobocia oraz liczbie już przyjętych uchodźców w ciągu minionych pięciu lat. Według obecnych przepisów jeśli starający się o azyl otrzyma negatywną odpowiedź w jednym kraju UE, nie może się o niego ubiegać w innym.

Zgodnie z obowiązującym w UE rozporządzeniem dublińskim za rozpatrzenie wniosku o azyl odpowiada państwo, w którym imigrant przekroczy granicę Unii (w propozycji KE - kraj przyjmujący potencjalnego azylanta). Po przyznaniu azylu uchodźca przez pięć lat musi pozostać w kraju, który przyznał mu azyl. Ta zasada pozwala na odsyłanie imigrantów do kraju odpowiedzialnego za przyznanie azylu, także w trakcie trwania długiej procedury rozpatrywania wniosku azylowego. Jednak zatrzymanie uchodźcy w danym kraju przy otwartych granicach jest trudne do wyegzekwowania. Uczestnicy konferencji sprzeciwiali się temu rozwiązaniu.

Holenderska europosłanka Judith Sargentini zwróciła uwagę na nieefektywność nieludzkich jej zdaniem procedur, przywołując przykład Niemiec i Szwecji, które odesłały sobie nawzajem po ok. 280 azylantów, w wyniku czego w sumie 570 osób zostało wbrew własnej woli przemieszczone z jednego kraju do drugiego. Nieliczenie się z wolą ubiegających się o azyl wiąże się też z kosztami, bo takie osoby są monitorowane, a potem, często też pod eskortą, transportowane do innego kraju.

W zaprezentowanym na konferencji raporcie wśród powodów, dla których imigranci odrzucają relokację do innego kraju UE, wymienia się: brak społeczności o tych samych korzeniach, kiepskie warunki życia, brak perspektyw na stałą pracę, „skromny” system opieki społecznej albo jego brak (po fazie wstępnej), gorsze możliwości integracji społecznej, bariery językowe.

Duże wrażenie na uczestnikach konferencji wywarła relacja uchodźcy Shewita Tsehaye Gebrehiweta, który opisał, jak długo ludzie starający się o azyl muszą żyć w zawieszeniu. Gebrehiwet w 2003 r. dotarł do Włoch, a stamtąd do Niemiec. Tamtejsze władze odesłały go do Włoch pod eskortą i w kajdankach. Na szczęście dla młodego Erytrejczyka do kraju wjazdu do UE został odesłany tylko raz. Obecnie, po 12 latach, wszystko wskazuje na to, że będzie mógł pozostać w Niemczech.

Uczestnicy konferencji zwrócili uwagę, że azylanta bywa odsyłany z jednego do drugiego kraju UE po kilka razy.

Zdaniem profesora Hillela Rapoporta z Sorbony, aby system azylowy UE stał się bardziej efektywny, a związane z nim koszty niższe, należy ustanowić system zachęt i uwzględniać wybór kraju przez ubiegającego się o azyl. Przy takim rozwiązaniu nie wszyscy dostaną się do wybranego kraju i nie każdy kraj dostanie tak wykwalifikowanych azylantów, jak by sobie życzył, ale proces zostałby zoptymalizowany z korzyścią dla obu stron.

Imigrant określałby preferowane kraje UE, a państwa te wyznaczałyby własne preferencje np. odnośnie języka czy kwalifikacji azylanta. Nie oznacza to jednak, że ci mówiący jedynie w swoim języku ojczystym i bez kwalifikacji nie mieliby szans na przyjęcie w żadnym kraju.

Według Rapoporta możliwy jest także scenariusz, w którym kraje o niższych kosztach przyjmowania ubiegających się o azyl w zamian za rekompensaty finansowe przyjmowałyby więcej imigrantów od krajów o wyższych kosztach.

Z Brukseli Renata Bancarzewska (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama