Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 12 października 2024 14:24
Reklama KD Market

Seksafera u Duggarów



 

Znana z popularnego reality show „19 Kids and Counting” rodzina Duggarów znalazła się w centrum skandalu seksualnego. Najstarszy z synów wielkiego klanu jako nastolatek miał dopuścić się „nieprzyzwoitego zachowania” względem młodszych sióstr i ich koleżanki. Sprawa ujrzała światło dzienne po ponad 10 latach, choć o wszystkim wiedzieli słynni telewizyjni rodzice. Duggarowie twierdzą, że pogwałcenie prywatności rodziny przez media jest większą zbrodnią niż samo molestowanie.

Do „nieprzyzwoitego zachowania” najstarszego syna Duggarów miało dojść w 2002 i 2003 roku. 14-letni wtedy Josh miał dotykać intymnych miejsc czterech młodszych sióstr i ich koleżankę. Dorosły dziś mąż i ojciec trójki dzieci po latach przeprosił publicznie za swoje karygodne zachowanie.

Molestowanie kilkuletnich dzieci przez ponad dekadę było rodzinnym sekretem Duggarów. O sprawie zrobiło się głośno dopiero przed dwoma tygodniami, kiedy plotkarski magazyn „In Touch Weekly” opublikował policyjny raport, do którego dziennikarze otrzymali dostęp na podstawie Freedom of Information Act. Z dokumentów wynika, że Josh Duggar przyznał się do molestowania pięciu dziewczynek, a rodzice zastosowali wobec niego „środki dyscyplinarne” oraz wysłali go na terapię. I na tym sprawę zamknięto.

Teraz jednak, po upublicznieniu dokumentu, amerykańskie media i opinia publiczna debatują nad tym, czy podjęte zostały odpowiednie kroki, czy Duggarowie zrobili wszystko, by ochronić swoje potomstwo przed molestowaniem, i czy nastolatek został odpowiednio ukarany. Co bardziej oburzeni w spekulacjach idą dalej i sugerują, że być może takich głęboko skrywanych sekretów Duggarowie mają więcej.

Póki co nie ma jednak na to żadnych dowodów, a same ofiary – dwie z molestowanych sióstr – w rozmowie ze stacją Fox News przyznają, że choć doszło względem nich do nieodpowiedniego zachowania, to medialna nagonka na ich rodzinę, nazywanie 14-letniego wówczas brata pedofilem i zboczeńcem, są dla nich bardziej traumatyczne niż wydarzenia z dzieciństwa.

Podobnego zdania są Jim i Michelle Duggar, którzy uważają, że publiczny osąd nad ich rodziną i rozdzieranie starych ran są dla wszystkich niezwykle krzywdzące. Duggarowie twierdzą również, że ofiary Josha Duggara nie zdawały sobie nawet sprawy, że doszło względem nich do molestowania i że czyny brata są nieodpowiednie. Uświadomili im to dopiero rodzice.

O rodzinie Duggarów z Arkansas Ameryka usłyszała w 2008 roku, kiedy na antenę stacji TLC trafił reality show „19 Kids and Counting”. 48-letnia obecnie Michelle i 49-letni Jim, którzy są małżeństwem od ponad 30 lat, początkowo nie planowali tak licznej rodziny. Ich pierwszy syn przyszedł na świat cztery lata po ślubie. Po jego narodzinach Michelle zaczęła przyjmować pigułki antykoncepcyjne. Mimo to zaszła w ciążę, ale poroniła w trzecim miesiącu. Jej lekarz poinformował ją, że do poronienia doszło najprawdopodobniej w skutek przyjmowania hormonalnej antykoncepcji i że nie ma pewności, czy kiedykolwiek w przyszłości będzie mogła mieć potomstwo.

Małżeństwo szarpane wyrzutami sumienia postanowiło zrezygnować z jakichkolwiek metod planowania rodziny i „oddać wszystko w ręce Stwórcy”. Kilka miesięcy później para spodziewała się bliźniaków. Duggarowie uznali to za znak z niebios i utwierdzili się w swoim przekonaniu.

Trwają w nim do dzisiaj. Jako głęboko wierzący chrześcijanie o bardzo konserwatywnych poglądach w ten sam sposób wychowują swoje dzieci. Do minimum ograniczają oglądanie telewizji czy korzystanie z internetu, a dzieci edukację pobierają w domu pod okiem rodziców. Troje starszych dzieci – w tym Josh – założyło już swoje rodziny, a Michelle i Jim Duggar doczekali się już czwórki wnucząt.

Konsekwencje ujawnienia sprawy molestowania sprzed lat dotkliwie odczuł cały klan Duggarów: stacja TLC zdecydowała o wstrzymaniu emisji popularnego reality show. Poważnie ucierpiał również image wielkiej rodziny, a to głównie dzięki idealnemu wizerunkowi klan utrzymywał się finansowo. W Ameryce rozgorzała także dyskusja na temat tego, czy media i osoby postronne powinny mieć dostęp do policyjnych danych osób nieletnich, nawet jeżeli pozwala na to prawo. Zwłaszcza jeżeli upublicznianie tego typu informacji jest maszynką do zarabiania pieniędzy dla wielkich koncernów medialnych, którym bardziej niż na dobru ofiar zależy na oglądalności i wpływach z reklam.

Magdalena Pantelis

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama