Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 4 października 2024 06:27
Reklama KD Market

Prezes PZPN: wnioskuję o zawieszenie sędziów Gila i Sadczuka



Prezes PZPN Zbigniew Boniek złożył w czwartek wniosek do Polskiego Kolegium Sędziów o natychmiastowe zawieszenie Pawła Gila i Piotra Sadczuka w sędziowskich obowiązkach. Dodatkowo szef polskich arbitrów Zbigniew Przesmycki został upomniany naganą.

Decyzje Bońka są pokłosiem kontrowersyjnych wydarzeń, do jakich doszło w doliczonym czasie gry w środowym meczu 33. kolejki ekstraklasy Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok (1:0).

Najpierw sędzia główny (Gil) uznał, że piłkarz Jagiellonii Przemysław Frankowski nie był faulowany w polu karnym, a kilkadziesiąt sekund później - po sygnalizacji asystenta (Sadczuka) - podyktował "jedenastkę" dla gospodarzy po zagraniu ręką Gruzina Giorgiego Popchadze. Rzut karny wykorzystał Portugalczyk Orlando Sa.

- Ostatnie kolejki decydujące o mistrzostwie Polski czy spadku z ekstraklasy są pełne emocji. Nie odczuwam potrzeby analizowania każdej sędziowskiej kontrowersji. Jednak dopuszczenie sędziego asystenta meczu Legia – Jagiellonia Piotra Sadczuka do prowadzenia spotkania odbyło się w dwuznacznej sytuacji - przyznał prezes PZPN.

Jak dodał, Sadczuk nie zdał egzaminów z przygotowania fizycznego w marcu tego roku.

- Tydzień przed meczem Legii z Jagiellonią - w okolicznościach, które musimy wyjaśnić – takie egzaminy miał pomyślnie zdać... Także postawa sędziego głównego Pawła Gila w ostatnich minutach środowego meczu wymaga analizy i spokojnego namysłu - podkreślił Boniek.

Szef PZPN zaznaczył, że zwrócił się do przewodniczącego Polskiego Kolegium Sędziów o jak najszybsze wyjaśnienie tej sprawy.

- Do czasu jej rozstrzygnięcia wnioskuję do Polskiego Kolegium Sędziów o natychmiastowe zawieszenie Pawła Gila i Piotra Sadczuka w sędziowskich obowiązkach. Sam przewodniczący Przesmycki, wobec braku nadzoru nad sędziowską obsadą, został upomniany przeze mnie naganą - zakończył Boniek.

Przesmycki przyznał, że w meczu Legii z Jagiellonią (1:0) nie powinno być rzutu karnego dla gospodarzy.

- Siedząc na trybunie widziałem, że Paweł nie chciał podyktować karnego. Jednak taką decyzję zasugerował mu sędzia liniowy. Pomyślałem: Paweł nie daj się przekonać. Ale stało się inaczej. Być może gdyby był to inny moment spotkania, odbiór tej sytuacji byłby inny - powiedział Przesmycki.

- Zagranie gracza Jagiellonii było nierozmyślne, a ręka nie zwiększyła obrysu powierzchni ciała. Poza tym zawodnik starał się reagować w naturalny sposób - dodał.

Dzięki zwycięstwu na cztery kolejki przed końcem rozgrywek Legia ma tylko punkt straty do prowadzącego Lecha. Jagiellonia natomiast traci do lidera cztery punkty.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama