Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 4 października 2024 04:29
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - Legia nie wykorzystała potknięcia Lecha



Jagiellonia Białystok jest największym wygranym 32. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Po zwycięstwie w Poznaniu nad Lechem 3:1 zespół trenera Michała Probierza zrównał się punktami z drugą w tabeli Legią Warszawa i na poważnie włączył do walki o mistrzostwo.

"Kolejorz" utrzymał pozycję lidera, ale stracił szansę, by oderwać się od najgroźniejszych konkurentów. W 52. minucie prowadzenie dla gospodarzy uzyskał Dawid Kownacki, ale później do głosu doszli przyjezdni. Po ośmiu minutach wyrównał Patryk Tuszyński, a po kolejnych siedmiu ten sam zawodnik zapewnił "Jadze" prowadzenie. Wynik w 82. minucie strzałem z rzutu wolnego ustalił Maciej Gajos.

Tym samym Lech doznał pierwszej porażki od 3 sierpnia ubiegłego roku porażki na stadionie przy ul. Bułgarskiej, a Probierz wywiózł pierwsze w trenerskiej karierze ligowe punkty z Poznania.

- Był to najłatwiejszy mecz w życiu, bo jechałem na stadion, na którym jeszcze nie wygrałem. Gorzej więc już być nie mogło, ale ponoć był to już 13. mecz na Bułgarskiej w mojej karierze, a trzynastka jest moją szczęśliwą liczbą - przyznał Probierz.

Wynik tego spotkania powinien dodatkowo zmobilizować piłkarzy Legii, którzy kilkanaście minut po zakończeniu meczu w Poznaniu rozpoczęli potyczkę we Wrocławiu ze Śląskiem. W przypadku zwycięstwo obrońcy tytułu wróciliby na pierwsze miejsce w tabeli, ale... byli bliżej porażki niż wygranej.

Już w szóstej minucie Dusana Kuciaka z bliska pokonał Flavio Paixao, zdobywając 15. gola w sezonie. Gospodarze prowadzili do 34. minuty, kiedy wyrównał były zawodnik Śląska Tomasz Jodłowiec. W drugiej połowie kilka razy gości z opresji ratował słowacki bramkarz. Przewaga wrocławian uwidoczniła się szczególnie, gdy grali w liczebnej przewadze, gdyż w 66. minucie po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce boisko musiał opuścić Tomasz Brzyski. Skończyło się remisem, z którego chyba żadna z drużyn nie może być do końca zadowolona.

Drużyna trenera Henninga Berga nie wygrała czwartego z rzędu meczu wyjazdowego.

Był to piąty (trzeci w lidze, do tego dwa w Pucharze Polski) w tym sezonie pojedynek Śląska z Legią i wrocławianie żadnego z nich nie wygrali. W następnej kolejce, już w środę, Lech podejmie Śląsk, a Legia zagra przed własną publicznością z Jagiellonią.

Remisem 2:2 zakończyła się potyczka celujących w europejskie puchary Lechii Gdańsk z Wisłą Kraków. Gole dla gospodarzy strzelili Maciej Makuszewski i Austriak Kevin Friesenbichler, a dla "Białej Gwiazdy" Rafał Boguski oraz Urugwajczyk Jean Barrientos, który po raz pierwszy trafił w polskiej lidze.

Goście utrzymali czwartą pozycję w tabeli, a Lechia spadła na siódmą, ustępując różnicą bramek Śląskowi i Górnikowi Zabrze, który w ostatnim meczu tzw. grupy mistrzowskiej pokonał Pogoń Szczecin 2:0.

Równie ciasno, jak w górze tabeli jest na jej przeciwległym końcu. Na ostatnie miejsce po porażce z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:2 spadli piłkarze PGE GKS Bełchatów. Po raz pierwszy od wielu miesięcy tę lokatę opuścił Zawisza, który w Bydgoszczy pokonał Koronę Kielce 3:1, już do przerwy prowadząc 3:0, m.in. po dwóch trafieniach Portugalczyka Alvarinho.

- Trzy punkty dają nam oddech, łapiemy kontakt w tabeli i to jest najważniejsze - powiedział trener zwycięzców Mariusz Rumak.

Bełchatowianie mają obecnie 17 punktów i tracą do Zawiszy dwa. W tym roku odnieśli tylko jedno zwycięstwo - 28 lutego nad Wisłą Kraków 3:1. Od tego czasu zanotowali osiem porażek i dwa remisy.

Coraz bliżej utrzymania jest za to Cracovia. "Pasy" niespodziewanie łatwo wygrały w Łęcznej z Górnikiem 3:0 i z dorobkiem 23 pkt awansowały na 10. miejsce. Bohaterem spotkania był Mateusz Cetnarski, który zdobył dwa gole w pierwszej połowie, a wynik w 61. minucie ustalił Marcin Budziński.

Ekipa z Łęcznej zajmuje 14. miejsce, ostatnie z bezpiecznych. Ma 20 punktów, podobnie jak trzynasta Korona.

Nie było zwycięzcy w śląskich derbach. Ruch Chorzów przegrywał wprawdzie do przerwy z Piastem Gliwice po golu z rzutu wolnego doświadczonego reprezentanta Estonii Konstantina Vassiljeva, ale wyrównał w 60. minucie za sprawą Michała Efira. Oba zespoły mają w tabeli po 21 punktów.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama