Barcelona pokonała przed własną publicznością Bayern Monachium 3:0 (0:0) w pierwszym meczu półfinałowym piłkarskiej Ligi Mistrzów. Rewanż 12 maja w stolicy Bawarii.
Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Dani Alves, Gerard Pique, Javier Mascherano (89. Marc Bartra), Jordi Alba - Sergio Busquets, Ivan Rakitic (82. Xavi Hernandez), Andres Iniesta (87. Rafinha) - Lionel Messi, Luis Suarez, Neymar.
Bayern: Manuel Neuer - Rafinha, Mehdi Benatia, Jerome Boateng, Juan Bernat - Philipp Lahm, Xabi Alonso, Bastian Schweinsteiger - Thomas Mueller (79. Mario Goetze), Thiago Alcantara - Robert Lewandowski.
Po losowaniu par półfinałowych najważniejszą postacią tego dwumeczu miał być trener Bayernu Josep Guardiola, który w latach 2008-2012 prowadził Barcelonę i dwukrotnie triumfował z nią w Lidze Mistrzów.
Ostatnie dni przed starciem w stolicy Katalonii zdominował jednak Robert Lewandowski. Występ napastnika reprezentacji Polski był niepewny do ostatnich chwil, ponieważ doznał on złamania dwóch kości twarzy i wstrząśnienia mózgu w półfinale Pucharu Niemiec z Borussią Dortmund, przegranym po rzutach karnych. Ostatecznie jednak Lewandowski wybiegł na boisko w specjalnej masce ochronnej i grał od pierwszej do ostatniej minuty.
Inicjatywę od początku przejęli jednak gospodarze. Już w 12. minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Urugwajczyk Luis Suarez, ale nie dał rady pokonać Manuela Neuera. Chwilę później strzał Brazylijczyka Neymara z bliska zablokował jego rodak Rafinha.
W 18. minucie znakomitą okazję zmarnował z kolei Lewandowski. Polski napastnik był niepilnowany w polu karnym, ale nie zdołał skierować piłki do siatki po dośrodkowaniu Thomasa Muellera. To była najlepsza okazja gości w całym meczu - przewagę przez większość czasu miała Barcelona.
Obraz gry nie zmienił się w pierwszych minutach po przerwie. Wciąż dominowali gospodarze, którzy jednak w dalszym ciągu nie potrafili stanąć na wysokości zadania w decydujących momentach akcji. Dobrze ustawiona była też defensywa Bawarczyków, która odpierała większość ataków Barcelony.
Ale kwadrans przed końcem swoje piłkarskie umiejętności pokazał Lionel Messi, który rozgrywał setny mecz w europejskich pucharach. Argentyńczyk zadał dwa "nokautujące ciosy" rywalowi - w 77. minucie pokonał Neuera strzałem przy słupku z ok. 18. metrów, natomiast w 80. podwyższył na 2:0 po indywidualnej akcji. Bez problemu minął Jerome'a Boatenga i posłał piłkę do siatki sprytną podcinką, która kompletnie zmyliła Neuera.
- Messiego nie da się zatrzymać - prorokował przed spotkaniem Guardiola, który będzie źle wspominał swój pierwszy mecz w roli trenera rywali Barcelony.
W klasyfikacji wszech czasów Champions League Messi objął samodzielne prowadzenie. Zdobył w tych rozgrywkach 77 bramek i o jedną wyprzedza Portugalczyka Cristiano Ronaldo, który gola numer 76 strzelił we wtorek w meczu z Juventusem Turyn (1:2).
Argentyńczyk jest też liderem klasyfikacji strzelców w tym sezonie LM. Ma 10 trafień, również o jedno więcej od Ronaldo oraz od Brazylijczyka Luiza Adriano z Szachtara Donieck.
Wynik w Barcelonie ustalił w czwartej doliczonej minucie Brazylijczyk Neymar, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Neuerem po kontrataku i okazji tej nie zmarnował. Asystę zanotował... Messi.
Tym samym udała się "Dumie Katalonii" pierwsza część rewanżu na Bayernie. Przed dwoma laty Bawarczycy pokonali ją w dwumeczu półfinałowym 7:0 (4:0 i 3:0), ale trudno przypuszczać, by w tej edycji LM udało im się odrobić trzybramkową stratę.
Po meczu powiedzieli:
Luis Enrique (trener Barcelony): "To idealny rezultat, jestem zadowolony z każdego elementu gry. Jesteśmy blisko finału, ale musimy jeszcze przypieczętować awans w Monachium. Nie licząc okazji Lewandowskiego w pierwszej połowie, nie pamiętam, by Bayern miał jakąś groźniejszą sytuację podbramkową. Nie wiem, kiedy atmosfera na Camp Nou była ostatnio tak dobra".
Gerard Pique (obrońca Barcelony): "Kiedy Messi gra jak natchniony, nikt nie jest w stanie go zatrzymać. Rozegraliśmy znakomity mecz, bardzo dobrze radziliśmy sobie w defensywie. Rywale nie oddali ani jednego groźnego strzału. Do Monachium jedziemy po zwycięstwo, tylko tak umiemy grać".
Ivan Rakitic (pomocnik Barcelony): "Mamy niesamowitych zawodników w ofensywie. Na całym świecie nie ma drugiego takiego, jak Messi. Dzięki Bogu, gra w naszej drużynie. Jego gole sprawiają nam dużo radości".
Josep Guardiola (trener Bayernu): "Przez długi czas wszystko szło zgodnie z planem, ale potem Messi znów pokazał swój talent. On wykorzystuje swoje okazje. Będzie trudno, ale zamierzamy jeszcze postarać się o odrobienie strat w rewanżu. Zostało jeszcze 90 minut. Spróbuję jak najlepiej wykonać swoją pracę".
Philipp Lahm (kapitan Bayernu): "Pozwoliliśmy rywalom na trzy kontrataki. To nie powinno było się wydarzyć. Mieliśmy swoje szanse, ale za bardzo ułatwiliśmy rywalom zadanie".
Manuel Neuer (bramkarz Bayernu): "Przy pierwszej bramce sami zanotowaliśmy asystę. Przez to czuliśmy się później niepewnie. Nie wyciągnęliśmy wniosków aż do końca meczu. Trochę nadziei daje nam ćwierćfinał z Porto". (Bayern przegrał 1:3 na wyjeździe, ale w Monachium rozgromił portugalską ekipę 6:0).
(PAP)
Reklama