Robert Lewandowski zdobył bramkę dla Bayernu Monachium w półfinałowym meczu piłkarskiego Pucharu Niemiec z Borussią Dortmund, ale to poprzednia drużyna Polaka zagra w finale. BVB wygrała 2-0 w konkursie rzutów karnych, a po 120 minutach utrzymywał się remis 1:1.
Lewandowski, który wcześniej spędził cztery lata w Dortmundzie, trafił do siatki gości w 30. minucie, dając prowadzenie Bayernowi 1:0. W sytuacji sam na sam z rezerwowym bramkarzem rywali Australijczykiem Mitchellem Langerakiem (Roman Weidenfeller jest kontuzjowany) trafił wprawdzie w zewnętrzną część słupka, ale później dopadł do piłki i posłał ją do siatki z ostrego kąta.
Tym razem Polak nie ukrywał radości z gola przeciwko byłemu zespołowi, z którym dwukrotnie wywalczył mistrzostwo kraju i dotarł do finału Ligi Mistrzów. W meczach ligowych z BVB w tym sezonie trafił także w Dortmundzie na początku kwietnia (1:0; wówczas nie manifestował radości) oraz jesienią przed własną publicznością (2:1). Bramki nie zdobył jedynie w starciu tych drużyn o Superpuchar Niemiec (0:2).
W 55. minucie Lewandowski był bliski podwyższenia prowadzenia gospodarzy, ale po jego strzale z dystansu piłka odbiła się od poprzeczki. Chwilę później we własnym polu karnym ręką zagrał jeden z obrońców Borussii, ale sędzia tego nie zauważył, wywołując ogromne zdenerwowanie zawodników i trenera Bayernu Josepa Guardioli.
Kwadrans przed końcem drugiej połowy do wyrównania po składnej akcji gości doprowadził Gabończyk Pierre-Emerick Aubameyang. Później goście jednak poszli za ciosem i w końcu więcej pracy miał bramkarz Manuel Neuer, który dwukrotnie popisał się efektownymi interwencjami w trudnej sytuacji.
W 83. minucie urazu łydki doznał Arjen Robben, który na placu gry pojawił się zaledwie kwadrans wcześniej. Holender wystąpił po raz pierwszy od 23 marca, kiedy nabawił się kontuzji mięśni brzucha.
Po regulaminowych 90 minutach był remis 1:1 i konieczna była dogrywka. Także ona nie przyniosła rozstrzygnięcia. W rzutach karnych gospodarze spisali się fatalnie. Swoje próby zmarnowali najpierw kapitan Philipp Lahm, następnie Hiszpan Xabi Alonso - obaj poślizgnęli się tuż przed kopnięciem piłki. Po chwili strzał Mario Goetzego obronił Langerak.
W poprzeczkę trafił za to... Neuer, który chwilę wcześniej obronił "jedenastkę" Marcela Schmelzera. Nie pomogło to jednak Bawarczykom, którzy stracili szansę na trzeci triumf w DFB-Pokal z rzędu oraz na potrójną koronę w tym sezonie. W niedzielę zapewnili sobie mistrzostwo kraju, a poza tym czeka ich jeszcze półfinałowy dwumecz z Barceloną w Lidze Mistrzów.
Z kolei dla Borussii to duża szansa na "uratowanie" nieudanego sezonu, a także na pewne miejsce w kolejnej edycji Ligi Europejskiej, które niekoniecznie uda im się wywalczyć w Bundeslidze. Był to także ostatni mecz Juergena Kloppa z Bayernem w roli szkoleniowca BVB.
Lewandowski rozegrał cały mecz, ale w drugiej połowie dogrywki zderzył się z Langerakiem i przez kilka ostatnich minut nie uczestniczył w akcjach Bayernu. Był zamroczony po tym, jak bramkarz rywali trafił go łokciem w twarz. Polak nie brał też udziału w konkursie rzutów karnych.
Z kolei broniący barw Borussii Jakub Błaszczykowski opuścił boisko w 83. minucie. Zastąpił go Słoweniec Kevin Kampl, który w 108. minucie zobaczył drugą żółtą kartkę i musiał zejść do szatni. Uraz leczy obrońca BVB Łukasz Piszczek, którego zabrakło w kadrze meczowej.
Rywalem dortmundczyków w finale 30 maja będzie Arminia Bielefeld lub VfL Wolfsburg. Drugi półfinał zaplanowano na środę.
(PAP)
Reklama