Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 28 listopada 2024 02:27
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - Wisła w grupie mistrzowskiej. Szczęśliwa ręka Michniewicza



Lech wykorzystał potknięcie lidera z Warszawy, który tylko zremisował na wyjeździe z Ruchem Chorzów 0:0. Drużyna z Poznania pokonała u siebie Śląsk 2:0 i zbliżyła się na dwa punkty do Legii, która zgromadziła ich 53.Trzecie miejsce zajmuje Jagiellonia Białystok, która po wyjazdowym remisie z PGE GKS Bełchatów 0:0 ma 46 punktów. Czwarty Śląsk ma o trzy mniej.

Lechici przystępując do meczu ze Śląskiem wiedzieli, że Legia straciła punkty w Chorzowie. Do przerwy 22 145 kibiców nie oglądało goli, ale w drugiej połowie szalę zwycięstwa na stronę gospodarze przechylili... Finowie. W 57. minucie prowadzenie zapewnił "Kolejorzowi" Kasper Hamalainen. To jego dziewiąte trafienie w tym sezonie, a ósme przed poznańską publicznością. W 84. rezultat ustalił Paulus Arajuuri.

Zespół trenera Macieja Skorży po dwóch remisach zdobył komplet punktów i w tabeli zbliżył się na dwa do Legii. Gdyby ta różnica utrzymała się po zaplanowanej na środę ostatniej kolejki głównej części sezonu, to - po redukcji dorobku o połowę, co zakłada regulamin rozgrywek - przed dodatkowymi siedmioma spotkaniami obrońcy tytułu mieliby nad Lechem tylko punkt przewagi (27 wobec 26).

Stołeczna drużyna w piątek, mimo znacznej przewagi i rzutu karnego, nie potrafiła pokonać w Chorzowie broniącego się przed spadkiem Ruchu. To już trzecie kolejne wyjazdowe spotkanie, w którym zawodnicy prowadzeni przez Norwega Henninga Berga nie zdobyli gola.

- Z naszej kreatywnej, kombinacyjnej gry mogę być zadowolony, z wyniku - nie. Ale jeżeli będziemy kontynuowali tę drogę, to jestem dobrej myśli - powiedział Berg.

Najlepszą okazję zmarnował w 34. minucie Guilherme. Po faulu Rolanda Gigołajewa na Łukaszu Broziu sędzia podyktował "jedenastkę", lecz uderzenie Brazylijczyka obronił Matus Putnocky. Słowak już po raz trzeci obronił wiosną karnego. "Niebiescy" nie przegrali czwartego meczu z rzędu, ale ten punkt niewiele poprawił ich sytuację w tabeli.

Wisła Kraków pokonała u siebie Koronę Kielce 2:0 w przedostatniej kolejce fazy zasadniczej piłkarskiej ekstraklasy i jako piąta drużyna zapewniła sobie miejsce w grupie mistrzowskiej.

"Biała Gwiazda" wygrała po golach Wilde-Donalda Guerriera w 36. i Macieja Jankowskiego w 53. minucie. Szczególnie efektowne było to pierwsze trafienie - strzał Haitańczyka z ok. 25 metrów. Drugi gol padł po uderzeniu głową Jankowskiego, który najwyżej wyskoczył do piłki dośrodkowanej z rzutu rożnego.

Wisła zgromadziła 43 punkty i zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Już wcześniej miejsce w czołowej ósemce zagwarantowały sobie także Legia Warszawa, Lech Poznań, Jagiellonia Białystok oraz Śląsk Wrocław.

W Gdańsku Lechia pokonała Górnika Łęczna 2:0, choć miała wiele szans na zdobycie kolejnych goli. Dobrze spisywał się jednak tego dnia bramkarz gości Sergiusz Prusak. Zwycięstwo zapewnili gospodarzom Bośniak Stojan Vranjes (39.) i Brazylijczyk Bruno dos Santos Nazario (51.).

Dzięki temu triumfowi lechiści przybliżyli się do zajęcia miejsca w górnej ósemce, a taką szansę definitywnie stracili przyjezdni. Lechia jest siódma i ma 41 punktów, natomiast Górnik ma ich 36 i do ósmej lokaty traci cztery.

Zawodnicy z Łęcznej nie odnieśli zwycięstwa w sześciu ostatnich spotkaniach - zanotowali w nich trzy remisy i tyle samo porażek. Z kolei biało-zieloni nie stracili bramki w sześciu rozegranych w tym roku ligowych meczach na własnym stadionie.

Piast Gliwice rozbił grające od 81. minuty w dziesiątkę Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0. Jedną z bramek zdobył Kamil Wilczek, który powiększył swój dorobek do 13 i już tylko o jedno trafienie ustępuje prowadzącym w klasyfikacji strzelców Portugalczykowi Flavio Paixao, Mateuszowi Piątkowskiemu i Pawłowi Brożkowi.

Wszystkie trzy gole padły w ostatnich minutach, gdy gospodarze grali w przewadze jednego zawodnika. Czerwoną kartkę zobaczył Adam Deja, a do siatki trafili Brazylijczyk Hebert (85.), Kornel Osyra (88.) i Wilczek (90.).

W walce o utrzymanie w ekstraklasie najgorzej wygląda sytuacja Zawiszy, który w piątek przegrał w Bydgoszczy z Cracovią 0:3. Porażka była wyjątkowo kosztowna dla gospodarzy, gdyż przegrali pierwszy raz na wiosnę na swoim stadionie, drugi z rzędu i w dodatku z rywalem, który też walczy o przedłużenie pobytu w krajowej elicie.

Cracovia awansowała na 12. pozycję w tabeli, ale nad strefą spadkową, którą otwiera PGE GKS, ma tylko trzy punkty przewagi. Bełchatowianie w sobotę zremisowali bezbramkowo z Jagiellonią 0:0 i był to ich pierwszy punkt po serii sześciu porażek.

Trzeci raz z rzędu pod wodzą Czesława Michniewicza mecz wygrała Pogoń Szczecin. Tym razem okazała się lepsza od Górnika Zabrze - 3:1. Dzięki temu "Portowcy" przesunęli się na szóstą pozycję, a jeszcze niedawno dawano im marne szanse na miejsce w górnej ósemce przy podziale tabeli na dwie grupy. Zabrzanie, aby utrzymać się w pierwszej ósemce, muszą pokonać w środę Zawiszę lub liczyć na to, że Podbeskidzie nie poradzi sobie z Lechem.

(PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama