Obrońcy trofeum piłkarze ręczni Vive Tauronu Kielce wywalczyli Puchar Polski. W finale turnieju Final Four w Warszawie pokonali Orlen Wisłę Płock 26:23 (11:9).Drużyna z Kielc sięgnęła po PP po raz 12, w tym siódmy z rzędu.
Vive Tauron Kielce: Sławomir Szmal - Piotr Grabarczyk , Michał Jurecki 1, Tobias Reichman, Piotr Chrapkowski 1, Julen Aguinagalde 1, Karol Bielecki 9, Mateusz Jachlewski 2, Manuel Strlek 4, Denis Buntic 1, Uros Zorman, Tomasz Rosiński 5, Ivan Cupic 2.
Orlen Wisła Płock: Marcin Wichary, Rodrigo Corrales Adam Morawski - Michał Daszek 1, Dan Emil Racotea 3, Barabasz Aleksander Tiumencew 6, Adam Wiśniewski 1, Valentin Ghionea 2, Mateusz Piechowski, Kamil Syprzak 4, Nemanja Zelenovic 2, Angel Montoro 4, Ivan Nikcevic.
Widzów 4621.
Początek meczu to popisy obu bramkarzy – Sławomira Szmala i Rodrigo Corralesa, którzy przez trzy pierwsze minuty skutecznie interweniowali. Później też się spisywali bez zarzutu, wspomagani przez uważnie grających defensorów.
W 13. minucie, przy stanie 3:3, dwóch zawodników kieleckich dostało po dwie minuty kary. Ale w tym trudnym okresie gry w osłabieniu stracili tylko jednego gola. Ponownie w głównych rolach występowali golkiperzy. Szczególnie głośne oklaski otrzymał Hiszpan Corrales, gdy w 17. min, w jednej akcji obronił rzut i dwie dobitki w sytuacji praktycznie jeden na jeden.
Minimalnie bardziej skuteczni byli płocczanie, którzy pięć minut przed przerwą prowadzili 9:6. Obrońcy trofeum jednak dość szybko odrobili straty, by w 28. min wyjść na prowadzenie 10:9.
Ale jeszcze w tej samej minucie trzecią karę dwuminutową otrzymał jeden z filarów Vive rozgrywający Michał Jurecki. W konsekwencji musiał definitywnie opuścić boisko. W dodatku dużo wcześniej dwukrotnie sędziowie karali podstawowego obrońcę kielczan Piotra Grabarczyka i on też czuł się zagrożony.
Końcówka pierwszej połowy jednak należała do obrońców trofeum i na przerwę udali się przy prowadzeniu 11:9.
Po zmianie stron Grabarczyk rozegrał zaledwie 50 sekund, po czym ujrzał czerwoną kartkę. Strata dwóch podstawowych zawodników to poważne osłabienie nawet dla tak mocnej kadrowo drużyny jak Vive. Orlen wyczuł swoją szansę i w 35. min wyrównał na 13:13, a chwilę później objął prowadzenie i podwyższył na 15:13.
Podopieczni trenera Tałanta Dujszebajewa przez jakiś czas nie mogli się odnaleźć w nowej sytuacji, co płocczanie wykorzystali, uzyskując trzybramkową przewagę. Jednak nie na długo. W 49. min na tablicy wyników ponownie pojawił się remis 19:19, a następna udana akcja także należała do Tauronu.
Ostatnie 10 minut to popisowa gra z jednej i drugiej strony. Emocje były coraz większe – nikt nie odpuszczał, ale to świętokrzyska drużyna okazała się skuteczniejsza. W 57. minucie prowadziła już 24:21. A gdy dwie i pół minuty przed końcem Orlenowi nie powiodła się następna akcja, a w odpowiedzi Karol Bielecki dorzucił kolejnego gola, stawało się jasne, że Puchar Polski po raz 12. powędruje do Kielc. To był za krótki okres, żeby odrobić cztery bramki.
Najlepszym zawodnikiem turnieju (MVP) uznano obrotowego Wisły Kamila Syprzaka, a najlepszym bramkarzem jego kolegę klubowego Rodrigo Corralesa. Królem strzelców został Karol Bielecki – 17 goli.
Pierwszym zespołem, który sięgnął po PP piłkarzy ręcznych był w 1959 roku Śląsk Wrocław, który później zwyciężał jeszcze sześciokrotnie. Najwięcej trofeów na koncie ma drużyna z Kielc, która pod różnymi nazwami wygrywała 12 razy. O dwa mniej sukcesy mają płocczanie.
(PAP)
Reklama