Łodzianin Paweł Michalski, uczestniczący z warszawiakiem Jarosławem Gawrysiakiem w międzynarodowej ekspedycji poinformował, że wszyscy członkowie "6 Summits Challenge" mieli sporo szczęścia po potężnym trzęsieniu ziemi w Nepalu i zejściu lawiny pod Everestem.
Polskie MSZ podało na Twitterze, że do chwili obecnej nie ma informacji o Polakach poszkodowanych w Nepalu.
Ze wspólnej bazy (5360 m) pod Mount Everestem i Lhotse Michalski przekazał: "Pewnie dotarła do was dziś wiadomość o trzęsieniu ziemi tu, w Nepalu i ogromnej lawinie na Mount Evereście... Na szczęście my jesteśmy cali i zdrowi, dziękuję za wsparcie, które płynie w naszą stronę... Mieliśmy dużo szczęścia... Niestety, nie wszyscy mieli go tyle, co my... Jest wiele zniszczeń i ofiar. Ciężko w kilku słowach opisać to co się tu dzieje...".
Adiunkt Politechniki Łódzkiej, zdobywca czterech ośmiotysięczników - Czo Oju (8201 m), Gaszerbruma I (8068 m), Gaszerbruma II (8035 m) i Broad Peaku (8051 m) wspomniał na swojej stronie, że tydzień temu, po dwóch nocach aklimatyzacyjnych na Lobuche (6119 m), wrócili do bazy. "Zostaniemy tu parę dni, obserwując pogodę" - napisał.
Michalski i Gawrysiak, a także Włoch Simone Laterra, Japończyk Hirokisa Suzuki oraz Islandczyk Gummi Halldorsson biorą udział w ekspedycji "6 Summits Chellenge", której kierownikiem jest pomysłodawca przedsięwzięcia, mieszkający w Baltimore Kanadyjczyk Nick Cienski. Wiosną trzy zespoły mają rozpocząć wspinaczkę na Everest (8848 m), Lhotse (8516 m) i Makalu (8481 m), zaś jesienią na Czo Oju (8201 m), Sziszapangmę (8013 m) i Manaslu (8156 m).
Wszystkie szczyty w jednym roku zamierza zdobyć Cienski, co byłoby rekordem świata. Dotychczasowy należy do
Park Young-Seoka z Korei Południowej, który wspiął się na pięć ośmiotysięczników.
Dyrektor Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki Jerzy Natkański przyznał, że trudno obecnie powiedzieć, czy w innych wyprawach uczestniczą Polacy.
- Generalnie skupiamy się na członkach Polskiego Związku Alpinizmu, a więc osobach uprawiających wspinaczkę profesjonalnie. Na turystyczne wycieczki do Nepalu czy też na himalajskie trekkingi może jechać każdy. Poza tym związek nie ma obowiązku rejestrowania wypraw w góry wysokie, których organizację każdy może zlecić nepalskiej agencji - podkreślił.
Dodał, że oprócz wspomnianej dwójki - Michalskiego i Gawrysiaka, szczyt Everestu jest celem urodzonego w Polsce Mariusza Małkowskiego. Mieszkający i pracujący obecnie w New Jersey himalaista z 20-letnim doświadczeniem, zamierza wejść na szczyt sam, bez dodatkowego tlenu i pomocy tragarzy. Na szczęście nie doznał on żadnego uszczerbku w czasie lawiny i teraz pomaga poszkodowanym.
Jak poinformował Marcin Mentel z Backpackers Club, zajmujący się od kilku lat organizacją trekkingów m.in. w Himalaje, drogą przez Khumbu Icefall nie da się przejść.
- Jest całkowicie zniszczona, zwłaszcza drabiny, liny. Alpiniści w obozach pierwszym (5900-6000 m) i drugim (6400-6500 m), nie mogą więc zejść do bazy. Mogą mieć problemy z żywnością. Lodospad jest niebezpieczny i musi być zaporęczowany. W bazie - 18 ofiar i nadal wiele osób jest zaginionych, a jeszcze więcej rannych. Kolejne tragiczne wydarzenie w tym rejonie po 2014 roku, kiedy to lawina porwała ze sobą 16 osób - powiedział Mentel.
Na Makalu zeszła również ogromna lawina, ale nikt nie został ranny. W bazie na 5700 m wszyscy są bezpieczni, podobnie jak pod Czo Oju i Annapurną, gdzie część tras trekkingowych jest uszkodzonych przez powodzie. Według serwisu Northmen PK około sześciu helikopterów jest gotowych w Lukli od niedzieli do przeprowadzania akcji ratunkowej na Evereście.
- Sytuacja na lotnisku w Katmandu - oficjalnie nie zostało zamknięte, ale wiele linii odwołało w sobotę loty, albo je opóźniło, czekając na więcej informacji. Pierwszy samolot od porannego trzęsienia ziemi wylądował przed godz. 20 polskiego czasu, a więc przed północą nepalskiego - dodał Mantel.
W sobotę nad ranem doszło w Nepalu do bardzo silnego trzęsienia ziemi. W epicentrum leżącym około 210 km na zachód od Mount Everestu, sejsmograf odnotował wstrząsy 7,9 st. w skali Richtera (najsilniejsze w Nepalu od 81 lat).
Południową flanką zeszła potężna lawina. Wielu himalaistów znajdowało się w tym czasie na górze. Według rosyjskiej agencji TASS ratownicy wydobyli już ciała 13 zagranicznych wspinaczy. Zniszczeniu uległy obozy jedynka i dwójka oraz szlak przez lodospad (icefall). Niektóre osoby zostały uwięzione w namiotach. Baza pod Makalu na 5600 m została także zniszczona, ale znajdujący się tam uczestnicy wypraw są bezpieczni.
Według nepalskiej policji liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi wzrosła do ponad 1300 (stan na sobotni wieczór). Ponad połowa to ludzie, którzy zginęli w Kotlinie Katmandu. Eksperci spodziewają się rosnącej liczby ofiar i znacznych zniszczeń.
(PAP)
Reklama