Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 02:33
Reklama KD Market
Reklama

Liga NBA - w play off zabraknie wielu gwiazd

 



Tegoroczna walka w play off o mistrzostwo NBA przejdzie do historii niezależnie od rozstrzygnięć. Powodem jest nieobecność kilku największych gwiazd światowej koszykówki, m.in. Kobe Bryanta (LA Lakers), Kevina Duranta czy Russella Westbrooka (Oklahoma City).

W play off zabraknie blisko połowy z 32 zawodników mających najwyższe kontrakty w NBA.

Durant to najlepszy koszykarz (MVP) minionego sezonu, a Westbrook był najlepszym strzelcem ligi w obecnych rozgrywkach (średnio 28,1 pkt).

- Będę siedział w domu i oglądał mecze innych zespołów. To, że zostałem najlepszym strzelcem  nie ma dla mnie znaczenia - powiedział ze smutkiem Westbrook.

Durant i Bryant są kontuzjowani, co miało wpływ na to, że ich ekipy nie zakwalifikowały się do play off.

Oprócz nich w walce o mistrzostwo zabraknie innej gwiazdy mającej kłopot ze zdrowiem Carmelo Anthony'ego. Lider New York Knicks (średnio 24,2 pkt i 6,6 zbiórek) sezon zakończył 19 lutego z powodu kłopotów z lewym kolanem. Czeka go przerwa od czterech do nawet sześciu miesięcy. Knicks przegrywali mecz z meczem (wygrali tylko 17 z 82 spotkań).

Innymi wielkimi nieobecnymi są Chris Bosh (zdiagnozowano u niego zakrzepicę płuc) i Dwyane Wade z Miami Heat. Nieobecność zespołu finalistów z ubiegłego roku w play off to największa niespodzianka.

- Nie miałem tyle wolnego od dłuższego czasu. Przez ostatnie cztery lata grałem praktycznie do końca czerwca. To było obciążenie mentalne i fizyczne. Teraz mam okazję na chwilę wytchnienia i powrót w jeszcze lepszej formie w przyszłym sezonie - powiedział Wade.

Mecze w telewizji będzie także oglądał Paul George z Indiana Pacers. Lider zespołu z powodu fatalnej i poważnej kontuzji nogi - otwartego złamania kości piszczelowej podczas sparingu reprezentacji USA w sierpniu 2014 - stracił praktycznie cały sezon. Rozegrał zaledwie sześć ostatnich spotkań sezonu.

- To mój najtrudniejszy rok w karierze. Patrzę jednak w przyszłość z wielką nadzieją - powiedział George.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama