Były futbolista New England Patriots Aaron Hernandez został uznany winnym morderstwa z premedytacją i skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności. W 2013 roku, niespełna rok po podpisaniu kontraktu wartości 40 mln dolarów, zastrzelił swojego kolegę Odina Lloyda.
25-letni Hernandez do NFL trafił w 2010 roku. Grał na pozycji silnego skrzydłowego (tight end). Razem z Robem Gronkowskim tworzył w ataku niezwykle groźny duet.
Uczestnik przegranego przez Patriots Super Bowl w 2012 roku został uznany winnym również kilku innych zarzutów, w tym nielegalnego posiadania broni. Nie będzie mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe. Przysługuje mu apelacja do sądu najwyższej instancji stanu Massachusetts, w którym nie ma kary śmierci.
Hernandez nie przyznawał się do winy, a w trakcie procesu nie ustalono motywów zabójstwa. Prokuratura sugerowała, że stracił zaufanie do Lloyda, który miał wiedzieć o szczegółach innych jego problemów z prawem.
Lloyd spotykał się z siostrą narzeczonej Hernandeza. Jego ciało 17 czerwca 2013 roku znalazł na opuszczonym terenie przemysłowym niedaleko domu oskarżonego przypadkowy biegacz.
Policja po tygodniu aresztowała Hernandeza, a Patriots kilka godzin później rozwiązali z nim kontrakt. Kibicom umożliwili bezpłatną wymianę koszulek z jego nazwiskiem. Z tej możliwości skorzystało ponad 1200 osób, co miało kosztować klub 250 tys. dolarów.
Prokuratura przedstawiła mocne dowody na to, że Hernandez był z Lloydem w chwili jego śmierci, m.in. nagrania z monitoringu w posiadłości oskarżonego, a także odczyty lokalizacji z telefonów komórkowych. W trakcie procesu przesłuchano ponad 130 świadków.
Hernandez sześć razy strzelił do Lloyda. W morderstwie pomagały mu dwie osoby, które będą sądzone oddzielnie.
(PAP)
Reklama