Piłkarze Atletico Madryt zremisowali u siebie z lokalnym rywalem Realem 0:0, a Juventus pokonał w Turynie AS Monaco 1:0 w pierwszych meczach 1/4 finału Ligi Mistrzów. W środę odbędą się spotkania PSG z Barceloną oraz FC Porto z Bayernem Monachium.
Pojedynek Atletico z Realem był konfrontacją ubiegłorocznych finalistów LM. Wówczas w Lizbonie "Królewscy" zwyciężyli po dogrywce 4:1 (po 90 minutach było 1:1).
W obecnym sezonie oba zespoły grały ze sobą wcześniej sześciokrotnie. Zdecydowanie lepszy bilans ma Atletico, które nie przegrało żadnego z tych spotkań. Podopieczni Diego Simeone m.in. dwukrotnie pokonali "Królewskich" w hiszpańskiej ekstraklasie (2:1, 4:0), a także wyeliminowali ten zespół w rozgrywkach o Puchar Hiszpanii (2:0, 2:2).
We wtorkowy wieczór piłkarze Realu nie chcieli doprowadzić do kolejnej porażki z Atletico i od razu rzucili się do ataków. Grali szybko, efektownie, ale nieskutecznie. Świetnie dysponowanego golkipera rywali Słoweńca Jana Oblaka próbowali pokonać m.in. Cristiano Ronaldo, Gareth Bale, Luka Modric i efektownym strzałem zewnętrzną częścią stopy James Rodriguez.
Gospodarze też mieli swoje okazje - m.in. Antoine Griezmann po dużym błędzie Sergio Ramosa.
Po przerwie mecz wciąż był emocjonujący, choć Real nie grał już tak porywająco jak wcześniej. W końcówce spotkania był nawet kilka razy w opałach. Gospodarze osiągnęli wówczas przewagę, jednak nie zdołali zdobyć bramki.
Mecz obfitował w sytuacje podbramkowe, ale także liczne starcia i faule. Kilku zawodników odczuło to boleśnie, opatrywany przez lekarzy był m.in. napastnik Atletico Mario Mandzukic.
W drugim wtorkowym ćwierćfinale Juventus - wciąż bez kontuzjowanego Paula Pogby, ale już z Andreą Pirlo - pokonał Monaco 1:0.
Mistrzowie Włoch awansowali do tej fazy po wyeliminowaniu Borussii Dortmund, której zawodnikami są Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski (5:1 w dwumeczu). Z kolei Monaco okazało się nieznacznie lepsze od Arsenalu Londyn, w którym miejsce w bramce stracił Wojciech Szczęsny. W dwumeczu tych drużyn padł remis 3:3, a o awansie zadecydowały bramki zdobyte przez Monaco na wyjeździe.
We wtorek na stadionie Juventusu kibice zobaczyli tylko jednego gola, który może mieć ogromne znaczenie dla losów rywalizacji. W 57. minucie sędzia uznał, że w polu karnym faulował Ricardo Carvalho i podyktował "jedenastkę", wykorzystaną przez Arturo Vidala. Dla Chilijczyka to pierwsze trafienie w tym sezonie LM.
Goście pokazali się z dobrej strony, nie ustępowali faworyzowanym rywalom, ale nie zdołali odwrócić losów rywalizacji.
Bramki z gry padną być może w środę, gdy odbędą się dwa pozostałe ćwierćfinały. Osłabiony brakiem kilku kluczowych piłkarzy Paris Saint Germain (m.in. bez Zlatana Ibrahimovica) podejmie Barcelonę, natomiast FC Porto zagra z Bayernem Monachium, w którym w ostatnich tygodniach świetnie spisuje się Robert Lewandowski.
(PAP)
Reklama