Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 00:23
Reklama KD Market
Reklama

Agnieszka Radwańska bez szans z Camilą Giorgi



Rozstawiona z "jedynką" Agnieszka Radwańska przegrała z włoską tenisistką Camilą Giorgi (3.) 4:6, 2:6 w półfinale turnieju WTA w Katowicach (pula nagród 250 tys. dol.). Krakowianka w ubiegłym roku zakończyła udział w imprezie na tym samym etapie.

Giorgi, zgodnie z przypuszczeniami, od początku postawiła na bardzo mocny serwis i typowy dla niej agresywny styl gry. Polka początkowo starała się odpowiadać w miarę możliwości tym samym. W piątym gemie jednak Włoszka bez problemu ją przełamała. Krakowianka miała szansę po chwili odpowiedzieć tym samym, ale jej nie wykorzystała. Do końca tego seta obie zawodniczki wygrywały gemy przy własnym podaniu.

Sobotni mecz z udziałem Radwańskiej nie zgromadził kompletu publiczności. Kibice, którzy zasiedli na trybunach Spodka, starali się jednak w trudnych momentach zmobilizować ją do walki i nagradzali brawami udane akcje.

Drugą partię Polka rozpoczęła zmobilizowana, ale jej rywalka nie zamierzała pozwolić się zdominować. Pierwszego w tej odsłonie "breaka" – tak jak we wcześniejszym secie - zaliczyła przy stanie 2:2. W kolejnym gemie podopieczna Tomasza Wiktorowskiego prowadziła 40:15, ale Włoszka odrobiła straty i po zaciętej walce powiększyła przewagę. To już ostatecznie podłamało krakowiankę, która po chwili pozwoliła rywalce na kolejne przełamanie. W końcówce obroniła jeszcze dwie piłki meczowe, ale to było wszystko. Część kibiców, wyraźnie zawiedziona, tuż po ostatniej akcji szybko udała się do wyjścia. Pozostali pożegnali schodzącą z kortu Radwańską brawami.

Dziewiąta na światowej liście Polka musiała uznać wyższość 34. w rankingu tenisistek Giorgi po 75 minutach gry.

Z niżej notowaną Włoszką wcześniej zmierzyła się raz. Trzy lata temu wygrała z nią pewnie w 1/8 finału Wimbledonu.

Wcześniej w Spodku pokonała dwie Belgijki - Yaninę Wickmayer i An-Sophie Mestach oraz Czeszkę Klarę Koukalovą. Dzięki temu po raz pierwszy w tym sezonie dotarła do półfinału imprezy WTA. W ubiegłym roku podopieczna Tomasza Wiktorowskiego udział w katowickich zawodach również zakończyła na półfinale.

Starsza z sióstr Radwańskich jeszcze nigdy nie zagrała w decydującym spotkaniu turnieju WTA w Polsce. Nie udało się jej to ani na Śląsku, ani wcześniej w Warszawie. Ma zaś na koncie dwa finały w Polsce w turniejach ITF, trzecich co do rangi zawodach tenisowych. W 2005 roku wygrała zmagania w stolicy, a w Gdyni musiała uznać wyższość rywalki w decydującym spotkaniu.

W finale rywalką Giorgi, która również rok temu dotarła w Katowicach do tej tej fazy rywalizacji (była w niej w karierze jeszcze raz - w ubiegłym roku w Linzu), będzie rozstawiona z numerem ósmym Słowaczka Anna Schmiedlova.

Po półfinale turnieju WTA w Katowicach powiedziały:

A. Radwańska: "Wszystko działo się tak szybko. To była strzelnica - zagranie weszło lub nie weszło. Bez rytmu, mało było gry przy takim stylu, bez biegania. Tak naprawdę mało było w tym tenisa. Kluczową rolę odegrał serwis. Jej podanie to są praktycznie dwa pierwsze serwisy. To nie przypomina pierwszego i drugiego serwisu, zero błędów. Przy takim ryzyku to się często nie zdarza. To był jej dzień, wszystko trafiała. Uderzała z taką prędkością, że czasem nie zdążyłam wybrać strony, a piłka już była za mną. Tak szybko to przebiegało. Jak rywalka jest w takim ciągu, to ciężko cokolwiek zrobić, by wybić ją z rytmu. Jak się serwuje czy returnuje, to z takim samym tempem piłka wraca. Próbowałam na różne sposoby, ale radziła sobie bardzo dobrze ze wszystkim.

Camila jest bardzo nierówna. Jeden mecz jej się udaje, inny już nie i piłki lecą daleko na aut. Gdyby grała tak zawsze, to na pewno byłaby w pierwszej dziesiątce rankingu WTA. Jest bardzo nieprzewidywalna. W finale wszystko będzie zależało od Giorgi. Jeśli będzie grała tak samo jak dzisiaj, to wygra. Jeśli nie, to podejrzewam, że lepsza okaże się Schmiedlova.

- na temat występu w Katowicach za rok: Oby się okazało, że do trzech razy sztuka. Będę próbować. To chyba deklaracja, nie mam wyjścia.

- na temat powołania przez kapitana reprezentacji Polski w Pucharze Federacji na baraż ze Szwajcarią jej siostry Urszuli i pominięcia Magdy Linette: Przy wyborze nie chodzi o jeden mecz czy turniej, tylko o kilka tygodni czy miesięcy. Ula dobrze gra ostatnio, ma większe doświadczenie w walce z zawodniczkami z czołówki. Ma większy potencjał, by zdobyć punkt".

Camila Giorgi: "Agresywność była dziś kluczowa oraz fakt, że gram równo. W finale będę skupiać się na sobie i swojej grze. Nie myślę o przeciwniczce".( PAP)

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama