Polityczne igrzyska, czyli Tydzień Pamięci Narodowej w Chicago
„To był zamach” – z takim przesłaniem w tle odbywały się w Chicago obchody Tygodnia Pamięci Narodowej, poświęcone pierwszej rocznicy tragedii pod Smoleńskiem. Organizatorzy obiecywali duch pojednania...
- 04/12/2011 06:45 PM
„To był zamach” – z takim przesłaniem w tle odbywały się w Chicago obchody Tygodnia Pamięci Narodowej, poświęcone pierwszej rocznicy tragedii pod Smoleńskiem. Organizatorzy obiecywali duch pojednania, refleksję i modlitwę. Tymczasem skończyło się na wiecu politycznym.
Uczestników spotkania z przybyłymi specjalnie na te obchody gośćmi z Polski: Zuzanną Kurtyką , Beatą Gosiewską, Ewą Stankiewcz i Janem Pospieszalskim, w Centrum Kopernikowskim w Chicago przywitano słowami Jarosława Kaczyńskiego, przestrzegającego przed odradzającym się rosyjskim imperializmem i mówiącego o sąsiadach Polski czyhających na jej niepodległość. Około tysiąca osób nagrodziło te słowa gromkimi brawami.
Od początku obchodów rocznicy w Chicago wszystkie wypowiedzi gości z Polski utrzymane były w tonie wzywającym do walki o obronę suwerenności ojczyzny i konieczność dojścia do prawdy o tym, co stało się 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem. Autorka pokazywanego w Wietrznym Mieście filmu „Solidarni 2010” Ewa Stankiewicz o oddaniu śledztwa w sprawie śmierci głowy państwa w ręce Rosji mówiła: „To tak, jakby Ameryka oddała śledztwo w sprawie World Trade Center w ręce Al-Kaidy”.
Radykalizm wypowiedzi przybyłych z kraju uczestników rocznicowych obchodów wtopił się w nastroje części Polonii chicagowskiej, która licznie uczestniczyła w spotkaniach i pokazach filmu „Solidarni 2010” i najnowszego filmu Staniszewskiej i Pospieszalskiego pt.: ”Krzyż”.
- Nareszcie ktoś przyjechał do nas, by powiedzieć prawdę o Smoleńsku, o tym, że był to zamach, a Tusk i jemu podobni to zdrajcy, którzy powinni wisieć – podsumowuje spotkanie z gośćmi z kraju Dariusz Drozdowski, jeden z jego uczestników.
Zuzanna Kurtyka do Centrum Kopernikowskiego przyniosła londyński „Nowy Czas”, gdzie znajduje się publikacja dotycząca zakłamywania śledztwa: - Kwestie odczytane na ścieżkach dźwiękowych są zafałszowane w sposób totalny. W kabinie pilotów w ogóle nie było generała Błasika – dowodziła powołując się na opinię bliżej nieokreślonego zespołu ekspertów z Londynu, wdowa po szefie IPN Januszu Kurtyce.
O tym, że mamy do czynienia z zamachem przekonywał także Jan Pospieszalski: - Tutaj nikt nie zachowuje się normalnie. Skoro to był zwykły wypadek, to po cholerę tyle matactw, krętactw, przemontowywania taśm.
Goście z Polski przyjechali do Chicago z jasno sprecyzowanym przesłaniem: katastrofa sprzed roku była zamachem, polski rząd to zdrajcy, którzy powinni wisieć, na pogrzeb prezydenta nie dolecieli tylko ci, którzy nie chcieli, śmierć Lecha Kaczyńskiego ułatwiła podpisanie umowy gazowej z Rosją, a przynajmniej połowa społeczeństwa polskiego chce na ulicy bić się o prawdę o Smoleńsku.
Ale nie wszyscy bezkrytycznie spijali prawdę z ust gości z ojczyzny. 32 -letni Jarek, proszący o zachowanie anonimowości, mówi: - To co oni tu robią, to manipulacja i namawianie do jakiejś wojny domowej, to ekstrema, od której trzeba uciekać. Wyszedłem ze spotkania , bo zacząłem odnosić wrażenie, że prawdziwi Polacy, to tylko ci, którzy myślą tak, jako oni. I jest mi smutno, że przy okazji tak tragicznej rocznicy, na naszych oczach rozgrywa się obrzydliwe polityczne igrzysko.
Z perspektywy zakończonego właśnie Tygodnia Pamięci Narodowej, można odnieść wrażenie, że jego przebieg i mocno polityczny charakter wymknął się organizatorom spod kontroli. Chicagowskie uroczystości jeszcze bardziej podzieliły i tak już na co dzień spolaryzowaną Polonię i z pewnością umocniły pewną jej część w przekonaniu, że nad lotniskiem w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku unosiła się sztuczna mgła.
Małgorzata Błaszczuk, Magdalena Pantelis
Reklama