W pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Polski Podbeskidzie Bielsko-Biała przegrało na własnym boisku z Legią Warszawa 1:4 (0:2). Rewanż odbędzie się 8 kwietnia w Warszawie.
Bramki: 0:1 Michał Masłowski (24), 0:2 Ivica Vrdoljak (30-głową), 0:3 Michał Kucharczyk (71), 1:3 Maciej Korzym (84), 1:4 Jakub Kosecki (87).
Piłkarze Podbeskidzia i Legii rozegrali pierwszy mecz w trudnych warunkach. Dwie godziny przed spotkaniem nad Bielskiem-Białą przeszła burza, której towarzyszyły opady śniegu. Płyta boiska była grząska i śliska. Aura nie wystraszyła jednak kibiców, których stawiło się blisko 6 tys. Liczniejszą widownię „Górale” gromadzili tylko w sezonie 2002-2003, gdy debiutowali w ówczesnej II lidze.
W pierwszej połowie inicjatywa należała do „Wojskowych”, ale to Podbeskidzie w 6. min. mogło zdobyć bramkę. Adam Deja wywalczył piłkę na własnej połowie i podał na skrzydło do Dariusza Kołodzieja. Po dośrodkowaniu niecelnie główkował dobrze ustawiony Damian Chmiel. Legia zrewanżowała się w 15. min. Po wrzutce w pole karne Jakub Rzeźniczak podał miękko piłkę wzdłuż linii bramkowej, ale Richard Zajac wyciągając się niczym struna i wybił ją sprzed nosa wbiegającego Igora Lewczuka.
W 24. min. goście objęli prowadzenie. Po wydawałoby się niegroźnym strzale z 20 m Michała Masłowskiego piłka skozłowała i minęła fatalnie interweniującego Zajaca. Sześć minut później było 0:2. Z rzutu wolnego dośrodkował Tomasz Brzyski, a najwyżej w polu karnym wyskoczył Ivica Vrdoljak i skierował piłkę w okienko bramki. 3 min. przed końcem pierwszej części Legia mogła podwyższyć, ale Piotr Tomasik uprzedził Guilherme Costę, który dobiegał do odbitej przez bramkarza piłki.
10 min. po zmianie stron Podbeskidzie mogło zdobyć kontaktową bramkę. Po strzale Kristiana Kolcaka ręką w polu karnym zagrał Marek Saganowski. Dusan Kuciak obronił jednak „jedenastkę” egzekwowaną przez Deję.
W 71. min. Legia po kontrze zdobyła trzecią bramkę. Michał Kucharczyk, przy biernej postawie bielszczan, przebiegł z piłką ponad 60 m i umieścił ją między słupkami. Krótko potem sytuacji sam na sam nie wykorzystał Brzyski.
Honorową bramkę dla Podbeskidzia strzelił Maciej Korzym, który w 84. min. wykorzystał dobre podanie w obrębie pola karnego od Piotra Malinowskiego. Trzy minuty później Legia pogrążyła „Górali”. Brzyski wyłożył piłkę Jakubowi Koseckiemu, który wymanewrował obrońców i zdobył czwartego gola.
Po meczu powiedzieli:
Leszek Ojrzyński (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): „To dwumecz, w którym na razie wysoko przegrywamy. Gratuluję Legii za to, że tak nas wypunktowała; nieźle grała w piłkę. (…) Grając z Legią nie możemy popełniać takich błędów. Pierwsza bramka wpadła pechowo. To był strzał, który można było złapać +w dwa palce+, a jednak piłka zmieniła kierunek. Druga bramka po stałym fragmencie gry, gdzie praktycznie żaden nasz zawodnik nie wyskoczył, a Vrdoljak był sam. Grając z mistrzem Polski nie można tak postępować. (…) Mieliśmy bardzo dobrą sytuację na kontakt, ale nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. Bramka na 1:3 nic nam już potem nie dała. (…) W Warszawie pewnie będzie ciężko, ale trzeba się wykazać profesjonalizmem i zagrać lepiej”.
Henning Berg (trener Legii Warszawa): „Po zwycięstwie zawsze jesteśmy szczęśliwi. Był to dla nas dobry mecz. Strzeliliśmy kilka pięknych goli, a Dusan Kuciak obronił rzut karny. To połowa drogi do finału PP. Druga część dopiero przed nami”.
(PAP)
Reklama