Przemysław Karnowski poprowadził koszykarzy Gonzagi do czołowej ósemki ligi NCAA. W meczu z UCLA Bruins, wygranym 74:62, Polak zdobył 18 punktów i miał dziewięć zbiórek. Jego drużyna drugi raz w historii awansowała do grona ośmiu zespołów walczących o tytuł.
Polak był pierwszoplanową postacią i najlepszym strzelcem rozegranego w Houston półfinałowego spotkania South Region. Rozpoczął je w wyjściowej piątce, grał 28 minut. Trafił osiem z 11 rzutów z gry i dwa z trzech wolnych, miał pięć zbiórek w obronie i cztery w ataku, a także dwie asysty, dwa bloki, trzy straty i trzy faule.
Dla zespołu Gonzagi, rozstawionego w regionie z numerem drugim, Byron Wesley dodał 14 punktów, a Litwin Domantas Sabonis – 12.
Najskuteczniejsi wśród pokonanych (numer 11) byli Norman Powell i Tony Parker – po 16. Ten drugi miał także 11 zbiórek.
Kluczowym momentem meczu był początek drugiej połowy, gdy drużyna UCLA trafiła trzy kolejne rzuty i zmniejszyła straty do jednego punktu (34:35). Wtedy pokazał klasę Karnowski, który już do przerwy grał bardzo dobrze (8 pkt, 3 zb., 2 bl.). Zdobył sześć kolejnych punktów, a cały zespół 12 bez odpowiedzi rywali i Bulldogs już do końca kontrolowali wynik.
- Zawsze marzyłem, żeby grać w lidze NCAA i zajść daleko w decydującej rozgrywce. Teraz właśnie tego doświadczam i cieszę się każdą sekundą - powiedział Karnowski, który piątek rozegrał najlepszy mecz w trzyletniej historii swoich występów w fazie pucharowej NCAA.
Torunianin pomógł swojej drużynie wygrać walkę o zbiórki ofensywne (18-12), a ten element trener rywali Steve Alford uważał za klucz do sukcesu. „Nie zbieraliśmy dzisiaj, rywale mieli zbyt dużo drugich szans na oddanie rzutu” – ocenił.
Karnowskiego chwalił też najlepszy strzelec Gonzagi Kyle Wiltjer, który tym razem słabiej wypadł w ataku (8 pkt, 10 zb. w obronie). „Był prawdziwą bestią pod atakowaną tablicą, zbierając piłki po niecelnych rzutach. Łatwo było nam grać, mając go pod koszem. Wystarczyło mu tylko podać” – powiedział Kanadyjczyk.
Dla pracującego od 16 lat z zespołem Bulldogs trenera Marka Fewa jest to pierwszy awans do fazy Final Eight. Poprzednio Gonzaga wywalczyła go w 1999 roku, przed objęciem przez niego funkcji głównego trenera.
Bulldogs, klasyfikowani na 7. miejscu w całej lidze, mają obecnie bilans 35 zwycięstw i dwie porażki.
W finale South Region ich rywalami będą w niedzielę w Houston rozstawieni z numerem 1 koszykarze renomowanego zespołu Duke Blue Devils, prowadzeni przez słynnego trenera Mike’a Krzyzewskiego, którzy pokonali 63:57 drużynę Utah Utes (5). Stawką będzie awans do decydującej rozgrywki w Final Four.
(PAP)
Reklama