- O braku Jakuba Błaszczykowskiego zadecydowała jego obecna forma. Może jednak wrócić na mecz Gruzją - powiedział selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Adam Nawałka przed niedzielnym meczem z Irlandią w eliminacjach Euro 2016.
Przed tym spotkaniem najwięcej kontrowersji wywołał brak powołania dla pomocnika Borussii Dortmund, który przez kilka lat był kapitanem drużyny narodowej. Funkcję tę stracił na rzecz Roberta Lewandowskiego.
- O braku Kuby zadecydowała jego obecna forma sportowa. Doszedłem do wniosku, że jest za wcześnie na jego powrót do reprezentacji. W związku z decyzją o zmianie kapitana poinformowałem go w grudniu osobiście i on to zaakceptował. W trakcie okresu przygotowawczego próbowałem się skontaktować z nim. Robert również telefonował, ale niestety Kuba nie odbierał – powiedział Nawałka na wtorkowej konferencji prasowej.
W tej sytuacji selekcjoner ponownie rozmawiał z byłym kapitanem w Niemczech.
- Powiedziałem mu, że wszystkim nam zależy, aby ponownie był w kadrze. Namawiałem go, aby przedstawił uczciwie jak wygląda sytuacja. Jest chętny do gry w barwach narodowych, ale powiedział mi, że nie będzie się udzielał w mediach. Zachęcałem go, aby przedstawił swoje stanowisko i wyrzucił z siebie, co go gryzie. Zależy mi na dobrej atmosferze w kadrze i Kuba może wrócić na mecz z Gruzją. Jednak warunkiem powołania nie było jego uczestnictwo w konferencji prasowej, jak przedstawiano to w mediach. Padło pytanie, czy pójdzie na konferencję ze mną i Robertem, ale Kuba odmówił – opisywał szkoleniowiec.
- Kuba jest bardzo ważną postacią w polskiej piłce, ale potrzebuje trochę czasu na powrót do odpowiedniej dyspozycji. Wszyscy chcemy, aby ponownie grał w reprezentacji, ale o tym decyduje forma sportowa i strategia gry jaką przyjmuję na konkretny mecz – dodał selekcjoner.
Lewandowski ma pozostać kapitanem jako lider drużyny.
- Podjąłem taką decyzję po głębokiej analizie. Robert przejął jego funkcję, ponieważ miał największą liczbę występów. Pozostał kapitanem, bo Robert jest nim na boisku i poza nim. Wcześniej nikomu niczego nie obiecywałem. Jedynie obiecałem Kubie, że w przypadku zmiany poinformuję go o tym osobiście i tak zrobiłem – dodał Nawałka.
Biało-czerwoni z dorobkiem 10 punktów prowadzą w grupie D. O trzy mniej mają Irlandczycy, Szkoci i Niemcy.
- We wtorek mieliśmy analizę teoretyczną, w tym ocenialiśmy ostatni mecz ze Szwajcarią. Wieczorem odbędą się pierwsze zajęcia praktyczne. Potem będziemy mieli treningi dwa razy dziennie. Atmosfera jest bardzo dobra. Widać dużą koncentrację, a jednocześnie sporą pewność siebie. Każdy mecz działa na naszą korzyść. Życzymy sobie, aby zakończyć eliminacje w ten sposób, jak je rozpoczęliśmy – dodał Nawałka.
Pod znakiem zapytania stoi występ Michała Żyry z Legii Warszawa.
- Jutro podejmiemy decyzję co do przydatności Michała. Póki co jest pod opieką medyczną. Jest duży postęp w jego powrocie do zdrowia – ocenił selekcjoner.
Kontuzjowani są Łukasz Piszczek, Artur Jędrzejczyk, a do formy wraca Kamil Grosicki. Całej trójki brakuje w Warszawie.
- Walka o miejsce w składzie toczy się nieustannie. Gra w podstawowym składzie w klubie, to podstawa do powołania. Ćwiczymy dwa ustawienia, z dwoma napastnikami i jednym. Potem wybierzemy odpowiednie rozwiązanie. Cieszę się, że większość moich zawodników gra w swoich klubach i są tam wiodącymi postaciami – przyznał Nawałka.
Z kolei Łukasz Szukała zimą odszedł do Al-Ittihad z Arabii Saudyjskiej.
- Jestem spokojny o jego dyspozycję. Jest pod bardzo dobrą opieką szkoleniowców rumuńskich. W tym klubie pracuje ich chyba 10. Dlatego jest dobrze przygotowany – podkreślił szkoleniowiec.
Natomiast miejsce w bramce Arsenalu Londyn stracił Wojciech Szczęsny.
- Na tej pozycji nie mam żadnego problemu, bo mamy kłopot bogactwa. Niezależnie od tego jaką decyzje podejmę, będzie ona dobra, ponieważ mam do dyspozycji trójkę doskonałych bramkarzy. Oczywiście szanse Wojtka na grę w podstawowym składzie są dużo mniejsze niż wcześniej, ale wciąż jest bardzo ważną częścią tej drużyny. Jednak nie wiem, co wydarzy się do piątku. Decyzję ogłoszę w sobotę – podkreślił Nawałka.
(PAP)
Reklama