Po 19 latach w koszykarskiej lidze NBA karierę oficjalnie zakończył Steve Nash. 41-letni rozgrywający Los Angeles Lakers z powodu trapiących go problemów ze zdrowiem w poprzednim sezonie zagrał tylko w 15 meczach, a w obecnym nawet w jednym.
"Kończę koszykarską karierę. Już od dawna tęsknię za grą, ale jestem także podekscytowany perspektywą nauki nowych rzeczy" - napisał w specjalnym liście.
Nash miał problem przede wszystkim z plecami. Miesiące rehabilitacji nie przyniosły wystarczająco dobrego efektu. Ból wrócił już po trzech meczach kontrolnych przed sezonem 2014/15 i wykluczył go z gry.
Do NBA trafił w 1996 roku. Z 15. numerem w drafcie został wybrany przez Phoenix Suns. Urodzony w Johannesburgu Kanadyjczyk dwukrotnie uznany był najbardziej wartościowym zawodnikiem sezonu (2004/05 i 2005/06). Osiem razy wystąpił w Meczu Gwiazd.
Pod względem asyst zajmuje trzecie miejsce na liście wszech czasów. Więcej podań otwierających drogę do kosza zanotowali tylko John Stockton i Jason Kidd. Może się także pochwalić mianem najskuteczniejszego zawodnika w rzutach wolnych w historii NBA - 90,43 proc.
Nash w swoich najlepszych latach był wybitnym rozgrywającym i zwykło się mówić, że nawet z wieszaka jest w stanie zrobić dobrego środkowego. Marcin Gortat najwięcej punktów - średnio 15,4 na mecz - zdobywał w sezonie 2011/12, kiedy występował w Suns właśnie razem z Nashem.
Gra w Lakers okazała się wielkim rozczarowaniem zarówno dla niego, jak i dla klubu. Do "Jeziorowców" trafił w lipcu 2012 roku. Dołączając do Kobe Bryanta, Dwighta Howarda i Hiszpana Paua Gasola miał mieć realną szansę na walkę o mistrzostwo i przy okazji zarobić w ciągu kolejnych trzech lat blisko 28 mln dolarów.
Z powodów zdrowotnych z możliwych 231 meczów zagrał tylko w 65. Kontuzje nie omijały także innych zawodników Lakers i mocarstwowy plan spalił na panewce. W poprzednim sezonie dopiero po raz trzeci w ostatnich 38 latach drużynie tej nie udało się awansować do fazy play off. W obecnych rozgrywkach także nie mają już na to szans.
(PAP)
Reklama