Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 07:15
Reklama KD Market

Politycznego chuligaństwa ciąg dalszy

/a> Daniel Pogorzelski fot.arch. "Dziennika Związkowego"

Można o nich mówić, że idą łeb w łeb.  Kandydaci do rady miasta z 36. okręgu wyborczego walczą, niemal  w dosłownym tego słowa znaczeniu, o każdy głos. W pierwszej turze – Omar Aquino miał zaledwie trzyprocentową przewagę nad Gilbertem Villegasem (36 do 33 proc.). Przedwyborcze emocje udzielają się nie tylko samym kandydatom, ale i ich wolontariuszom...


W ubiegłym tygodniu w artykule pt. „Polityczne chuligaństwo” opisywaliśmy incydent z udziałem polonijnego wolontariusza Daniela Pogorzelskiego, który został napadnięty werbalnie przez anonimowego agitatora z biura Gilberta Villegasa. W chwili oddawania numeru do druku nie otrzymaliśmy stanowiska biura wyborczego kontrkandydata Omara Aquino.


Zostało ono nadesłane przed kilkoma dniami. Od przedstawiciela biura Gilberta Villegasa otrzymaliśmy także informację o tym, że agresywny wolontariusz istotnie jest jednym z agitatorów pracujących dla kandydata do rady miejskiej, ale odmówiono nam podania jego nazwiska.


Poniżej zamieszczamy  oświadczenie Gilberta Villegasa odnoszące się do incydentu między jego wolontariuszem politycznym a wolontariuszem Danem Pogorzelskim agitującym na rzecz Omara Aquino.


W minioną sobotę (chodzi o 7 marca – przyp. red.) miał miejsce niefortunny incydent między jednym ze zwolenników Joe Berriosa udzielającego się w kampanii Omara Aquino i jedną z naszych wolontariuszek. W wyniku tego zdarzenia nasza wolontariuszka zgłosiła na policji pobicie przez Dana Pogorzelskiego. Wkrótce zostanie wydany nakaz aresztowania lub stawienia się przed sądem.


Niestety nasz sztab jest głęboko przekonany, że nasza wersja wydarzeń dotycząca tego dnia została wypaczona.


Gdy jeden z naszych agitatorów zareagował na ciągłe nękanie naszej wolontariuszki i jej chłopaka ze strony zwolenników Berriosa, to właśnie jego reakcja znalazła się niesłusznie w centrum uwagi, choć był to jedynie manifestujący złość werbalny atak. Nasz wolontariusz nie powinien był zareagować w ten sposób, ale właśnie o to chodziło pracownikom Berriosa.


Historia, która nie wybrzmiała, jest taka, że kampanię Omara Aquino prowadzą i finansują te same osoby, które zorganizowały jedną z najbardziej skorumpowanych kampanii w historii Chicago, kiedy Guzzardi rywalizował z Berriosem o stanowisko członka Izby Reprezentantów. Dan Pogorzelski, którego Omar nazwał, „jednym ze swoich wiernych wolontariuszy”, jest opłacanym pracownikiem Joe Berriosa. Dan ma już na koncie udokumentowane nękanie wolontariuszy podczas kampanii politycznych. Jacob Kaplan jest dyrektorem wykonawczym Partii Demokratycznej w powiecie Cook; został także oddelegowany przez Joe Berriosa do zarządzania kampanią Omara Aquino. Zresztą tak samo jak Dominic Longo, który został oskarżony o oszustwa wyborcze przez władze federalne, a który prowadzi działania w terenie dla Aquino.


W oświadczeniu przedstawiliśmy podsumowanie tego, co według naszej wiedzy faktycznie się wydarzyło, dodając ważny kontekst do tej historii.


Incydent według biura Villegasa


Dnia 7 marca o około 3 po południu w dzielnicy Portage Park miało miejsce zdarzenie, podczas którego Dan Pogorzelski, jeden z czołowych ludzi Joe Berriosa w okręgu, dopuścił się napaści na wolontariuszkę kampanii Villegasa. Wolontariuszka, która jest Polką, stwierdziła, że Pogorzelski dręczył ją w przeszłości uwagami na temat jej chłopaka latynoskiego pochodzenia. Do konfrontacji doszło, gdy Pogorzelski spytał ją, o czyje głosy zabiega razem z chłopakiem, a kobieta nie odpowiedziała. Wtedy Pogorzelski stanął za chłopakiem wolontariuszki, popchnął go i chwycił jego ulotki. Doszło wówczas do kłótni między nim a wolontariuszką.


Około 20 minut później wolontariuszka i jej chłopak wrócili do biura Villegasa i zdali relację z tego, co się stało. W trakcie kampanii, jak i w dniu wyborów wolontariusze Villegasa zaczęli obawiać się nękania ze strony machiny wyborczej Berriosa. Frustrację wolontariuszy wzmagała działalność opłacanych pracowników, którzy przybyli z Cicero, by pomóc Aquino w imieniu Berriosa. Gdy pewien nadgorliwy wolontariusz usłyszał o ciągłym nękaniu, wziął sprawy w swoje ręce i przeciwstawił się Pogorzelskiemu. Uważał, że Dan wykorzystywał wolontariuszki, wiedząc o reputacji, jaką mieli pracownicy Berriosa. Na nagraniu ze zdarzenia słychać, jak agitator, który przeciwstawił się Danowi, mówi mu w stanowczy sposób, by nie nękał już wolontariuszy Villegasa.


Po tym incydencie policja dostała zgłoszenie o pobiciu przez Dana Pogorzelskiego. Wkrótce zostanie wydany nakaz aresztowania lub stawienia się przed sądem.


Redakcja jest w posiadaniu numerów raportów policyjnych. Skontaktowaliśmy się z Danielem Pogorzelskim w czwartek po południu. Wówczas jeszcze przebywał na wolności. Jak nam powiedział, nikt z policji także się z nim na razie nie skontaktował.


Małgorzata Błaszczuk


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama