Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 04:36
Reklama KD Market
Reklama

Ekspert: celem zamachowców była destabilizacja w Tunezji; osiągnęli to


Celem zamachowców w Tunisie była destabilizacja kraju, który najlepiej w regionie opierał się terroryzmowi; dziś nie można już powiedzieć, że Tunezja jest wolna od zamachów - powiedział PAP w środę Grzegorz Cieślak, ekspert z Collegium Civitas.

Jak podkreślił, nie wiadomo jeszcze, kto stoi za zamachem. "Może to być Al Kaida Maghrebu, może to też być coś, co nazywamy franszyzą Państwa Islamskiego - bo jest tam mnóstwo małych frakcji związanych z tym ruchem, którego wizerunkiem jest właśnie Kalifat Państwa Islamskiego. Celem zamachowców niewątpliwie była destabilizacja sytuacji w Tunezji, o której można powiedzieć, że najlepiej przeszła przez okres tzw. arabskiej wiosny i w największym stopniu uchroniła się przed terroryzmem. Dziś możemy powiedzieć, że Tunezja nie jest wolna od ataków" - podkreślił.

Cieślak nie zgadza się z opinią, że zamachów nie ma tam, gdzie prężnie działa sektor turystyczny. "Terroryści nie mają żadnej korzyści z tego, że państwo czerpie korzyści z turystyki, bo oni z niej nie będą czerpać. Turystyka kwitła przecież i w Syrii i w Libii. Dziś jednak obowiązuje tam inny schemat kulturowy, niszczone są zabytki, które chcą oglądać turyści, a my wszyscy, przybysze - jesteśmy +haram+, czyli obcy" - zauważył.

Przyznał, że przed zamachem udało się ochronić tunezyjski parlament, w którym właśnie w środę miano uchwalać ustawę o zaostrzeniu walki z terroryzmem. "Możliwe, że właśnie parlament był celem terrorystów. Mówi się, że są twarde cele ataków - jak siedziby władz, i cele miękkie - jak choćby muzea. Nie sposób sobie wyobrazić, że muzeum, czy inne miejsca publiczne, będą chronione tak jak parlament - trudno byłoby to pogodzić ze swobodą przebywania na urlopie" - dodał.

Z tego powodu - uważa ekspert - dziś każdy sam musi dokonać wyboru, czy uprawiać turystykę w miejscach narażonych na zamachy, gdzie potencjalnie można nawet zginąć lub zostać zakładnikiem. "Ani my, ani organizatorzy turystyki nie myślą o tym, że np. hotel w wyniku ataku na źródła energii - może zostać pozbawiony prądu i otoczony przez terrorystów. To ryzyko, które niestety sami musimy skalkulować" - powiedział.

Dziewiętnaście osób, w tym 17 turystów, zginęło w środę w ataku terrorystów w muzeum w Tunisie - poinformował w środę premier Tunezji. Wśród zabitych są turyści polscy, włoscy, niemieccy i hiszpańscy. Narodowe Muzeum Bardo w Tunisie to żelazny punkt wycieczek do Tunisu. Słynie m.in. z rzymskich mozaik. Wśród turystów zwiedzających w środę to muzeum była duża grupa Polaków - 36 osób. (PAP)

Reklama
Reklama
Reklama