Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 27 listopada 2024 15:49
Reklama KD Market

Fibak o Radwańskiej: trzeba dozować zmiany i wrócić do dawnego stylu



Zdaniem Wojciecha Fibaka agresywna gra, którą próbuje wprowadzić Agnieszka Radwańska, nie sprawdza się. - Zmiany trzeba dozować. Powinna wrócić do dawnego stylu opartego na regularności i spryci - powiedział słynny przed laty polski tenisista.

- Zawsze zalecam ostrożność jeśli chodzi o radykalne zmiany. Wiem, że sztab Agnieszki argumentował, że tak, jak grała dotychczas, nie da się grać cały czas. Nie wiem jednak, czy można zwyciężać też samym atakiem. Radwańska nie dysponuje potężnym serwisem, nigdy nie będzie uderzać tak mocno jak niektóre tenisistki. Jej podanie nie jest też na tyle mocne, by później od razu mogła znaleźć się przy siatce - argumentował Fibak.

Jego zdaniem Radwańska, która w tym roku w oficjalnych występach odnotowywanych przez organizację WTA wygrała siedem meczów i tyle samo przegrała, powinna wrócić do prezentowanego wcześniej stylu.

- Powinna oprzeć się na regularności, cierpliwości i sprycie. Taka gra dała jej zwycięstwa i wiele milionów dolarów. Zawsze słynęła ze świetnego poruszania się po korcie i krycia go. A teraz Agnieszka to wszystko zatraciła. Ten wypracowany przez lata styl powinien być bazą, który można urozmaicić małym koktajlem wygrywających uderzeń - zalecił 15-krotny zwycięzca turniejów ATP.

Jak przyznał, zaskoczyła go duża liczba niewymuszonych błędów krakowianki w niedzielnym meczu trzeciej rundy w Indian Wells, w którym ósma rakieta świata zmierzyła się z Brytyjką Heather Watson. 26-letnia Polka po raz pierwszy w karierze uległa tej rywalce - 4:6, 4:6.

- Agnieszka miała w tym spotkaniu chyba 27 albo 29 niewymuszonych błędów. Normalnie byłoby ich siedem. Widziałem, jak nienaturalnie dąży do przodu. Stąd się wzięły te pomyłki. Agnieszka ma teraz mętlik w głowie. Z jednej strony próbuje ofensywnych zagrań, a z drugiej instynktownie próbuje grać tak, jak to robiła całe życie. Tyle że to drugie też jej teraz nie wychodzi i przegrywa z przeciwniczkami, z którymi dotychczas nie miała problemu - ocenił.

Fibak przyznał, że Radwańska jest w kryzysie. Sam wskazuje dwie jego przyczyny - rywalki przestały się bać krakowianki, a współpraca tej zawodniczki ze słynną Martiną Navratilovą na razie nie przynosi spodziewanych rezultatów.

- Inne tenisistki mają od pewnego czasu więcej odwagi w meczach z Agnieszką. Teraz nastawiają się nie tylko na wygranie z nią gema czy seta, ale całego spotkania. Jeśli chodzi o nią i Martinę, to jest to spotkanie dwóch silnych osobowości i przestrzegałem przed tym, gdy tylko poinformowano, że Navratilova będzie jej oficjalną konsultantką. Nie wiem, czy obie mają pełen komfort pracy - podkreślił.

Według zwycięzcy Australian Open w deblu z 1978 roku obie prawdopodobnie zetknęły się z nową dla nich sytuacją i nie było to dla nich łatwe do zaakceptowania.

- Agnieszka rządzi całe życie. Nawet w młodości odsyłała ojca, który był wówczas jej szkoleniowcem, poza kort i ten pytał mnie później o wynik. Martina przywykła do admiracji, a Radwańska nie jest typem tenisistki, która będzie w kogoś wpatrzona, na korcie bywa krnąbrna. Nic tu nie zmienia fakt, że poza nim dogadują się z Navratilovą dobrze - podsumował.

Fibak przyznał, że zazwyczaj zatrudnienie nowego trenera od razu daje pozytywny efekt. Podkreślił, że przykro mu, iż współpraca Radwańskiej z utytułowaną Amerykanką czeskiego pochodzenia nie przynosi na razie upragnionych rezultatów.

- Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że zazwyczaj to od razu procentuje. Widać po zawodniku powiew świeżości. Tak jest w większości wypadków. Na palcach jednej ręki można policzyć historie, gdy bywa inaczej - zaznaczył.

Jak dodał, za słabszy okres w grze Radwańskiej nie można jednak winić Navratilovej. Ma też nadzieję, że legendarna zawodniczka - mimo nieudanego początku przygody w roli konsultantki krakowianki - nie zrezygnuje.

- Na pewno nie wygląda to dobrze, że Agnieszka była piątą tenisistką świata, gdy zaczynały współpracę, a teraz może wypaść z dziesiątki. Mam nadzieję, że przetrwają razem do Wimbledonu. Martina odnosiła tam wiele sukcesów, dobrze zna tajemnice tamtejszych kortów. A i Radwańska dobrze gra na tej nawierzchni - wyliczał.

Fibak przyznał, że w pokonaniu kryzysu u 26-letniej Polki nie pomaga jej napięty plan startów. W przyszłym tygodniu przystąpi do rywalizacji w Miami, później czekają ją w niedługim czasie występy w Katowicach i mecz Pucharu Federacji.

- Nie ma za bardzo z czego zrezygnować. Turniej w Katowicach jest robiony przecież pod nią, jeśli chodzi o Puchar Federacji, to zawsze była lojalna i występowała w nim. Może ewentualnie wycofać się z późniejszej imprezy w Stuttgarcie, ale ona znowu stanowi przygotowanie do specyficznego pod względem warunków gry turnieju w Madrycie - wyliczał.

Znany przed laty polski tenisista nie ukrywa, że obawia się najbliższego występu Radwańskiej na Florydzie. Rok temu dotarła tam do ćwierćfinału. Po starcie w Indian Wells straci prawie 600 pkt do rankingu WTA, bowiem w poprzednim sezonie była tam w finale.

- Boję się, bo w Indian Wells losowanie wydawało się sprzyjające. Była tam wolniejsza nawierzchnia niż w Miami, co powinno było sprzyjać Agnieszce, a skończyło się jak w Australian Open - najpierw szybkie zwycięstwo, a potem bolesna porażka. Dodatkowo teraz wszystkie tenisistki będą nastawione na to, by wygrać z Polką - przestrzegł.

(PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama